W poniedziałek na kąpielisku na Borkach pojawiła się czerwona flaga, co oznaczało zakaz kąpieli. Decyzję taką podjęto po komunikacie sanepidu, który wskazał na wykwit sinic. Pomimo tego w zbiorniku kąpały się setki osób. Niektóre też skakały z pomostów.
Jedną z nich był młody chłopak, który skoczył "na główkę" z pomostu znajdującego się od strony ulicy Bulwarowej.
Ponieważ po wyjściu z wody zaczął się uskarżać na bóle głowy i kręgosłupa wezwano pogotowie. Chłopaka zabrano w kołnierzu ortopedycznym z podejrzeniem urazu kręgosłupa.
Zdaniem Marka Kutkiewicza, kierownika MOSiR na Borkach ludzie skaczący do wody stanowią ogromny problem.
- I na jednym i na drugim pomoście ustawione są tabliczki informujące o zakazie, a pomimo tego ciągle pojawiają się ludzie nie przestrzegający tego zakazu. Na pomoście od strony ulicy Krasickiego dodają sobie jeszcze adrenaliny wspinając się na barierki. Na drugim pomoście odległość do lustra wody wynosi co prawda tylko 30 centymetrów, ale za to jest bardzo płytko i o nieszczęście naprawdę nietrudno - komentuje Marek Kutkiewicz.
Jego zdaniem interwencje ratowników, a nawet obecność patroli policyjnych nie odstraszają ryzykantów. Podobnie jak i zakazy kąpieli.
- Boimy się, że dojdzie w końcu do prawdziwej tragedii - dodał Marek Kutkiewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?