Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nie powinni tam mieszkać

Marek ZIÓŁKOWSKI
- Nie padało już od tygodnia, a ściany mam wciąż mokre - pokazuje narożnik pokoju pani Krystyna Depo-Rogulska.
- Nie padało już od tygodnia, a ściany mam wciąż mokre - pokazuje narożnik pokoju pani Krystyna Depo-Rogulska. M. Ziółkowski

- Codziennie staram się być jak najwięcej czasu poza domem. Boję się, że cała kamienica runie - mówi Krystyna Depo-Rogulska z ulicy Staromiejskiej w Radomiu. Od władz miasta domaga się przyznania lokalu socjalnego, ale takiego, aby pięć osób nie musiało gnieździć się w jednej izbie.

Kamienica przy Staromiejskiej 8 już na pierwszy rzut oka wygląda koszmarnie. Ze ścian odpada tynk, z gzymsu spadają cegły, zaś na dachu... rośnie kilka małych brzózek. Wewnątrz czuć charakterystyczny odór zgnilizny. To przez wszechobecną wilgoć. Mokre są zarówno wszystkie ściany, jak również stropy.

- Przed Bożym Narodzeniem część sufitu spadła na syna. Na szczęście nic mu się nie stało - opowiada roztrzęsiona Krystyna Depo-Rogulska, zajmująca lokal na parterze. - Ściany są ciągle mokre. Musiałam nawet wyrzucić część rzeczy z szafy, bo śmierdziały stęchlizną. Kiedy pada, muszę odsuwać wersalkę i stawiać w tym miejscu miski, bo z sufitu leje się ciurkiem.

Obawy o to, że kamienica może runąć, nasiliły się po tym, jak w sierpniu ubiegłego roku zawalił się budynek przy Wałowej. Wtedy pani Krystynie puściły nerwy. Gdy na miejscu katastrofy był prezydent Radomia Zdzisław Marcinkowski, poprosiła go, żeby przeszedł kawałek dalej i zobaczył, jak mieszka się przy Staromiejskiej. Prezydent nie skorzystał jednak z zaproszenia.

Pani Krystyna od kilku lat stara się o mieszkanie socjalne. Niedawno spółka "Administrator" zaproponowała jej lokal o podobnym metrażu (około 32 metry kwadratowe) w budynku byłej bursy przy ulicy Wernera. Nasza rozmówczyni nie przyjęła go.

- W pięć osób mieliśmy mieszkać w jednym lokalu, pełniącym równocześnie rolę pokoju i kuchni. Nawet nie było możliwości, żeby podzielić go na mniejsze pomieszczenia. Synowa spodziewa się dziecka, a najmłodszy syn (ma 16 lat - przyp. autor) też potrzebuje warunków do nauki - mówi pani Krystyna.

- Lokatorka miała prawo odmówić przyjęcia lokalu, ale teraz musi poczekać na kolejną propozycję. Zgodnie z przepisami na jedną osobę powinno przypadać minimum pięć metrów kwadratowych i ten warunek był z naszej strony spełniony - wyjaśnia Hanna Jacobi, rzecznik prasowy spółki "Administrator".

Budynek przy Staromiejskiej 8 jest wyłączony z użytkowania. Podobnych obiektów jest w Radomiu aż 78. Mieszka w nich 1061 osób. Wszyscy muszą być przeniesieni do mieszkań socjalnych, ale tych brakuje. Pracownicy Zakładu Usług Komunalnych adaptują obecnie na ten cel 60 lokali przy ulicy Energetyków. Miasto zacznie wkrótce budowę bloków przy ulicy Mroza w dzielnicy Wólka Klwatecka z około 120 takimi mieszkaniami.

- Priorytetem jest dla nas wykwaterowanie ludzi z budynków wyłączonych z użytkowania. Pani Krystyna Depo-Rogulska na pewno otrzyma od nas propozycję kolejnego lokalu socjalnego. Nie wiem jednak, kiedy to nastąpi - mówi Hanna Jacobi.

- Chcę, żeby synowa wychowywała dziecko w normalnych warunkach. Tutaj, w tej wilgoci, będzie ono chorować - martwi się o przyszłego wnuka pani Krystyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie