Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nasi zdolni idą w świat

Anna DRELA

Najpierw mozolne ślęczenie nad książkami. Potem olimpiada, studia i kariera. Najzdolniejsi radomianie, którzy święcili laury w olimpiadach, są dziś naukowcami, lekarzami, przedsiębiorcami, nauczycielami. Do Radomia wracają nieliczni.

Znakomita większość dawnych i całkiem świeżych olimpijczyków to uczniowie VI Liceum imienia Jana Kochanowskiego. Tu niemal każdy nauczyciel ma swoją grupkę wybitnych. Wielu przez lata przysyła życzenia świąteczne, pisuje maile, telefonuje. - To miłe, że pamiętają o liceum i swoich profesorach - uśmiecha się Karol Semik, dyrektor "Kochanowszczaka". - Większość z nich rozjechała się po świecie. Sporo osób straciliśmy z oczu, ale są też tacy, którzy wrócili do Radomia.

Losy radomskich olimpijczyków układają się bardzo różnie. Błyskotliwe kariery naukowe nie są regułą. Wielu po studiach staje się poszukiwanymi pracownikami znanych koncernów, lekarzami, prawnikami czy nauczycielami. Jan Oficjalski - absolwent z 1971 roku - był laureatem 12 olimpiad przedmiotowych. Po studiach wyjechał do Szwajcarii, gdzie uzyskał azyl uchodźcy politycznego. Pracował w Ośrodku Badań Jądrowych w Genewie. Pełnił funkcję prezesa Związku Alpinistów Szwajcarskich. Zginął w 1979 roku podczas wyprawy w górach Kaszmiru.

Łukasz Foltyn - absolwent z 1993 roku - jest bardzo zajętym człowiekiem. Jego dawni nauczyciele nie wiedzieli, gdzie można go znaleźć, choć z uwagą śledzili jego losy. Łukasz Foltyn był laureatem olimpiady fizycznej. Kiedy był w drugiej klasie liceum, wygrał nieoficjalną jeszcze olimpiadę informatyczną. Obecnie jest szefem dużej firmy, zajmującej się oprogramowaniem komputerowym. Ma opinię genialnego informatyka. Jest autorem programów antywirusowych oraz ułatwiających naukę języka angielskiego. Popularny program "Gadu - gadu" to także jego dzieło. Nic dziwnego, że kilka lat temu został laureatem tytułu Młody Człowiek Roku, przyznawanego przez I Program Polskiego Radia.

Przyjaźń przebyła ocean

Nikodem Popławski i Maciej Swat przyjaźnili się już w liceum. Pierwszy już w podstawówce był cudownym dzieckiem, które uczyło się kilkakrotnie szybciej niż rówieśnicy. Już jako sześciolatek marzył o tym, by zostać profesorem chemii i pracować na Uniwersytecie Jagiellońskim. W VI Liceum znali go chyba wszyscy. Laureat dziesięciu olimpiad przedmiotowych udzielał się też w życiu szkoły, na wszystkich imprezach. Maciej był spokojniejszy. Jego szkolnym sukcesem był tytuł laureata olimpiady fizycznej. Nikodem po ukończeniu "Kochanowszczaka" przez rok studiował na Wydziale Fizyki Uniwersytetu Jagiellońskiego.

- Zrezygnował po dwóch semestrach, bo program studiów był dla niego powtórką materiału, jaki poznał, przygotowując się do olimpiad - mówi Janusz Popławski, znany radomski plastyk i tata Nikodema. - Przeniósł się do Warszawy.

Nikodem Popławski ukończył Międzywydziałowe Studia Matematyczno-Przyrodnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Zgłębiał wiedzę z różnych dziedzin. Został magistrem astronomii. W tym czasie Maciej Swat, który studiował w Łodzi, już kontynuował naukę w Stanach Zjednoczonych.

- To Maciek polecił Nikodema swojemu profesorowi i namówił naszego syna na wyjazd do Ameryki - dodaje Janusz Popławski.

