Drewniany dom w Niemianowicach stoi tuż obok znacznie większego, murowanego. W pierwszym mieszka właściciel posesji, w drugim jego dorosłe córki. Pożar wybuchł we wtorek wczesnym rankiem.
- Po godzinie 6 mój narzeczony wychodził do pracy i zauważył wydobywający się z domu ojca dym, a potem ogień. Pobiegliśmy ratować tatę, zadzwoniliśmy też po straż pożarną. Było ciemno od duszącego dymu. Krzyczeliśmy, wołaliśmy, zauważyłam w końcu nogę ojca. Udało mu się zejść z płonącego łóżka, ale miał kłopoty z dotarciem do drzwi. Wyciągnęliśmy go na zewnątrz - mówiła nam jedna z córek
Strażacy po przybyciu na miejsce udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy, podając mu między innymi tlen i okrywając go tak zwaną folią życia. Jak się okazało miał też poparzone nogi, dlatego nałożono mu na rany opatrunki żelowe. Potem mężczyzna został przekazany ekipie pogotowia, która zawiozła go do szpitala.
Ogień został szybko ugaszony, domek uratowano. Spaleniu uległo jedynie wyposażenie mieszkania. Akcja, w której uczestniczyło 13 strażaków zakończyła się po niespełna dwóch godzinach. Ze wstępnych ustaleń wynika, że przyczyną pożaru było zaprószenie ognia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?