Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najlepsze lodziarnie 2016. Lody z cukierni Józefa Gomuły ze Zwolenia zajęły 3 miejsce w regionie

Marcin Genca
Lody z cukierni Józefa Gomuły (na zdjęciu z synem Jarosławem) zajęły trzecie miejsce w regionie w wakacyjnym konkursie "Echa Dnia" na najlepsze lodziarnie 2016.
Lody z cukierni Józefa Gomuły (na zdjęciu z synem Jarosławem) zajęły trzecie miejsce w regionie w wakacyjnym konkursie "Echa Dnia" na najlepsze lodziarnie 2016. Marcin Genca
Lody z naturalnych składników dały rodzinnej firmie Józefa Gomuły ze Zwolenia trzecie miejsce w konkursie „Echa Dnia” na najsmaczniejsze lody w regionie. O kulisach ich produkcji opowiada nam jego syn Jarosław Gomuła.

Rodzina Gomułów prowadzi własną cukiernię w Zwoleniu od lat powojennych. Produkcję słodkości rozpoczął jeszcze dziadek pana Jarosława, a od 1960 roku jego syn Józef wynajmował lokale w różnych miejscach miasta. Od 1968 roku cukiernia i zakład produkcyjny mieszczą się na posesji przy zwoleńskim rynku. Charakterystyczny budynek, przez lata obłożony białymi panelami pcv, obecnie jest ocieplony i pomalowany w jasne barwy.

Lody od 1961 roku

- Lody były produkowane od 1961 roku z mleka, śmietany, cukru, jaj i owoców, jeszcze na maszynach drewnianych. Czynnikiem chłodniczym był lód, wyławiany w zimie z rzeki. Sezon lodowy kończył się razem z rozpuszczeniem ostatniej tafli lodu, które były przechowywane w trocinach - mówi Jarosław Gomuła, syn pana Józefa, który obecnie prowadzi rodzinny biznes. Sam jest z wykształcenia prawnikiem, ale przed laty zdobył dyplom rzemieślniczy i jest też cukiernikiem.

Jak wspomina, wieloletnia produkcja lodów została przerwana na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. - Masowo wchodziły wówczas lody przemysłowe, wszelkiego rodzaju rożki, kubeczki, była to wtedy wielka nowość. Tradycyjne, rzemieślnicze lody zostały wyparte z rynku - tłumaczy. - Teraz jest odwrotnie: ludzie chcą jeść zdrowe, naturalne produkty, dlatego w tym roku znów wystartowaliśmy z produkcją własnych lodów. Mamy zresztą wszystkie maszyny oraz tradycyjne receptury.

Powrót lodowej klasyki docenili również czytelnicy „Echa Dnia”, którzy głosowali na lody ze Zwolenia w wakacyjnym konkursie na najsmaczniejsze lody 2016. Cukiernia Gomułów zajęła w nim trzecie miejsce w regionie.

Tradycyjne smaki

Jak zapewnia nasz rozmówca, lody z cukierni Gomuły są również dziś robione na mleku pełnotłustym, śmietanie 36-procentowej i przede wszystkim na naturalnych owocach.

- Lody owocowe są z prawdziwych truskawek, czy malin, bez żadnych domieszek - zapewnia pan Jarosław. - W produkcji takie lody są na pewno dużo droższe niż te robione masowo. Każdy smak owocowy robi się osobno, a przygotowanie jednej kuwety lodów zajmuje około godziny pracy. Dla porównania, w fabrykach tak zwane frezery mogą robić nawet 300 litrów lodów na godzinę. U nas lody są robione rzemieślniczo, na bieżąco, zgodnie z zapotrzebowaniem. Dla nas to bardziej taka zabawa, może nawet pasja - dodaje cukiernik.

W stałej ofercie lodziarni jest prawie 20 podstawowych smaków, to lody: truskawkowe, malinowe, cytrynowe, mango, jak również waniliowe, śmietankowe, malaga z rodzynkami, czekoladowe, capuccino, czy jogurtowe z sosem wiśniowym. - To małe miasto, nie wstawię lady na 40 smaków, bo musiałbym sam to zjeść - śmieje się Jarosław Gomuła.

Jagodzianki znane w Europie

Cukiernia Józefa Gomuły słynie przede wszystkim ze smacznych jagodzianek, ciasta drożdżowego czy tortów bezowych. Po pachnące, drożdżowe bułki z nadzieniem jagodowym, wyciągane prosto z pieca, bardzo często ustawiają się kolejki.

- Przez wiele lat mieszkałem w Gdańsku i stamtąd pojechałem w odwiedziny do znajomych w Hamburgu. Ktoś przyniósł wtedy jagodzianki z niemieckiego sklepu i zaczęła się dyskusja. Pewien człowiek z Poznania, którego widziałem wtedy pierwszy raz, mówi nagle: ooo, najlepsze jagodzianki na świecie to są ze Zwolenia, a ja w śmiech, bo sam pomagałem przy ich produkcji.

Wielu amatorów jagodzianek to osoby, przejeżdżające często przez Zwoleń. Zatrzymują się specjalnie po to, by kupić po kilka sztuk na zapas.

- Jagodzianki to taki nasz towar eksportowy. Klienci sami proszą, by przygotować im na drogę paczkę wypieków. W tym roku pojechały do Anglii, Niemiec, Szwecji, Norwegii, Włoch, Holandii, wszędzie tam, gdzie jeżdżą Polacy - wylicza Jarosław Gomuła.

Z zagranicznymi wojażami ciast wiąże się też jeszcze jedna anegdota. Przed laty tort bezowy ze zwoleńskiej cukierni poleciał na ślub aż do Nowej Zelandii w... wiaderku po marmoladzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie