Najpiękniejsze ogrody i balkony. Balkon Bernadetty i Zbigniewa Zaborskich zwyciężył

Rodzina lubi odpoczywać i relaksować się wśród zieleni, której na posesji nie brakuje. Jasiek, 2-letni synek Bernadetty i Zbigniewa, chętnie pomaga rodzicom w pielęgnacji kwiatów. Pani domu zdradza, że czasem lubi... mówić do swych kwiatów, wtedy kwitną i cieszą oko domowników oraz odwiedzających.

To nasze ulubione miejsce do relaksu, wypoczynku. Lubimy zasiadać tu zwłaszcza wieczorem. Nie wyobrażamy sobie innego miejsca do życia - tak o swoim balkonie mówią Bernadetta i Zbigniew Zaborscy z Guzowa w gminie Orońsko. To właśnie on zwyciężył w konkursie „Echa Dnia” w regionie radomskim.

Dom Zaborskich otoczony jest zielenią, rzuca się ona w oczy już z ulicy. Ozdobione surfiniami balustrady balkonu są ważnym elementem, upiększającym posesję. To rodzinny dom pana Zbigniewa, jego żona pochodzi z podradomskiego Domaniowa. - Mieszkamy tu wspólnie cztery lata. To mąż zaraził mnie pasją do kwiatów - przyznaje pani Bernadetta. Obecnie opiekuje się ona 2-letnim synkiem Jasiem, małżonek pracuje w przydomowym gospodarstwie. - Kosztuje to wiele roboty, wymaga czasu, ale ziemniaki czy warzywa mamy własne. Czujemy satysfakcję z tego, że praca przynosi plony - mówi pan Zbigniew. Dbanie o kwiaty to zadanie dla całej rodziny.

Jaś najpierw z zaciekawieniem ogląda mój aparat fotograficzny, gdy słyszy, że udajemy się na balkon, natychmiast prosi babcię i wspólnie szukają małej konewki. Na zwycięskim balkonie trwa podlewanie, pielęgnacja surfinii. Jest długi, liczy dziewięć metrów, ma nowe balustrady. Przedłużone zadaszenie chroni kwiaty przed deszczem. Małżonkowie planują w przyszłym roku położyć tu nowe płytki.

- Gdy Jasiek śpi, a my skończymy już pracę, lubimy tu usiąść, zrelaksować się, delektować się świeżym powietrzem zwłaszcza po burzy. To urokliwa okolica. Dojazd jest dogodny, jednocześnie mieszkamy z dala od ruchliwej trasy krajowej numer 7 (Guzów dzielą od niej około dwa kilometry - przyp. PST). Nie wyobrażamy sobie życia w miejskim zgiełku. Owszem, tam również można hodować kwiaty, ale to jednak nie to samo - opowiada pani Bernadetta. Ona z wykształcenia jest gastronomikiem, mąż zajmuje się pracą na roli. Ogrodnictwo, kwiaty to ich pasja.

Surfinie sadzą co roku. To kwiaty, którym nie służy chlorowana woda. Aby je podlewać, Zaborscy pobierają wodę ze swojej studni. - Trzeba podlewać z umiarem. Gdy jest sucho, robimy to nawet dwa razy dziennie. Kiedy na dworze jest chłodniej, wtedy wystarczy raz dziennie, albo wcale. To tak samo jak z człowiekiem, im cieplej, tym częściej pijemy - przyznaje gospodarz domu.

Oprócz podlewania trzeba systematycznie obrywać suche liście z kwiatów. Surfinie lubią obecność pszczół, nie służy im natomiast słońce. To ulubiony gatunek kwiatów w domu Zaborskich, ale nie tylko. Właściciele chcą w przyszłym roku posadzić tutaj również nasturcje oraz werbeny. W domu bądź ogrodzie znajdującym się od strony ulicy nie brak aksamitek, begonii, mieczyków, lobelii przylądkowej, alabastrów, choinek, tiu czy jeszcze innych roślin, zdobiących podwórko. Rodzina stosuje sypki nawóz planton, sprawdza się w pielęgnacji kwiatów.

Wielu miłośników kwiatów... mówi do swych roślin. Podobno sprzyja to ich rozkwitaniu. - Coś w tym faktycznie jest, lubię powiedzieć im czasem coś czułego i miłego. Wtedy rosną i cieszą oko swoim widokiem - śmieje się pani Bernadetta.

Jak przyznają Zaborscy, jesień to czas, kiedy rośliny już przekwitają, przydomowa zieleń ogólnie „zasypia”. W przyszłości chcą zadbać nie tylko o balkon, ale również podwórko, wybudować tu altankę, skalniaka.

- Każdemu, kto lubi sadzić kwiaty, ozdabiać nimi domowe balkony czy ogrody na zewnątrz, polecamy udział w konkursie „Echa Dnia”. Czujemy się docenieni, zaś przede wszystkim miło nam się mieszka w otoczeniu zielni - dodają małżonkowie.