MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasz Papież odszedł do Boga

Roman FURCIŃSKI, Współpraca: /san, ZAM/
Na klęczkach, w ogromnym skupieniu prosiliśmy Boga, by jeszcze nie powoływał do siebie Jana Pawła II.
Na klęczkach, w ogromnym skupieniu prosiliśmy Boga, by jeszcze nie powoływał do siebie Jana Pawła II. Piotr Mazur
Przez sobotni wieczór, a potem całą noc w radomskiej katedrze trwały modlitwy w intencji Ojca Świętego.
Przez sobotni wieczór, a potem całą noc w radomskiej katedrze trwały modlitwy w intencji Ojca Świętego. Piotr Mazur

Przez sobotni wieczór, a potem całą noc w radomskiej katedrze trwały modlitwy w intencji Ojca Świętego.
(fot. Piotr Mazur)

Najpierw była modlitwa, nadzieja i głęboka wiara, że papież pokona chorobę i wyzdrowieje. Potem był płacz, przygnębienie i wielki smutek. Tak radomianie i mieszkańcy regionu radomskiego przyjmowali wiadomości o stanie zdrowia Jana Pawła II. - Odszedł wielki, wspaniały człowiek. Drugiej takiej osoby Polska już nie będzie miała - tak mówili wszyscy.

Zaraz po ogłoszeniu wiadomości o śmierci papieża zapanowało wielkie przygnębienie.
Zaraz po ogłoszeniu wiadomości o śmierci papieża zapanowało wielkie przygnębienie. Piotr Mazur

Zaraz po ogłoszeniu wiadomości o śmierci papieża zapanowało wielkie przygnębienie.
(fot. Piotr Mazur)

Sobotni wieczór w radomskiej katedrze. Od godz. 20 odbywa się czuwanie i modlitwa młodych. Świątynię wypełnia kilka tysięcy ludzi. O godz. 21 rozpoczęła się modlitwa różańcowa. Przed ołtarzem głównym wystawiono obraz Jana Pawła II. Tuż po godz. 22, kapłan prowadzący nabożeństwo, w trakcie modlitwy, nie zmieniając tonu głosu, mówiąc cicho, poinformował, że papież Jan Paweł II nie żyje. Zmarł o godzinie 21.37. Wierni przyjęli tę informację spokojnie, chociaż z ogromnym smutkiem. Gdzieniegdzie słychać było cichy szloch. Modlitwa odbywała się nadal. W katedrze i innych kościołach regionu zaczęto bić w dzwony.

Była nadzieja

Na modlitwach o zdrowie Jana Pawła II gromadzono się w radomskich kościołach już w piątek. W sobotę od rana świątynie w Radomiu i regionie były ponownie nawiedzane, by uprosić u Boga poprawę zdrowia papieża. Ludzie przychodzili pomodlić się w skupieniu.

- Już od godziny siódmej otworzyliśmy kościół. Wszyscy modlą się za Ojca Świętego - powiedział nam w sobotę przed południem ojciec Marian Pytel, proboszcz Sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia, Pani Ziemi Radomskiej w Starej Błotnicy.

Ojciec Marian dodał też w tej rozmowie: - Jutro jest święto, niedziela Miłosierdzia Bożego. Bóg najczęściej powoływał do siebie świętych i zasłużonych dla Kościoła w wigilię świąt. Myślę, że jeżeli Ojciec Święty przeżyje dzisiejszy dzień, to będzie jeszcze żył długo.

Wieczór modlitwy

Przychodzący do kościołów ludzie odmawiali własne modlitwy, litanie, różaniec i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Na godz. 20 wyznaczono spotkanie w młodych w katedrze.

Przed świątynią czterech nastolatków rozdawało białe wstążeczki uformowane w kokardkę.

- Chcemy, żeby to był symbol naszej łączności z Papieżem - powiedzieli Szymon i Kuba Gumińscy, Marcin Rychlicki i Grzegorz Rutkowski. - Pomysł na to dał nasz tata. Od godziny 13 zaczęliśmy je robić. Mieliśmy kilka tysięcy sztuk, ale już wszystkie rozdaliśmy - dodał Szymon.

Młodzi ludzie zdawali sobie sprawę z dramatycznej sytuacji w jakiej znajduje się Jan Paweł II.

- Tylko cud może uratować papieża. Ale wierzymy, że jednak on się stanie. My jesteśmy wychowani na pontyfikacie papieża i Jego nauka jest nam bardzo bliska - powiedzieli. - Ten dramat, który wspólnie przeżywamy z Janem Pawłem II, powinien nas zmusić do refleksji i zastanowienia się nad tym co papież do nas mówił, żeby pogłębić naszą wiarę. Obojętnie ile jeszcze będzie papież żył, to zachowamy w pamięci Jana Pawła II i będziemy żyli według Jego prawd.