Maciej Swat i Nikodem Popławski obronili doktoraty na Uniwersytecie Bloomington w stanie Indiana. Obecnie pracują naukowo. Należą do zespołu młodych naukowców z różnych dziedzin, którzy poszukują nowoczesnych sposobów walki z najgroźniejszymi chorobami trapiącymi ludzkość. Maciej założył rodzinę. Ma żonę i syna. Nikodem, jak dawniej, łączy pracę naukową z wieloma pasjami. Trenuje wschodnie sztuki walk, wioślarstwo, bierze lekcje śpiewu. - Jest duszą towarzystwa, ma wielu przyjaciół z całego świata - uśmiechają się jego rodzice.

Dalsze losy młodych badaczy

W 2000 roku ukazała się książka "Ksiądz Roman Kotlarz. Życie i działalność 1928-1976". Jej autorami byli dwaj absolwenci VI Liceum - Szczepan Kowalik i Jarosław Sakowicz. Dwa lata wcześniej, pod kierunkiem nauczycielki historii Elżbiety Orzechowskiej, napisali pracę o losach kapłana. Wygrali prestiżowy konkurs Ośrodka KARTA. Po maturze wyjechali w dwa krańce Polski. Szczepan Kowalik studiował historię na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Jarosław Sakowicz wyjechał na studia prawnicze do Szczecina. Na jego ślad trafiliśmy w Internecie. Z jego strony wynika, że pozostał na Wybrzeżu. Pracował w prywatnej uczelni, był redaktorem naczelnym Magazynu Ludzi Młodych "Obserwacje". Brał udział w rozmaitych organizacjach studenckich. Szczepan Kowalik postanowił zostać historykiem i wszystko wskazuje na to, że na dobre osiadł w Lublinie. Pisał pracę magisterską o losach biskupa Piotra Gołębiowskiego. Okazała się tak dobra, że niebawem ma się ukazać drukiem. Obecnie jest na studiach doktoranckich.

Swe miejsce odnaleźli w Radomiu

Lista olimpijczyków, którzy wrócili do Radomia, nie jest zbyt długa. Anna i Jacek poznali się na olimpiadzie literatury języka polskiego. Był rok 1991. Ona była wówczas uczennicą "Kochanowszczaka", on chodził do III Liceum Ogólnokształcącego imienia Dionizego Czachowskiego. Oboje zajęli trzecie miejsca. Potem razem studiowali na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Anna pozostała wierna polonistyce, a Jacek wybrał filologię angielską. Dziś mieszkają w Mazowszanach pod Radomiem. Są małżeństwem. Mają trzy córki.

- Zawsze byłam bardzo związana z rodziną i moimi okolicami - mówi Anna Spólna. - Decyzja o powrocie była dla mnie czymś zupełnie naturalnym. Poza tym, zawsze chciałam mieszkać na wsi. Własny dom poza miastem w okolicach Krakowa mógł pozostać tylko marzeniem, a tu był czymś zupełnie realnym. W Radomiu oboje znaleźliśmy pracę.

Jacek Spólny pracuje w jednym z radomskich kolegiów językowych i zajmuje się tłumaczeniami. Anna Spólna jest nauczycielką języka polskiego w "Kochanowszczaku". Mimo niezbyt długiego stażu pracy, już zdobyła tytuł nauczyciela dyplomowanego. Kończy studia doktoranckie. Nie ogranicza się w pracy z młodzieżą do suchych wykładów na lekcjach. Opiekuje się uczniami, którzy biorą udział w olimpiadach. Ma już jedną finalistkę. Konkurs "Wiosenne spotkania z poezją", wieczory autorskie znanych poetów, spotkania z ciekawymi ludźmi "Konstelacje" to także jej dzieło. Niedawno ona i jej uczniowie dostali podziękowania od Stanisława Lema, jednego z najbardziej znanych na świecie polskich pisarzy. Autor licznych powieści dziękował za prace i rysunki uczniów, inspirowane "Cyberiadą". Pani Anna doskonale łączy szerokie zainteresowania z obowiązkami domowymi. Osiem tygodni temu przyszła na świat najmłodsza córeczka państwa Spólnych - Justynka.

- Nie żałuję powrotu do Radomia - zapewnia pani Anna. - Jeśli ktoś jest leniwy intelektualnie, to nawet w takim mieście jak Kraków może się nudzić i popadać w letarg. Zresztą oboje z mężem utrzymujemy kontakty z Krakowem. Tam mieszka wielu naszych przyjaciół i mój brat. Jednak nasze miejsce jest tutaj.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie