MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Na inauguracje rundy rewanżowej Jadar Radom przegrał 0:3 z Asseco Resovią Rzeszów

/sid/
Robert Prygiel (na zdjęciu w ataku) oraz pozostali siatkarze Jadaru Radom nie sprostali Asseco Resovii Rzeszów
Robert Prygiel (na zdjęciu w ataku) oraz pozostali siatkarze Jadaru Radom nie sprostali Asseco Resovii Rzeszów Nowiny24
Trener Jan Such, przed meczem z Asseco Resovią Rzeszów zapowiadał, że jego podopieczni przede wszystkim chcą stworzyć dobre widowisko. Po niespełna 70 minutach "widowisko" się skończyło, a z pośród radomian największe brawa otrzymał Maikel Salas, za przyznanie się do dotknięcia piłki, czego nie zauważyli sędziowie.

Dwaj środkowi, którzy przed rozpoczęciem rundy rewanżowej zamienili się miejscami w drużynach z Radomia i Rzeszowa, Grzegorz Kosok i Ardo Kreek nie stoczyli pojedynku "na siatce". Słabo spisujący się Kreek opuścił boisko, zanim w trzecim secie pojawił się na nim Kosok.

Resovia potraktowała przedostatnią drużynę w tabeli bardzo poważnie. Zagrała w najmocniejszym składzie z Krzysztofem Ignaczakiem, który pauzował w ostatnim spotkaniu Ligi Mistrzów.
Radomianie próbowali poszukać swojej szansy w zagrywce. Jednak popełnili w tym elemencie wiele błędów. Ryzyko się nie opłaciło, bo w trakcie całego spotkania zagrywka przyniosła jeden punkt, podczas gdy gospodarze zdobyli ich tym elementem sześć. W próbach tworzenia widowiska brylował Sirianis Hernandez, który szczególnie żywiołowo reagował na każdy zdobyty punkt. Ale okazji do manifestowania radości nie było zbyt wiele.

Równie słabo jak w zagrywce radomianie spisywali się w bloku. Na środku rozpoczęli Michał Kaczmarek i Ardo Kreek, jednak Estończyka szybko zastąpił Arkadiusz Terlecki. Wszystkim radomskim blokującym dawali się we znaki Fin, Mikko Oivanen i Marcin Wika.

Radomscy siatkarze, a w szczególności obaj Kubańczycy, próbowali tworzyć jeśli nie widowisko, to chociaż jego atmosferę. W dwóch setach nie byli w stanie nawiązać wyrównanej walki, ale otrzymali brawa od niemal pięciotysięcznej widowni. A konkretnie Maikel Salas. Rozgrywający Jadaru w połowie drugiej odsłony przyznał się, że dotknął piłki, choć sędzia tego nie zauważył i przyznał punkt jego drużynie.
Wysoko przegrane dwa sety pozbawiły radomian wiary w możliwość wywalczenia jakiekolwiek punktu w Rzeszowie.

POWIEDZIELI PO MECZU

Ljubo Travica, trener Resovii: - Był to dla nas trudny pod względem psychologicznym mecz. W ostatnich, drużyna grała bardzo dobrze, a nie jest łatwo utrzymać wysoką formę i cały czas wygrywać. Celem było zwycięstwo, bo chcemy iść w górę w PlusLidze. Popełniliśmy mało błędów, dobrze funkcjonowały blok i obrona, drużyna zachowywała się profesjonalnie.

Jan Such, trener Jadaru: - Resovia od pewnego czasu tworzy niesamowity monolit, gra bardzo dobrze, dlatego zdawaliśmy sobie sprawę, że mecz będzie bardzo ciężki. I tak było. Zdecydowanie przegraliśmy w elemencie zagrywka - przyjęcie. Gospodarze rozbili nas zagrywką i nie mogliśmy grać krótkiej. Dla nas to za wysoki etap.

Grzegorz Kosok, siatkarz Resovii: - Przeżywałem mały stres, bo występowałem przeciwko swoim kumplom, z którymi jeszcze nie dawno grałem i trenowałem. Ale było miło, także to, że zdobyłem ostatni punkt w meczu. W Resovii czuję się bardzo dobrze, aczkolwiek walka o miejsce w pierwszej szóstce będzie ciężka. Będę się jednak starał, aby w końcu kiedyś w niej grać.Nie wiem czy będzie to za miesiąc, rok, czy za dwa lata, ale będę czekał na swoją szansę. Jak już ją będę miał, to zrobię wszystko, aby ją wykorzystać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie