Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawny radomianin przełamuje bariery. Planuje podróż z narzeczoną i znajomymi po Europie

Kamil Kozieł
Kamil Kozieł
- Liczymy na to, że uda się nam spełnić wielkie marzenie i ruszyć w trasę - mówią Artur i jego narzeczona Ania.
- Liczymy na to, że uda się nam spełnić wielkie marzenie i ruszyć w trasę - mówią Artur i jego narzeczona Ania. Tadeusz Klocek
Sparaliżowany młody radomianin przełamuje bariery. Właśnie zbiera pieniądze na spełnienie marzenia. Każdy może wspomóc jego pomysł!

Artur Wachowicz to 27-latek z Radomia, który sześć lat temu na skutek nieszczęśliwego wypadku rowerowego doznał paraliżu wszystkich kończyn. Młody chłopak przed upadkiem z jednośladu uwielbiał tańczyć i majsterkować. Diagnoza lekarzy i dwa miesiące spędzone w szpitalach początkowo mocno odbiły się na jego stanie psychicznym. Gdy opuścił oddział intensywnej terapii medycznej i trafił na rehabilitacyjny odwiedziła go dziewczyna Ania.

- Myślałem, że to nasze ostatnie spotkanie, ponieważ przez kilka tygodni byłem totalnie załamany. Gdy byłem w sali sam gapiłem się na sufit, próbowałem spać, albo udawałem, że śpię, żeby nie przyjmować żadnych gości i z nikim nie rozmawiać. Nocami, gdy gasło światło płakałem, przychodziły pytania typu „dlaczego ja?” i rozmyślania „co by było gdyby...” - wspomina najgorsze chwile po wypadku i operacji Artur, który porusza się na elektrycznym wózku sterowanym za pomocą brody.

Szybko nabrał wiele optymizmu

Po powrocie do domu zaczął przyzwyczajać się do wózka, choć początkowo bardzo źle to znosił.

- Po pewnym czasie było coraz lepiej, zacząłem wyjeżdżać na świeże powietrze i uczyć się obsługi komputera przy pomocy druta. Niestety, pojawiło się nowe zagrożenie, na skutek wypadku i długiej hospitalizacji miałem osłabioną odporność i zachorowałem na sepsę. Po raz kolejny otarłem się o śmierć. Wracając do domu czułem, że chcę żyć pełnym życiem, a nie odliczaniem dni do śmierci czy czekaniem na kolejną chorobę, która zagoni mnie do szpitalnego łóżka. Nie wiedziałem jeszcze co chcę robić, ale wiedziałem już, że na pewno nie chcę siedzieć bezczynnie - opowiada teraz z uśmiechem na twarzy Artur.

Zaczął szukać w internecie informacji o metodach przystosowania do życia osób z podobnymi problemami. Kolega na wózku, którego poznał przez proboszcza swojej parafii polecił, by kontaktował się z fundacją, która pomogła znaleźć mu pracę. Po rozmowie z przedstawicielami Fundacji Kawalerów Maltańskich postanowił, że nie odmówi żadnej ich propozycji i zrobi wszystko, by mieć pracę.

Obecnie pracuje na pełen etat jako analityk internetowy. - Poza tym staram się pomagać innym, motywować ich do działania. Jeżdżę z wykładami jako początkujący mówca motywacyjny, bo ktoś kiedyś pomógł mi w ten sposób stanąć na nogi psychicznie. Prowadzę swój kanał na YouTube, na którym pokazuję z jakimi trudnościami zmagamy się na co dzień my, wózkersi, ale też że można z tymi trudnościami walczyć i wygrywać. Mam też cudowną narzeczoną Anię, która wspierała mnie w najgorszych chwilach. W pierwszej połowie sierpnia bierzemy ślub - mówi pełen optymizmu Artur.

Czy wyruszą w podróż po Europie?

Pomimo przeszkód, niepełnosprawności, barier społecznych, fizycznych i architektonicznych, Artur sięga razem z narzeczoną Anią oraz przyjaciółmi Mają i Łukaszem po swoje największe marzenie. Chce razem z nimi w sześćdziesiąt dni objechać busem dostosowanym do przewozu osoby niepełnosprawnej dwanaście krajów europejskich. Zaplanowana trasa wiedzie przez: Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię, Portugalię, Włochy, Szwajcarię, Austrię, Słowenię, Słowację i Czechy.

- Ponieważ od kilku lat zderzamy się z rzeczywistością osób niepełnosprawnych, postanowiliśmy sprawdzić jak to wygląda w Europie. Jak przystosowane są europejskie miasta do potrzeb osób niepełnosprawnych, na jaką pomoc mogą liczyć niepełnosprawni, jakie są ich największe problemy, jak sobie radzą i jaki jest stosunek społeczeństwa do niepełnosprawnych w innych krajach. Głównym celem naszej podróży jest prowadzenie videobloga z wyprawy, porozmawianie z przynajmniej jedną osobą niepełnosprawną w każdym mieście które odwiedzimy, przeprowadzenie z nią wywiadu, a po powrocie planujemy również napisanie dziennika/nieporadnika dla ciekawskich - tłumaczą cel wyprawy nazwanej „Tetrotrip Europa” Artur z narzeczoną Anią i jego znajomi.

Na razie młodzi ludzie mają busa i niewiele pieniędzy, aby samodzielnie sfinansować wymarzony wyjazd. Z pomocą darczyńców chcą zebrać 30 tysięcy złotych. Na razie udało się im zgromadzić niecałe 5 tysięcy złotych. - Przed wyprawą musimy przystosować auto. Trzeba zamontować specjalne łóżko, które umożliwi przeprowadzenie podstawowych zabiegów pielęgnacyjnych w trakcie całej podróży i doposażyć Tetrobusa w bagażnik dachowy na wszystkie niezbędne akcesoria. To koszt 12 tysięcy złotych. Osiem tysięcy złotych to przewidywany koszt paliwa i opłat autostradowych przy założeniu, że odwiedzimy 16 europejskich miast i przejedziemy dystans 12 tysięcy kilometrów. Do tego sprzęt elektroniczny: kamery, aparat, nośniki danych, baterie. Swoje dotychczasowe materiały kręcę przy pomocy smartfonu i nie najlepszej kamery sportowej. Potrzebujemy też trochę sprzętu surwiwalowego, czyli kuchenkę turystyczną, namioty, śpiwory. Pomoże nam to zrealizować projekt jak najmniejszym nakładem finansowym. Całkowity koszt wymarzonej wyprawy szacujemy na około 45 tysięcy złotych - wylicza dokładnie Artur.

Uczestnicy podróży zamierzają nocować na kempingach lub w schroniskach oraz tam, gdzie zostaną zaproszeni. - Jeśli chcecie wspomóc nas zapraszając do siebie, a mieszkacie w pobliżu planowanej trasy, chętnie przyjmiemy takie zaproszenie - podkreślają Artur i Ania.

Już trwa zbiórka pieniędzy potrzebnych na wyjazd młodych, niezwykle pozytywnie nastawionych do życia ludzi. Jeśli chcą Państwo wspomóc realizację ich marzenia, mogą to zrobić poprzez serwis internetowy: www.polakpotrafi.pl Zbiórka funduszy na projekt trwa do 29 lipca.

- Liczy się dosłownie każda złotówka. Na wspierających czekają nagrody. Mimo, że jeszcze sporo nam brakuje, to mamy nadzieję, że do 29 lipca uda się zebrać potrzebną kwotę. Nigdy nie można rezygnować z marzeń i trzeba patrzeć na świat z optymizmem - mówi Artur.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie