Nic nie kupisz w szpitalu, nawet obuwia ochronnego. Wszystko przez...Unię Europejską

Automatów z których po włożeniu monety wyskakują foliowe ochraniacze na buty i sklepików oferujących podstawowe artykuły nie ujrzymy na terenie całego pawilonu. To nie zaniedbanie ze strony dyrekcji, ani brak zainteresowania wynajmem powierzchni przeznaczonej na handel i usługi.

To wynik zapisów związanych z dotowaniem unijnym.

- Zgodnie z nimi na terenie nowo wybudowanego pawilonu nie wolno pobierać żadnych opłat. Dlatego nie można kupić ani ochraniaczy na buty, ani słodyczy czy prasy - tłumaczy Janusz Puton, zastępca dyrektor do spraw eksploatacyjnych szpitala przy Tochtermana.

Tak ma być przez pięć lat, dopiero po tym okresie możliwe będzie prowadzenie komercyjnej działalności na terenie nowego pawilonu.

- Przez pięć lat szpital nie ma prawa pobierać opłat za parking, jeśli chodzi o parkowanie od ulicy Narutowicza, na terenie obiektu ginekologiczno - położniczego. Nie możemy też świadczyć żadnych usług medycznych, za które pobierane byłyby opłaty. Chodzi na przykład o porody rodzinne za dopłatą - zaznacza dyrektor.

Na terenie pawilonu wybudowano pomieszczenie, które kiedyś będzie mogło być wykorzystane na sklep. Teraz jak mówi dyrektor pełni funkcję archiwum.

-Gdybyśmy mogli prowadzić działalność komercyjną, to na pewno byśmy ją prowadzili. Uzyskane pieniądze mogłyby być przeznaczone na leczenie pacjentów. Tak jest w przypadku głównego szpitalnego obiektu. Są tam sklepy oferujące żywność, fryzjer, stołówka - wylicza dyrektor Puton. Gdzie można kupić foliowe obuwie, bez którego nie dostaniemy się na teren nowego obiektu ginekologiczno-położniczego?

- Przy bramie od strony ulicy Kopernika, przy budce wartowniczej. Tam znajduje się automat - mówi dyrektor Puton.

Wspomniane obostrzenia gwarantują pacjentkom darmowe korzystanie z telewizji.
- Na ginekologii na Józefowie, żeby obejrzeć program trzeba wrzucić monetę, tu telewizja jest darmowa - usłyszeliśmy od jednej z pacjentek