Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na poczcie jak w "Misiu"? "Nie mamy pańskiego listu i co nam pan zrobi?"

Piotr KUTKOWSKI [email protected]
sxc.hu
List priorytetowy Poczty Polskiej szedł przez 100 kilometrów... całe 12 dni.

Bartłomiej Kierzkowski, rzecznik regionalny Poczty Polskiej:

- Rzeczywiście, jedynie listy polecone oraz przesyłki kurierskie są monitorowane i wtedy jesteśmy w stanie prześledzić ich drogę. Jeśli nie dojdą, można wówczas składać reklamacje i domagać się odszkodowania. Listy priorytetowe są traktowane jak listy zwykłe. W tym przypadku reklamacje nie są przyjmowane.

Nasz czytelnik przed kilkoma miesiącami wysłał z Radomia poprzez pocztę trzy zwykłe listy do trzech różnych miast w Polsce. Najszybsza dotarła po 8 dniach, ostatnia - po 10.

- Gdy próbowałem to reklamować, usłyszałem w pocztowym okienku, że powinienem był nadać listy priorytetem, bo dojdą najpóźniej od 24 do 48 godzin, o ile w tym czasie nie ma weekendu - mówił nam czytelnik. - Mając na uwadze tę poradę tym razem wysyłając 11 października list z poczty na ulicy Kusoscińskiego w Radomiu. Zapłaciłem oczywiście więcej i za prawie 2 złote dostałem znaczek oraz nalepkę "priorytet".

PYTANIA BEZ OPDPOWIEDZI

List był adresowany do Grodziska Mazowieckiego. To z Radomia około 100 kilometrów. Po tygodniu czytelnik dowiedział się, że adresat nie otrzymał przesyłki. Następnego dnia odwiedził pocztę na ulicy Kusocińskiego.

- Powiedziano mi, że nie wiedzą co stało się z listem, a ponieważ nie był to list polecony, to nikt takiej informacji nie będzie w stanie udzielić - twierdzi czytelnik. - Dowiedziałem się też, że nie mogę reklamować tej usługi, bo nie mam dowodu, że list został nadany. Takim dowodem są jedynie potwierdzenia listów poleconych.

BEZ REKLAMACJI

W czwartek, 21 października, 12 dnia po wysłaniu list naszego czytelnika dotarł do adresata. Tyle, że zniknęła z niego nalepka z napisem "priorytet".

- Zależało mi na czasie, dostałem nauczkę. Po raz kolejny przekonałem się, że nie ma sensu ufać poczcie - podsumował zgłaszający.

- My jedynie deklarujemy, że przesyłka dotrze w określonym czasie i ponad 80 procent listów priorytetowych rzeczywiście dociera w zadeklarowanym terminie. Ale nie gwarantujemy, że tak będzie. W imieniu poczty mogę jedynie przeprosić - skomentował całą sytuację Bartłomiej Kierzkowski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie