Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Najwyższa Izba Kontroli krytycznie o pracy Inspekcji Weterynaryjnej i działaniach ministra rolnictwa

wit
Według Najwyższej Izby Kontroli nadzór nad ubojem gospodarczym zwierząt i handlem produktami pochodzącymi z niego jest niedostateczny, co wpływa na bezpieczeństwo sprzedawanej żywności.

Izba skontrolowała działania Inspekcji Weterynaryjnej dotyczące bezpieczeństwa żywności. Pod lupą znalazły się szczególnie kwestie dotyczące nadzoru nad ubojem prowadzonym w gospodarstwach i utylizacją odpadów powstających przy tym procesie. Kontrola obejmowała okres od 1 stycznia 2013 do 30 czerwca 2015, ale kontrolerzy brali też pod uwagę zdarzenia wcześniejsze i późniejsze, o ile miały one znaczenie dla bezpieczeństwa żywności.

NIK zwraca uwagę, że nie weryfikowano uprawnień do uboju zwierząt, a często dochodziło do ignorowania norm prawnych, które to regulują. Konsekwencją tego jest nielegalny handel mięsem i jego przetworami na krajowym rynku, co prowadzi do naruszenia zasad bezpieczeństwa żywności.

O to jak wyglądają kontrole w ubojniach i zakładach przetwórczych na naszym terenie zapytaliśmy Grzegorza Zaborskiego, Powiatowego Lekarza Weterynarii w Radomiu.

- Kontrole odbywają się według planu, co dyktują przepisy, ale także w sytuacjach nie planowanych, gdy tylko zachodzi taka konieczność, gdy dzieje się coś niepokojącego. W myśl przepisów podczas uboju na miejscu musi być lekarz weterynarii, który dokonuje odpowiednich badań. Bez tego nie jest dopuszczony ubój ani obrót mięsem – mówi Grzegorz Zaborski.

W Radomiu i powiecie radomskim działa pięć ubojni. – Mamy tak zwaną średnią skalę ubojową. Giganci w tej branży zdecydowanie są poza naszym terenem. Póki co na naszym terenie nie było stwierdzonych przypadków naruszenia ani łamania przepisów dotyczących uboju zwierząt – mówi Powiatowy Lekarz Weterynarii w Radomiu.

Najwyższa Izba Kontroli w swoim raporcie zwróciła uwagę, że w Polsce długą tradycję ma ubój zwierząt na potrzeby własnego gospodarstwa domowego.

Takie działania zdarzają się, ale coraz rzadziej. Kiedyś było to nagminne – mówi Grzegorz Zaborski.
Kontrolerzy postulują jednak, by dla zwiększenia bezpieczeństwa żywności, którą się w ten sposób wytwarza, ubój był prowadzony wyłącznie w certyfikowanych rzeźniach pod pełną kontrolą weterynaryjną.

Według NIK należy też zwrócić uwagę na rzetelną ewidencję zwierząt i prowadzenie statystyk. Obecnie każde zwierzę, nawet to hodowane na własne potrzeby, powinno być zewidencjonowane. Praktyka pokazuje jednak, że bywa z tym różnie.
W sytuacji, gdy dodatkowo kontrola targowisk i stoisk mięsnych nie jest skutecznie i regularnie prowadzona - a na ten problem też zwraca uwagę NIK - trudno jednoznacznie zapewnić, że mięso wprowadzane do obrotu jest bezpieczne i nie jest zakażone na przykład włośniem.

NIK zwrócił się do premier Beaty Szydło z apelem o wprowadzenie zmian w przepisach, które mogłyby poprawić sytuację w zakresie bezpieczeństwa żywności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie