NASZ KOMENTARZ
Drogowcy na to: niemożliwe
Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji po prostu kpi sobie z pieszych. Drogowcy uważają, że piesi mają być bezpieczniejsi, bo mogą sobie postać na szerokim pasie rozdzielczym. Brakuje mi słów, żeby opisać opieszałość MZDiK. Jest dokładnie tak samo jak z pasami przy wiadukcie na Słowackiego. Tam drogowcom zeszło trzy lata, zanim wpadli na pomysł, że potrąceń nie będzie po montażu sygnalizacji. Dlatego czekajmy trzy lata na światła na Prażmowskiego. Miejmy nadzieję, że nikt w tym czasie na przejściu nie zginie, bo zapomni postać sobie na pasie rozdzielczym.
Tomasz Dybalski
Piesi wpadają pod koła samochodów, policjanci mówią: tu jest niebezpiecznie, potrzebne są światła. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji nie widzi jednak potrzeby zmian na pasach obok dworca PKS.
W lutym pod samochód na przejściu przy ulicy Beliny-Prażmowskiego wpadł pan Zbigniew. Samochód na jednym pasie zatrzymał się, żeby mężczyznę przepuścić. Kiedy ten wszedł na jezdnią, z drugiego pasa na zebrę wjechał rozpędzony samochód i uderzył w radomianina. Ten wylądował kilkanaście metrów dalej, skończyło się na nodze złamanej w czterech miejscach, kilku innych złamaniach. Pan Zbigniew do dziś nie odzyskał pełnej sprawności.
W niedzielę w podobnej sytuacji pod koła samochodu wpadła młoda dziewczyna. Dopiero co przeszła ciężką chorobę, miała kilka poważnych operacji, nie było pewne, czy przeżyje. Zdążyła wyjść ze szpitala, potrącił ją samochód i trafiła tam z powrotem.
POPULARNE PRZEJŚCIE
W ciągu ostatnich pięciu lat takich historii było dwanaście. Pasy przy ulicy Prażmowskiego to jedno z bardziej niebezpiecznych przejść. Jest też bardzo popularne, korzystają z niego pasażerowie autobusów PKS, klienci znajdującej się obok Biedronki, mieszkańcy okolicznych bloków.
Policjanci, choć bywają tam często, nie mogą stać tam 24 godziny na dobę. Dlatego widzą potrzebę stałego rozwiązania problemu. W tym celu proponują wzbudzaną sygnalizację świetlną. Nasi czytelnicy proponują inne rozwiązanie, na przykład budowę wyniesionego przejścia. To znaczy, że pasy byłyby namalowane na szerokim progu zwalniającym.
- To rozwiązanie, które można zrobić szybko i jest najtańsze - mówi pan Wojciech, który dzwonił w tej sprawie do redakcji.
ZMIAN NIE BĘDZIE
Problem zauważają wszyscy, poza drogowcami. - Na ulicy Beliny-Prażmowskiego, na niespełna 350-metrowym odcinku od Traugutta do 25 Czerwca, są aż trzy przejścia dla pieszych, w tym jedno z sygnalizacją świetlną - mówi Dariusz Dębski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji.
Rzecznik uważa, że wystarczający jest szeroki pas zieleni, rozdzielający tam jezdnie. Piesi mogą się na nim zatrzymać i to zapewnia im bezpieczeństwo. - Nie planujemy zmian na żadnym z tych trzech przejść - dodaje rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?