[galeria_glowna]
- Protestujemy, łączenia szkół nie chcemy - krzyczeli wczoraj uczniowie "Odzieżówki" pod Urzędem Miejskim w Radomiu. W sekretariacie prezydenta zostawili petycję. Wcześniej ich delegację zaproszono na spotkanie spec komisji oświatowej.
"Odzieżówka" jest kolejną szkołą, która głośno protestuje przeciw oszczędnościowym planom miasta. Wcześniej z transparentami do urzędu przyszli rodzice dzieci ze szkoły podstawowej numer 8. Transparenty przeciw reorganizacji zawisły także na budynku Zespołu Szkół Gimnazjalnych numer 9 przy ulicy Wierzbickiej. Tam do protestu też przyłączyli się rodzice.
NIE CHCĄ ZESPOŁU
W piątek przed urząd przymaszerowali głównie uczniowie "Odzieżówki". Mieli ze sobą transparenty i protestowali przeciwko pomysłowi miasta wobec ich szkoły.
Zespół Szkół Odzieżowych Stylizacji i Usług miałaby być połączony z Zespołem Szkół Zawodowych imienia Jana Kilińskiego. Szkoły mieszczą się w jednym budynku.
Jak wyliczyło miasto, połączenie dałoby około 400 tysięcy oszczędności. Zespół miałby wspólnego dyrektora i jego zastępcę, jeden sekretariat i obsługę administracyjną. Pracę miałoby stracić osiem osób. Jak wyliczał wiceprezydent Ryszard Fałek byłyby to między innymi: sekretarka, księgowa, kierownik warsztatów, dyrektor i wicedyrektor.
Uczniowie zespołu takich zmian absolutnie nie chcą. Jak tłumaczą, chcieliby skończyć naukę w takiej szkole, jaką wybrali. - Z Zespołem Szkół Ponadgimnazjalnych nic nas nie łączy - przekonywali. - Mamy jeden budynek, ale dwa oddzielne skrzydła. Nigdy się z nimi nie integrowaliśmy. Młodzi ludzie przekonują wręcz, że z kolegami z drugiej szkoły "żyją źle".
OSZCZĘDNOŚCI NIE NA OŚWIACIE
Uczniowie przekonują, że miasto powinno szukać oszczędności, gdzie indziej, ale nie w szkołach. Boją się, że połączenie odbierze im możliwość zdobycia solidnego wykształcenia i zawodu.
Protestujący baronią też swoich nauczycieli. Jak tłumaczą zdążyli poznać ich sposób nauczania. Nie chcą nowych opiekunów. - Mamy dobrych nauczycieli i chcemy, żeby dalej nas uczyli - argumentowała młodzież.
Przedstawiciele "Odzieżówki" mieli ze sobą petycję. Ale wcześniej nie umawiali się na spotkanie z przedstawicielami władz, nie uprzedzili, że będą demonstrować. Swoje pismo zostawili w sekretariacie prezydenta. Jak ustaliśmy Ryszarda Fałek, wiceprezydenta odpowiedzialnego za oświatę w tym czasie w urzędzie nie było, poza magistratem był też prezydent Andrzej Kosztowniak.
Delegacja "Odzieżówki" swoje argumenty będzie miała szansę przedstawić spec komisji do spraw reorganizacji oświaty. Spotkanie ma się odbyć w najbliższy wtorek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?