MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nasz Papież zapamiętany

Piotr KUTKOWSKI

Rozmowa z Jerzym Kutkowskim, współautorem książki "Obecność i pamięć - diecezja radomska wdzięczna za pontyfikat Jana Pawła II" .

* Napisał pan, wspólnie z księdzem Edwardem Poniewierskim, i opatrzył unikatowymi zdjęciami oraz dokumentami książkę o związkach Jana Pawła II z diecezją radomską. Kiedy zrodził się pomysł na takie opracowanie?

- Pomysł powstał bardzo dawno temu. Zamierzaliśmy wydać tę książkę z okazji przypadającej w przyszłym roku 15 rocznicy wizyty Jana Pawła II w Radomiu. Kiedy ją przygotowywaliśmy, Papież zmarł, stąd też zadecydowaliśmy o jej rozszerzeniu i jak najszybszym wydaniu. Postanowiliśmy, że będziemy się starać udokumentować wszystkie związki Jana Pawła II z diecezją - bulle papieskie, nominacje biskupie, zezwolenia na koronacje, ustanowienie świętego Kazimierza patronem Radomia i diecezji. Chcieliśmy pokazać też korespondencję z kurią radomską i odwrotnie - pisma z kurii do papieża. Doszedł również jeszcze jeden element - nasze reakcje na wiadomość o odejściu Ojca Świętego.

* Z którego roku pochodzi najstarszy dokument?

- Z 1953. Jest to list napisany przez wikarego Karola Wojtyłę do swojego przyjaciela ze Starachowic Stanisława Kozłowskiego, który wraz z późniejszą żoną uczęszczał do katolickiego środowiska akademickiego przy kościele Świętego Floriana w Krakowie. Tych listów była później cała seria, część z nich opublikowaliśmy. Jeden z nich Karol Wojtyła napisał w dzień po wyborze na papieża. Świadczy to o tym, że nawet w tak podniosłych chwilach Jan Paweł II nie zapominał o bliskich mu osobach. Ostatni list pochodził z 2004 roku i był pisany do dzieci państwa Kozłowskich. Tak więc ta unikatowa korespondencja trwała blisko 50 lat.

* Jak udało wam się dotrzeć do tych listów?

- Przygotowując się do pisania książki, zaapelowaliśmy na łamach tygodnika "Ave" do czytelników o informowanie nas o pamiątkach związanych z Papieżem. Odzew był mniejszy niż się spodziewaliśmy, ale niekiedy dostawaliśmy bardzo cenne wskazówki czy dokumenty. W ten sposób, korzystając z uprzejmości księdza ze Starachowic, udało nam się dotrzeć do kopii tej korespondencji. To krótkie listy, często pisane na maszynie.

* Kolejna ważna data w waszej książce to...?

- 1968 rok, kiedy to kardynał Karol Wojtyła koronował obraz w Studziannie. Wcześniej nocował w Skarżysku-Kamiennej, gdzie spotkał się z wiernymi oraz księdzem Walentym Wójcikiem, potem dotarł do Odrzywołu. Z tej miejscowości zachowały się zdjęcia. Robił je pan Korycki, ich opublikowanie wymagało jednak dużo pracy - trzeba było je wyczyścić, uzupełnić zniszczone, brakujące elementy. Czasami rekonstruowanie jednego zdjęcia zajmowało kilka godzin. W Odrzywole Karol Wojtyła spotkał się z prymasem Wyszyńskim, który przyjechał z Warszawy. Obaj byli owacyjnie witani przez ludzi. Po krótkim czasie spędzonym na plebanii pojechali razem do Studzianny.

* Czy zachował się jeszcze jakiś inny ślad z lat sześćdziesiątych?

- Tak, i to bardzo ciekawy. Wiąże się ze słynną sprawą wierzbicką, kiedy to tamtejszy kapłan, najprawdopodobniej na skutek prowokacji służb specjalnych, odmówił posłuszeństwa hierarchii kościelnej i tworzył własny, podległy władzom komunistycznym kościół. Posługę w Wierzbicy zaczął wtedy pełnić przysłany przez biskupa ksiądz Józef Wójcik, a sprawował ją między innymi w prywatnych domach. Naraził się przez to na szykany władz i wielokrotne aresztowania. Siedząc w radomskim wiezieniu, otrzymał dwa telegramy - jeden od kardynała Wyszyńskiego, a drugi od kardynała Wojtyły. Publikujemy je łącznie z błędami napisanymi przez pracownika poczty. Siostra zakonna, która robiła korektę, automatycznie poprawiła je, ale my postanowiliśmy, że powinny zostać jednak ukazane w oryginalnej postaci. Treść telegramów jest świadectwem otuchy, dodawanej księdzu Wójcikowi w tak trudnych dla niego chwilach.

* Pierwszy udokumentowany w waszej książce pobyt Karola Wojtyły w Radomiu to...?

- ...1972 rok. Była to ta słynna wizyta, podczas której kardynał, razem z prymasem Wyszyńskim, wnieśli do kościoła Mariackiego "wykradziony" poprzednio przez księży Wójcika i Siutka oraz siostry zakonne obraz Matki Boskiej. Zachowały się z tego wydarzenia zdjęcia, jest też relacja księdza Józefa Wójcika.

* Kolejna znana data to 1977 rok i koronacja obrazu w sanktuarium w Starej Błotnicy.

- Udało nam się odtworzyć trasę, którą Karol Wojtyła jechał do Błotnicy. Zatrzymał się rano w radomskiej farze, odprawił tam mszę i wygłosiła kazanie. Kazanie, niestety, nie zachowało się, zachowało się natomiast zdjęcie.

* Jedna z najważniejszych dat to 1978 rok i wybór Karola Wojtyły na papieża. Jakie są tego ślady w waszej książce?

- Między innymi listy gratulacyjne wysyłane do Watykanu, jak również list biskupa Piotra Gołębiowskego po jego pierwszej wizycie w Rzymie u nowego papieża.

* Podczas pierwszej pielgrzymki do Polski Jan Paweł nie gościł w naszej diecezji, ale wierni od nas w różny sposób w niej uczestniczyli.

- I są tego ślady. Pierwszy jest związany z okresem poprzedzającym pielgrzymkę - otóż ksiądz Władysław Paciak namalował 36 obrazów na podstawie programu papieskiej wizyty. To naprawdę ciekawe pod każdym względem prace. W publikacji jest kilka ich reprodukcji. Drugi ślad prowadzi do Starachowic i związany jest z białym starem, którym Papież podróżował po kraju. Samochód był konstruowany w dwóch miejscach. Podstawowa część została wykonana w fabryce w Starachowicach pod nadzorem Stanisława Kozłowskiego, natomiast cała nadbudowa w Państwowym Instytucie Motoryzacji w Warszawie. Zaangażowany w to był Wincenty Zeszuta, który teraz prowadzi w Radomiu salon "Mercedesa". Natychmiast po zakończeniu wizyty samochód został zamknięty, nie można go było oglądać, a potem władze państwowe przeznaczyły go do zniszczenia. Bojąc się reakcji ludzi, zrobiono to w nocy, stąd nawet nie wiadomo, kto go rozmontował. Podwozie oddano do Starachowic. Zachowały się faktury, że sprzedano je później do jakiegoś Państwowego Gospodarstwa Rolnego na Pomorzu.

* Czyli poza zdjęciami i wspomnieniami nie pozostał po nim ślad?

- Nie do końca, bo jedna pamiątka pozostała. Otóż pracownicy pracujący przy starze wykonali metalową tabliczkę ze swoimi nazwiskami i w tajemnicy ukryli ją głęboko pod tapicerką. Potem bali się, że przy demontażu ktoś ją znajdzie, dlatego jeden z nich zakradł się w nocy, odkręcił ją i zabrał. Mamy jej zdjęcie, jak też zdjęcie osób, które zrobiły samochód, na tle tego stara.

* Najlepiej znana i opisana jest wizyta Jana Pawła II w Radomiu. Czy wam udało się znaleźć jakiś nowy element tej historii?

- Otrzymaliśmy kilka zdjęć z trasy przejazdu Papieża po mieście. Robił je Wojciech Stan ze specjalnej platformy dla fotografów, która jechała przed samochodem papieskim. Zamieszczamy też relacje kilku osób bezpośrednio zaangażowanych w pielgrzymkę. Wśród nich wspomnienia Tadeusza Derlatki, który zajmował się budową ołtarza. Są również zdjęcia z budowy auli seminarium, wykonane w marcu, i zdjęcia tego samego obiektu w czasie wizyty. Widać, jak błyskawicznie został on wybudowany.

* W kolejnych latach mieszkańcy naszej diecezji wielokrotnie spotykali się z Papieżem na audiencjach. W tym przypadku nie mieliście chyba problemu z fotografiami i dokumentami?

- Rzeczywiście, jest ich dużo. Za szczególnie cenne uznaliśmy te, które otrzymaliśmy od związanego z Radomiem Krzysztofa Tadeja, który przed kilkoma laty był dyrektorem programów w II Programie Telewizji Polskiej. Realizując programy poświęcone Dniom Papieskim, był w znakomitym kontakcie z arcybiskupem Stanisławem Dziwiszem i dzięki niemu widział miejsca i sytuacje niedostępne dla innych. Zrobił mnóstwo ciekawych zdjęć, niektóre z nich publikujemy.

* Ostatni rozdział poświęcony jest zapewne żałobie po śmierci Jana Pawła II?

- Tak, za pomocą dokumentów i fotografii staraliśmy się odtworzyć atmosferę tamtych chwil.

* Czy udało wam się odnaleźć wszystkie dokumenty, na jakich wam zależało?

- Niestety nie, nie odnaleźliśmy chociażby zdjęć z okazji peregrynacji relikwii drzewca z krzyża świętego. Ale, jak sądzę, najważniejsze dokumenty udało się opublikować, tworząc tym samym niejako kronikę naszej diecezji, bo wszystkie główne wydarzenia w jej historii były w jakiś sposób związane z Janem Pawłem II.

* Drugi z autorów książki - Edward Poniewierski - jest proboszczem radomskiej katedry. Czy osobie duchownej łatwiej było docierać do archiwaliów?

- Zanim ksiądz Edward Poniewierski został proboszczem katedry, sprawował funkcję kanclerza Kurii Biskupiej, stąd też miał rzeczywiście dostęp do wielu unikatowych dokumentów. Teraz ujrzą one światło dzienne.

* Kiedy książka się ukaże?

- Chcemy po raz pierwszy zaprezentować ją publicznie 14 października. Później będzie dostępna w kilku księgarniach na terenie Radomia.

* Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie