Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nawet nie ma ich kto... zwolnić. Pracują bez pensji i szefa. Kto im zapłaci? (video)

Izabela KOZAKIEWICZ [email protected]
Górnicy z Zapniowa codziennie przyjeżdżają do pracy i czekają, aż ktoś chociaż wyda im świadectwa pracy.
Górnicy z Zapniowa codziennie przyjeżdżają do pracy i czekają, aż ktoś chociaż wyda im świadectwa pracy. T. Klocek
Górnicy z Zapniowa ostatnią pensję dostali w kwietniu. - Od tego czasu było tu trzech właścicieli - mówią. Teraz żaden nie chce nawet wydać im świadectw pracy, o pieniądzach nawet nie ma mowy. - Trzeba będzie pójść do sądu - mówią ludzie.

Jerzy Weremczuk, szef Państwowej Inspekcji Pracy w Radomiu:

- Prowadzimy kontrolę w Kopalni Zapniów. Przede wszystkim mamy sprzeczne informację co do pracodawcy. Próbujemy ustalić, kto naprawdę jest jej właścicielem. Jest tam wiele nieprawidłowości. Myślę, że jeszcze w tym miesiącu złożymy doniesienie do prokuratury. Mamy podejrzenia, że nie tylko doszło do łamania praw pracowniczych, ale są też przestępstwa.

- Sami zrobiliśmy sobie listę obecności i codziennie się wpisujemy – pokazuje Andrzej Seta.
- Sami zrobiliśmy sobie listę obecności i codziennie się wpisujemy – pokazuje Andrzej Seta.

- Sami zrobiliśmy sobie listę obecności i codziennie się wpisujemy - pokazuje Andrzej Seta.

W Zapniowie działa jedyna w regionie kopalnia. Do niedawna wydobywano tam glinkę ceramiczną. Zakład znajduje się w lesie kilka kilometrów za Przysuchą. Aby dotrzeć tam teraz trzeba się przebić przez zaśnieżoną leśną drogę. Jedziemy zaalarmowani przez pracowników.

NIEWIELE ZOSTAŁO

W Zapniowie wita nas szczekanie psa. Poza tym pusto i głucho. Teren wygląda na opuszczony. Otwarta brama i stojące przed nią samochody świadczą o tym, że w środku jednak ktoś jest.

- Ten pies to ma chyba lepiej niż my. Codziennie przywozimy mu jedzenie, a o nas to nikt tu nie dba - mówią górnicy, którzy wychodzą z jednego z budynków.
Jak się okazuje to szatnia. W środku jest tak samo zimno, jak na zewnątrz. Termometr pokazuje minus pięć stopni.

- Kotłownia nie działa od dawna, nie ma opału - informują górnicy. - W piątek odcięli prąd. Bolier rozsadził mróz. Telefony też wyłączone, siedzimy tu, jak na wygnaniu.

Do Zapniowa codziennie przyjeżdża 10 górników, wszyscy pracowali przy wydobyciu oraz sprzątaczka. Reszta załogi odeszła wcześniej. Tych, co zostali nie ma nawet, kto zwolnić.

- Zostaliśmy, bo liczyliśmy, że coś się zmieni, że będzie lepiej, że nam w końcu zapłacą - tłumaczy Roman Ryński.

Ostatnią pensję górnicy z Zapniowa dostali w kwietniu 2009 roku. A to i tak podobno nie wszyscy. - W sierpniu i we wrześniu rzucali po 200, 300 złotych i na tym koniec - opowiadają.

Jeszcze w październiku i listopadzie zjeżdżali na dół, bo trwało wydobycie glinki, której część leży jeszcze na hałdzie w zakładzie. Później i to się skończyło.

NOWY WŁAŚCICIEL, NOWE NADZIEJE

Kopalnia glin Zapniów istnieje od 1975 roku, była częścią Opoczyńskich Zakładów Materiałów Ogniotrwałych. Zakład został sprywatyzowany, właścicielem zapniowskiej kopalni został "Jopex", zakład produkcyjny Franciszka Jopka. Wydobywana tu glinka była surowcem do produkcji między innymi ceramiki sanitarnej.

- Najlepiej było tu u nas w latach dziewięćdziesiątych - opowiadają górnicy. - Pracowało nas tu kilkudziesięciu. Były trzy zmiany, robota szła pełną parą. - Ale trzy, cztery lata temu wszystko zaczęło kuleć na dobre - mówi Stanisław Bubak.

Dinozaury z Zapniowa

Dinozaury z Zapniowa

O Zapniowie było głośno w 2001 roku. W odkrywkowej części kopalni naukowcy natrafili na ślady dinozaurów sprzed 200 milionów lat. Odciski łap są doskonale zachowane w piaskowcu. Śladów jest mnóstwo, a należą one do scelidozaurów, roślinożernych gadów. Udało się odsłonić także ślady należące do dinozaurów drapieżnych. Piaskowiec, w którym są odciśnięte tropy dinozaurów miliony lat temu był pokrywającym plaże piaskiem, po którym przechadzały się prehistoryczne gady. Naukowcy zachwycali się odkryciem, miało się ono stać atrakcją turystyczną. Sprawa jednak ucichła.

Jak opowiadają górnicy Franciszek Jopek sprzedał kopalnię w ubiegłym roku. We wrześniu dowiedzieli się, ze nowym właścicielem jest Świętokrzyska Agencja Handlowa. W zakładzie pojawił się jej prezes Artur Kamiński. A z nim nowe nadzieja na pieniądze i lepszą pracę.

- Nic się zmieniło - kwitują nasi rozmówcy. - W styczniu tego roku usłyszeliśmy, że zakład jest już znowu sprzedany.

Nabywcą miał być Tomasz Nowomiński. Z jego wizytówki dowiedzieli się, że jest on też prezesem… Hurtowni Sprzętu Medycznego MAR - MED w Lublinie.

- Ale tak naprawdę to nie wiemy, kto tu zarządza, z kim rozmawiać, nie ma żadnych dokumentów - mówi Andrzej Seta. - Dzwonimy do pana Nowomińskiego, co kilka dni słyszymy, że do nas jedzie, czekamy i oczywiście nikt się nie pojawia.

MAJĄ LISTĘ

Wszyscy jednak umywają ręce. Górnikom nie ma, kto zapłacić. Nie ma nawet ich, kto zwolnić i wydać świadectwa pracy.

- Pracuję w tej kopalni od 28 lat - opowiada Roman Ryński. - Już w czerwcu mogłem odjeść na emeryturę, ale ktoś musi mi wystawić dokumenty, rozwiązać ze mną umowę o pracę. Nie mogę się tego doprosić.

Stanisław Bubak w Zapniowie pracuje od 14 lat, w sumie jego staż pracy to 43 lata. - Mogę iść na zasiłek przedemerytalny, ale nie ma mi, kto wystawić świadectwa pracy. My nie mamy nawet książeczek ubezpieczeniowych, zabrali nam do podbicia i dotąd nie oddali. Kolega musiał płacić za leczenie córki, bo nie miał dowodu, że jest ubezpieczony.

Górnicy nie mają jednak gwarancji, że składki ubezpieczeniowe w ogóle są odprowadzane.

- Niedługo powinniśmy dostać PIT-y, ciekawe co w nich będzie, bo przecież nam nie płacą, od czego będzie liczony podatek - zastanawiają się górnicy.
Pracownicy codziennie przyjeżdżają do Zapniowa. Sami przygotowali listę obecności i systematycznie ją uzupełniają. - Nikt nas przecież nie zwolnił, formalnie jesteśmy pracownikami kopalni - tłumaczą.
BEZ PRĄDU

Do niedawna zajmowali się konserwacją sprzętu. Pilnowali pomp, żeby nie zalało kopalni. Jak mówią codziennie zjeżdżali na dół. Dbali o swoje miejsce pracy.

- Ale w ostatni piątek odcięli prąd, bo rachunki były nie płacone. Wszystko jest zalane - opowiadają. - Tam już nie ma po, co schodzić.

Sami poinformowali o tym Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach. W poniedziałek przyjechali jego przedstawiciele z oddziału w Warszawie i przy wejściu do szybu wywiesili tabliczkę "Uwaga! Przejście zabronione". To ma służyć za całe zabezpieczenie.

- Wszystko, co było można to już jest właściwie sprzedane. Została ostatnia koparka. Na dole wszystko zniszczyła woda - mówią z żalem nasi rozmówcy.
Oni jednak dalej przyjeżdżają do kopalni. Teraz już tylko na pierwszą zmianę, w nocy bez prądu nie ma po, co tam być. - My już czekamy chyba tylko na te świadectwa pracy - słyszymy od górników. - O pensję trzeba będzie pewnie walczyć w sadzie. Ale kto wie, co z tego będzie. Nasi koledzy, którzy wcześniej odeszli w sądzie nawet wygrali, ale jeszcze im nikt nie zapłacił.

TO NIE MOJE

Artur Kamiński, prezes Świętokrzyskiej Agencji Handlowej o Kopalni Zapniów i górnikach nie chciał z nami rozmawiać. Poinformował tylko, że Agencja właścicielem zakładu była do 11 stycznia tego roku.

- Ja się z pracownikami umawiałem na terminy, mam dowody wypłat, jak oni mówią inaczej to ich sprawa. Nic więcej nie mam do powiedzenia - ucina rozmowę Artur Kamiński.

Zdaniem Artura Kamińskiego teraz właścicielem kopalni jest Tomasz Nowomiński. Ten jednak w rozmowie z nami zaprzecza.
- Owszem prowadziłem rozmowy, chciałem przejąć kopalnię, ale się nie udało - przyznaje Tomasz Nowomiński. - Mieliśmy nawet umowę, ale nie do końca wiążącą. Jestem przerażony tym, co się tam dzieje. Nie mogę się doprosić żadnych dokumentów. Chciałbym wiedzieć o wszystkich długach i zobowiązaniach kopalni. Żal mi tych ludzi, którzy w kopalni zostali. To jednak sprawa Świętokrzyskiej Agencji Handlowej.

Problem z właścicielami kopalni Zapniów bezskutecznie usiłuje rozwiązać Państwowa Inspekcja Pracy. Trwa tam kontrola. Prawdopodobnie będzie doniesienie do prokuratury.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie