MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Mocny Jadar

Sławomir MONIK

W Jadarze RTS nie będzie grał Maciej Zając. Nie będzie rozgrywającego Marka Wilka, który również szuka nowego klubu. Zabraknie Roberta Grzanki, wypożyczony zostanie Krzysztof Bas. Zastąpią ich nowi, znani siatkarze. O najbliższych planach i zamierzeniach rozmawiamy z Bogdanem Domagałą, dyrektorem klubu Jadaru RTS Radom.

* W 2004 roku mija 35 lat od pewnego sportowego wydarzenia z pańskim udziałem. Pamięta pan, co miało miejsce w 1969 roku?

- Trochę mnie pan zaskoczył. Chwilę muszę się zastanowić. Już wiem. Stanąłem na podium mistrzostw Polski juniorów w zapasach. Zawody odbyły się w Katowicach, a reprezentowałem barwy Radomiaka Radom. Nawiasem mówiąc, później wspólnie z kilkoma innymi zawodnikami tego klubu, między innymi późniejszym trenerem reprezentacji Polski Stanisławem Krzesińskim, trafiłem na Śląsk. Kontynuowałem karierę, uczyłem się. Myślę, że sentyment do tej dyscypliny mam cały czas. Mimo upływu lat, spotykam się z gronem kolegów. W swoim czasie, gdy samodzielnie prowadziłem firmę, starałem się też pomagać zapaśnikom.

* Z kolei w połowie lat 90. ubiegłego stulecia w pańskim życiu miał miejsce epizod piłkarski.

- Rzeczywiście, po powrocie do kraju z Australii za namową świętej pamięci posła Tadeusza Kowalczyka postanowiłem wspomóc Radomiaka Radom. Notabene, wcześniej poznaliśmy się na Antypodach. Zrobiłem to z ogromną przyjemnością. Szkoda, że z różnych względów wtedy nie udało się wprowadzić "zielonych" do I ligi, choć jak kibice z pewnością pamiętają była na to ogromna szansa.

* Ma pan za sobą bogatą przeszłość sportową. Tymczasem powołanie na stanowisko dyrektora Jadaru RTS Radom większość sympatyków uznało za niespodziankę.

- Dlaczego? Uważam, że nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Dostałem propozycję od prezesa Tadeusza Kupidury, ponieważ mam bogate doświadczenie menedżerskie w zarządzaniu. W swoim czasie byłem współwłaścicielem dwóch firm, które zatrudniały ponad 140 osób. Myślę, że moje doświadczenie będzie przydatne w odbudowie potęgi radomskiej siatkówki. Choć pamiętać trzeba, że drugą ważną inwestycją jest budowa nowoczesnego kompleksu sportowo-rekreacyjnego, z halą widowiskową spełniającą międzynarodowe kryteria.

* Jak wiadomo ma on powstać przy ulicy Zbrowskiego, na terenie rozpoczętej przed wielu laty budowy basenu Radomiaka. Ciekaw jestem, która z tych rzeczy ma priorytet?

- Z racji zaangażowania sporych pieniędzy, z całą pewnością budowa obiektu sportowego. Ma on służyć mieszkańcom i siatkarzom. W najbliższym czasie zostanie zatwierdzony jego szczegółowy projekt.

* Powstanie kompleksu to chyba perspektywa wielu lat...

- Myślę, że od momentu jego zatwierdzenia, będzie to najwyżej dwuletni okres.

* Czy ukończenie budowy może się zbiec z awansem do ekstraklasy zespołu Jadaru? Zatrudnienie w klubie Jacka Skroka wśród kibiców rozbudziło ogromne nadzieje.

- Chcę powiedzieć, że z osobą trenera Jacka Skroka wiążę spore nadzieje. Podobnie jak kibice wierzę, że jego warsztat pracy i wieloletnie doświadczenie dają gwarancję na to, że w Radomiu zbudowana zostanie drużyna na miarę ekstraklasy. Ale na razie nasz cel jest jasny. Zakładamy, że w najbliższym sezonie drużynie uda się zająć przynajmniej czwarte miejsce. Nie jest jeszcze znany szczegółowy regulamin rozgrywek, ale mamy grać w rundzie play off. Z drugiej jednak strony, być może przy odpowiednich wzmocnieniach zespół spisywać będzie się znacznie lepiej i wtedy pomyślimy o czymś więcej. Tego nie można wykluczyć, choć powtarzam, w sezonie 2004/2005 walczymy o play off.

* Wspomniał pan o wzmocnieniach. Jakich nowych zawodników spodziewać się mogą kibice w zespole Jadaru RTS?

- Z wiadomych względów na razie nie będę wymieniał konkretnych nazwisk. Prowadzimy rozmowy z kilkoma zawodnikami i z doświadczenia wiem, że ujawnienie personaliów zbyt wcześniej nie wróży nic dobrego. Poczekajmy, być może już za dwa tygodnie zapadną jakieś konkrety. Mogę jedynie zdradzić, że być może będą to zawodnicy doskonale znani radomskim kibicom. Uwzględniając kłopoty, z jakimi borykają się inne kluby, jestem przekonany, że nasza oferta jest bardzo atrakcyjna.

* A może zdradzi pan kibicom dla kogo w kadrze zespołu zabraknie miejsca?

- To nie jest żadną tajemnicą. Na pewno w nowym sezonie w Jadarze RTS nie będzie grał Maciej Zając, który przechodzi do Gwardii Wrocław. Nie będzie rozgrywającego Marka Wilka, który również szuka nowego klubu. Zabraknie też borykającego się z przewlekłą kontuzją Roberta Grzanki. Do innego klubu wypożyczony zostanie natomiast Krzysztof Bas. Na pewno będziemy przyglądać się juniorom, którzy trenowali z pierwszą drużyną. Mam nadzieję, że dla nich najbliższy sezon będzie prawdziwym sprawdzianem.

* Istotnym czynnikiem funkcjonowanie każdego z klubów jest praca z młodzieżą. Wiadomo, że wychowanie własnego zawodnika jest o wiele tańsze od zaciągu tzw. armii zaciężnej. Jak wyglądać ma ta sprawa w przypadku Jadaru?

- Po latach zastoju na pewno będziemy dążyli do uporządkowanie tych spraw. Nie ma się co oszukiwać, szkolenie również kosztuje. Wbrew pozorom w obecnym budżecie klubu jest to znaczący wydatek.

* Z tego co się orientuję, w 2004 roku klub może liczyć na ponad 50.000 złotych z budżetu miasta.

- Miasto zabezpiecza nam na ten cel pewne pieniądze. Jesteśmy za to bardzo wdzięczni, ale to kropla w morzu potrzeb. Już utrzymanie kilku trenerów, a wiadomo nie od dziś, że z młodzieżą powinni pracować najlepsi fachowcy, kosztuje. Do tego trzeba doliczyć wynajęcie sal dla ośmiu grup, obozy, wyjazdy na mecze.

* W ostatnich latach radomska siatkówka mogła przetrwać dzięki pomocy sporego grona sponsorów. Swego czasu głośno było o powołaniu rady sponsorów. Tymczasem ostatnio coraz częściej słychać głosy, że finansowanie klubu spadło wyłącznie na barki firmy "Jadar".

- Niestety, jest to prawda. Dla przykładu Radomska Wytwórnia Telefonów, która w ostatnich dwóch latach pomagała siatkarzom w najtrudniejszym momentach, nie jest już tym zainteresowana. Podobnie ma się sprawa z innymi.

* Jak w takim razie zaistniała sytuacja ma się do budżetu. Przypomnę, że w założeniach w sezonie 2004/2005 wynosić ma on 850.000 złotych.

- Będziemy poszukiwać nowych partnerów. Już przygotowaliśmy ofertę i prowadzimy w tej sprawie rozmowy. Z racji pomocny potężnej firmy, jaką jest "Jadar", mamy ten komfort, że nie musimy chodzić po prośbie i prosić o jałmużnę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie