MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie ma kto atakować

Jerzy Stobiecki [email protected]
W sześciu meczach Polskiej Ligi Siatkówki, najwięcej punktów w drużynie Jadaru Sport Radom zdobył przyjmujący Sebastian Pęcherz.

Atakujący w większości siatkarskich drużyn są prawdziwymi łowcami punktów. Grzegorz Szymański z Jastrzębskiego Węgla, przewodzący w rankingu najlepiej punktujących w pięciu spotkaniach (jego drużyna przełożyła jedno spotkanie) zdobył 121 punktów.

Średnio, w każdym z 20 setów, w którym zagrał, wicemistrz świata z Japonii zdobył 6 punktów. Wśród podopiecznych Dariusza Luksa nie ma tak skutecznego zawodnika.

PĘCHERZ NAJLEPSZY

Jak na tle wyniku Szymańskiego wyglądają nasi atakujący? Dallas Soonias wywalczył 46 punktów, co daje mu 7,66 punktu, ale na mecz. Kanadyjczyk miał dwa niezłe występy, przeciwko Resovii i AZS Olsztyn. W każdym z nich zdobył po 14 punktów. Najsłabszy występ zanotował przeciwko Gwardii Wrocław. W tym meczu zdobył zaledwie 2 punkty.

Jeszcze gorzej wypada w tym porównaniu Marcin Owczarski, wchodzący na boisko w miejsce Sooniasa. W dwóch meczach nie zdobył żadnego punktu, a ogółem zgromadził ich na swoim koncie 22, czyli mniej niż Szymański zdobywa średnio w każdym spotkaniu. Liczby bezlitośnie pokazują dystans, jaki dzieli radomskich atakujących od najlepszych w ekstraklasie.

Podobnie jak w poprzednim sezonie najczęściej punktującym zawodnikiem radomskiego zespołu jest przyjmujący Sebastian Pęcherz. Staje się to w Radomiu swoistą tradycją, że "pierwszą strzelbą" nie jest atakujący, a zawodnik grający na pozycji przyjmującego. Pęcherz w swoim najlepszym występie przeciwko Gwardii wywalczył 19 punktów. W sumie zagrywką i atakiem zdobył 56 punktów, co daje średnią na mecz 9,33 punktu. Pozostali dwaj przyjmujący Maciej Pawliński i Marcin Kocik zdobyli odpowiednio 31 i 34 punkty.
TRENER WIDZI

Co najmniej kilkanaście razy w tym sezonie kibice byli świadkami solidnej obrony radomian, po której zabrakło mocnego ataku. Przysłowiowej "kropki nad i". Lekko wyprowadzona kontra nie sprawiała rywalom żadnych problemów, a przeciwnicy nie marnowali takich prezentów. Po każdym spotkaniu, w pomeczowych wypowiedziach, zarówno trener Luks, jak i zawodnicy wśród przyczyn porażki najczęściej wymieniają nieskończone kontrataki. Ale w dalszym ciągu ich nie kończą.

Często podkreślana jest potrzeba analizy występów i wyciągnięcia wniosków. W odprawach przed meczami nie uczestniczymy, więc trudno nam powiedzieć, czy wnioski nie są wyciągane, czy po wyjściu z sali wszyscy o nich zapominają.

ZMĘCZONY SOONIAS

Czy to się zmieni? Mecz w Olsztynie udowodnił, że Soonias ma wielki potencjał. Znakomicie czuł się w hali Urania, ale tydzień później przeciwko Mostostalowi, przed własną publicznością, zupełnie się spalił. Zdobył zaledwie cztery punkty i nie potrafił zrozumieć się z rozgrywającym.

Jego słabą, niestabilną dyspozycję szkoleniowiec tłumaczy innym cyklem treningowym niż ten, do którego przyzwyczajony był Kanadyjczyk w akademickiej drużynie, w której występował do tej pory. Krótko mówiąc, Soonias nie trenował tak intensywnie i ciężko jak w Radomiu nawet z reprezentacją Kanady. Ale zmęczenie podobno "puszcza" i wkrótce zawodnik ma dojść do wysokiej dyspozycji.

Radomskiemu zespołowi potrzebne jest zwycięstwo. Nie tylko dlatego, a by poprawić nie najlepszą sytuację w tabeli. Przede wszystkim, aby poprawić morale drużyny, bo chyba samym trenerom co raz trudniej uwierzyć w zapewnienia, że atmosfera w drużynie jest dobra. Cztery kolejne porażki musiały zaboleć. Kibicom pozostaje wierzyć, że "ból porażek" wywoła w radomskich siatkarzach sportową złość, a nie "czarną rozpacz".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie