Moya Radomka Radom przegrała pierwszego seta, ale wygrała cały mecz z Metalkas Pałac Bydgoszcz i sezon zasadniczy zakończyła na 6. miejscu

Metalkas Pałac Bydgoszcz – Moya Radomka Radom 1:3
Sety: 25:21, 22:25, 21:25, 20:25.
Moya Radomka: Gajer, Murek, Świrad, Gałkowska, Johnson, Schoelzel oraz Łyczakowska, Nowakowska, Rybak - Czyrniańska.

Przed rozpoczęciem ostatniego meczu sezonu zasadniczego zdecydowanymi faworytkami były radomianki. To one w przypadku wygranej za trzy punkty, przeskoczyłyby UNI Opole i do fazy play – off przystępowały z szóstej lokaty. Taki więc był cel podopiecznych Jakuba Głuszak. Za to miejscowe, które zajmowały przedostatnie 11. miejsce, nie mogły go już poprawić. Drużyna Pałacu chciała się jednak godnie pożegnać z miejscową widownią i po pierwszej partii, wyszła na jak najbardziej zasłużone prowadzenie. Zespół prowadzony przez włoskiego szkoleniowca Martino Volpiniego zdecydowanie lepiej wszedł w mecz i od samego początku nadawał ton wydarzeniom na parkiecie, wypracowując kilku punktowe prowadzenie. Najwyższe 20:15, miało miejsce w końcówce partii. Ostatecznie bydgoszczanki wygrały 25:21, co oznaczało, że przyjezdne, myśląc o zajęciu szóstej lokaty, nie mogły sobie pozwolić, na stratę choćby seta.

Druga partia wyglądała, już zupełnie inaczej, bo i gra radomianek napawała co raz większym optymizmem. Radomka skuteczną i mocną zagrywką odrzucała od siatki bydgoszczanki. W końcu zaczął także funkcjonować atak. Nic też dziwnego, że seta 25:22 wygrały przyjezdne i było 1:1.

Bardzo wyrównany przebieg miał trzeci set. W nim prowadzenie zmieniało się niczym w przysłowiowym kalejdoskopie. Tak stan rzeczy miał miejsce do stanu - 18:18. Od tego momentu pięć następnych piłek padło łupem siatkarek walczących o szóstą lokatę. Wprawdzie zespół Pałacu odrobił trzy oczka i pod koniec rywalizacji w tym secie było 21:23, to ostatnie słowo należało do faworytek.

Czwarty set od początku toczył się pod dyktando radomianek, które szybko wyszły na trzy punktowe prowadzenie. Po kilku kolejnych minutach na świetlnej tablicy wyników było już 5:10. Choć miejscowe ambitnie walczyły, by odmienić losy tej partii, jak i całego meczu, to ta sztuka im się nie udała.