Podobnie sądzili inni, którzy przyszli pomodlić się do katedry.

- Słysząc te wszystkie wiadomości, które do nas docierają, czuję ogromny smutek i żal. Wierzę jednak, że te nasze modlitwy, tu w katedrze, w całym kraju i na całym świecie pomogą, i papież wyzdrowieje - mówił Dariusz Szymczyk.

- Ja dziś wyszłam pierwszy raz z domu. Od wczoraj, kiedy przekazano pierwsze informacje, że papież jest w bardzo złym stanie, siedziałam w domu i płakałam. Dziś, zdecydowałam się przyjść do kościoła. Zdaję sobie sprawę jak poważny jest stan zdrowia Ojca Świętego, ale mam nadzieję i wierzę, że naszymi modlitwami wyprosimy, że to przeżyje - powiedziała Beata Chmielewska, która przyszła do kościoła z mężem Ireneuszem i synem Piotrusiem.

Jednoczono się w modlitwie za papieża. Przez telefony komórkowe wysyłano SMS-y o treści: "Dziś będziemy się modlić za Papieża. Odmów dziesiątek różańca. Prześlij tego SMS-a pięciu osobom. Niech wszyscy łączą się w modlitwie. Proszę nie przerywaj tego łańcuszka" oraz "Zapal świeczkę w swoim oknie w intencji Papieża - przekaż kilku osobom tego SMS-a, nie przerywaj łańcucha, to światełko świeci w każdym domu dla Papieża".

Nikt nie krył łez

Kiedy ogłoszono śmierć Jana Pawła II, ludzie nie kryli łez. Szlochali w kościele i wychodząc ze świątyni. Płakali niemal wszyscy: dzieci, młodzież, dorośli i starsi.

- Bardzo się spłakałam. Papież był takim wspaniałym człowiekiem i tak wiele dla nas, dla Polski i Kościoła zrobił. Jest ogromne przygnębienie po tej smutnej wiadomości. Są obawy, że coś się zmieni dla Polski i całego świata, a także Kościoła. Może nie będzie tak źle, ale nie pewno nie tak, jak było do tej pory - stwierdziła Helena Włodarska.

- Ciężko jest mówić w takiej chwili, głos się załamuje - usłyszeliśmy od Rafała Kępczyka, do którego tuliła się z płaczem dziewczyna. - Dużo ludzi zdaje sobie sprawę, że odszedł papież wielkiego formatu. Słuchały Go miliony ludzi. Najlepszym dowodem na to jest modlitwa w czasie Jego choroby. Modlili się przecież wyznawcy innych religii. Teraz czuje się obawę co będzie dalej. Ja nie wiem co będzie.

Młody człowiek dodał również, że ponieważ zmarły papież był honorowym obywatelem Radomia, to władze miasta powinny przygotować jakieś oficjalne uroczystości pożegnania Jana Pawła II.

Puste ulice, pełne serca

Po godz. 22 do katedry zaczęły przybywać dziesiątki ludzi, żeby chociaż przez chwilę pomodlić się w intencji papieża.

- Byliśmy w gronie znajomych, gdy dowiedzieliśmy się o śmierci papieża. Były wielkie łzy i zmartwienie. To było przeżycie, którego nie da się opisać i wyrazić słowami. Od razu wsiedliśmy w samochód i przyjechaliśmy do kościoła. Straciliśmy wielkiego człowieka. Odszedł od nas wielki autorytet moralny. Przepraszam, ale nie mogę mówić - powiedział Karol Rogulski.

W radomskiej katedrze jeszcze w sobotę odbyła się msza święta w intencji Jana Pawła II. Ludzie czuwali przez całą noc. Wiele osób klękało przed pomnikiem kardynała Stefana Wyszyńskiego, prymasa Polski znajdującym się na placu katedralnym, zapalali świece i modlili się.

Śmierć papieża przeżywaliśmy wszyscy i w każdym miejscu. Kierowca autobusu PKS zatrzymał autokar między Orońskiem a Szydłowcem, gdy w radiu poinformowano o odejściu papieża do Boga. Kierowca i kilkoro podróżnych odmówiło za Ojca Świętego modlitwę "Ojcze nasz".

- Usłyszałem wycie syren i wyjrzałem przez okno, żeby zobaczyć, w którym kierunku jadą strażacy. Wycie nie ustawało, a żadnych samochodów nie było widać. Dopiero wtedy skojarzyłem, o co chodzi - opowiadał jeden z mieszkańców Radomia.

O odejściu Ojca Świętego rozmawiali prawie wszyscy w autobusach i na ulicach. "Papież nie żyje" - informowali się SMS-ami ludzie. W kierunku katedry ciągnęli kolejni radomianie, aby pomodlić się za duszę papieża. Na ulicach Mickiewicza i Sienkiewicza zaczęło przed północą brakować miejsc do parkowania. Samochody stawały nawet na przykościelnym placu.

Już kilkanaście minut po ogłoszeniu śmierci Jana Pawła II na balkonach niektórych domów zawisły pierwsze flagi narodowe przepasane czarnym kirem. Tak stało się między innymi na placu Konstytucji 3 Maja w Radomiu. Wiszące tam flagi: narodowa, Unii Europejskiej i z herbem Radomia zostały opuszczone kilka metrów niżej. Żadnych flag nie zauważyliśmy natomiast na budynkach Urzędu Miejskiego przy ulicy Kilińskiego oraz delegatury Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego przy Żeromskiego.

Radomianie na swoich domach i na balkonach wywieszali flagi przepasane kirem. Wczoraj było ich coraz więcej, głównie przy Żeromskiego, Katowickiej, Niedziałkowskiego, Traugutta. Gdzieniegdzie w oknach pojawiły się zapalone świeczki.

Rząd, na nadzwyczajnym posiedzeniu zwołanym w nocy z soboty na niedzielę, zdecydował o wprowadzeniu w Polsce żałoby narodowej po śmierci papieża Jana Pawła II. Będzie ona trwała do dnia pogrzebu Ojca Świętego. W związku z tym odwołano zaplanowane na ten tydzień imprezy kulturalne, rozrywkowe i sportowe.

Niech żałoba będzie biała

- Myślę, że nasz kraj nie będzie miał drugiego tak wielkiego i znaczącego w świecie Polaka. Przynajmniej długo tak nie będzie. To straszny wstrząs dla nas wszystkich. Wybieram się na wieczorną modlitwę w intencji papieża do Seminarium Duchownego - powiedział nam wczoraj rano Zdzisław Marcinkowski, prezydent Radomia.

Nabożeństwo, Apel Jasnogórski z udziałem radomian, w Seminarium Duchownym odbyło się wczoraj o godz. 21. Po nim złożono kwiaty i zapalono znicze przed pomnikiem Jana Pawła II przy seminarium. Wcześniej, bo o 12 w katedrze odbyła się msza św. z trzymaniem się za ręce w modlitwie "z życia do życia", a potem o 18 odprawiono główne nabożeństwo diecezjalne w intencji papieża. W najbliższą środę o 18 w katedrze ma być odprawiona uroczysta msza św. z udziałem m.in. władz miasta.

W Radomiu flagi na masztach zostały opuszczone do połowy. Flagi i obrazy z wizerunkiem papieża zostały przewiązane czarnym kirem.

- Ubierajmy się na biało i przewiązujmy flagi i obrazy z papieżem wstążkami w tym kolorze. To był kolor papieża. Jego śmierć, mimo że w takim cierpieniu, była wielkim dopełnieniem pontyfikatu i miłości do ludzi. Więc nasz ból wyraźmy tym kolorem - zaapelował Zbigniew Gumiński, założyciel "Rodzin szkół imienia Jana Pawła II".

Radomianie żegnają papieża

W Rzymie, w bazylice św. Piotra od dziś wystawiona jest trumna z Janem Pawłem II. Pogrzeb papieża-Polaka odbędzie się między środą a piątkiem. Wielu radomian już wczoraj dopytywało nas, czy ktoś organizuje wyjazdy do Rzymu na pożegnanie papieża.

- Rozważana jest taka możliwość, ale w gronie "Rodziny szkół imienia Jana Pawła II". Decyzje podejmiemy na szczeblu krajowym - powiedział Zbigniew Gumiński.

- Na razie czekamy na oficjalną datę pogrzebu - usłyszeliśmy w parafiach św. Józefa na Ustroniu i św. Kazimierza na Zamłyniu. Zorganizowania wyjazdu do Rzymu nie wyklucza także Sylwester Strzylak, prezes radomskiego biura podróży "Alfa Star". - Będzie ciężko, bo do tej pory nie zajmowaliśmy się Italią, ale nie wykluczam takiej możliwości. Najpierw musimy jednak poczekać na ogłoszenie daty pogrzebu papieża. Gdyby miał się odbyć w środę, wyjazd musiałby nastąpić już we wtorek rano. Nie wiem, czy w tak krótkim czasie udałoby się nam załatwić jakieś noclegi - powiedział nam Sylwester Strzylak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie