Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykła historia dworku, którego właściciel był sąsiadem i przyjacielem Henryka Sienkiewicza

Danuta PAROL
Pani Barbara Musiał i jej ulubiony pies na tle dworku.
Pani Barbara Musiał i jej ulubiony pies na tle dworku. Łukasz Zarzycki
XV-wieczny dworek w Promniku ma za sobą dawne lata świetności. Dziś jest przedmiotem sporu między aktualnymi lokatorami a gminą Strawczyn.
Zmurszałe ściany, dziury, odpadający tynk w mieszkaniu.

Zmurszałe ściany, dziury, odpadający tynk w mieszkaniu. Łukasz Zarzycki

Zmurszałe ściany, dziury, odpadający tynk w mieszkaniu.
(fot. Łukasz Zarzycki)

XV-wieczny dworek w Promniku w gminie Strawczyn od pokoleń należał do rodziny Popławskich. Kolejny właściciel Adam Popławski był najbliższym sąsiadem Henryka Sienkiewicza i bezinteresownie zajmował się administrowaniem majątku pisarza.

Rodziny łączyła wieloletnia przyjaźń. Henryk Sienkiewicz był ojcem chrzestnym Stanisława, syna Adama Popławskiego. Dziś zabytkowy dworek w Promniku przy ulicy Szkolnej to ruina i przedmiot sporu między rodziną Musiałów -mieszkańcami dworku i gminą Strawczyn. Zmurszałe mury i zniszczony się dach grożą zawaleniem. Kolejne proponowane przez gminę mieszkania są odrzucane. - My nie żądamy cudów, czekamy na godziwe warunki zamieszkania na terenie gminy Strawczyn - wyjaśnia Barbara Musiał.

W DWORKU OD URODZENIA

Pani Barbara Musiał mieszka w Promniku 61 lat. Tu urodziła się, spędziła dzieciństwo, chodziła do miejscowej szkoły. Po wojnie w majątku rodziny Popławskich mieścił się Państwowy Ośrodek Maszynowy, gdzie pracował jej ojciec, mama zatrudniona była w szkole. W dworku mieszkała po założeniu rodziny, z mężem wychowali dziewięcioro dzieci. Rodzina ma stałe zameldowanie. Obecnie pani Babara mieszka z dwoma dorosłymi synami, mąż zmarł w lipcu tego roku. - Nie opuściliśmy mieszkania w dworku, bo nic odpowiedniego nam nie proponowano. Nie żądamy cudów, czekamy na godziwe warunki - mówi pani Barbara. - Już nie mam siły. Sądy, odwiedziny komornika, pisma z gminy o opuszczenie mieszkania. W takiej nerwowej atmosferze, w stresie, w lęku żyjemy cztery lata. Nadchodzi zima i nasze obawy, co będzie z nami?

BYŁY RÓŻNE PROPOZYCJE

W lipcu 2009 roku Urząd Gminy Strawczyn, właściciel nieruchomości, wezwał rodzinę państwa Musiał do opuszczenia zajmowanych pomieszczeń. Podstawą wezwania był wynik ekspertyzy technicznej budynku mieszkalnego przy ulicy Szkolnej. - Zaproponowaliśmy kilka mieszkań na terenie gminy Strawczyn o stanie technicznym przewyższającym standard obecnie zajmowanego lokalu - poinformowała Wiesława Jarząbek, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Strawczynie. Rodzina nie zdecydowała się na dobrowolną przeprowadzkę i sprawa trafiła do sądu - dodaje kierownik. Wyrokiem z 15 lipca 2010 roku Sąd Rejonowy w Kielcach orzekł opróżnienie zajmowanego przez rodzinę lokalu mieszkalnego w Promniku. Dalej orzekł, że "przysługuje im uprawnienie do otrzymania lokalu socjalnego".

Po uprawomocnieniu się wyroku Sądu Rejonowego państwo Musiałowie zaproponowali opuszczenie zajmowanego lokalu do końca października 2010 roku. Postawili warunek - pokrycie kosztów remontu budynku mieszkalnego w Woli Bokrzyckiej, gmina Gnojno, będącego własnością męża pani Barbary. Na mocy podpisanego porozumienia Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej dokonał wpłaty za faktury w wysokości 3 tysięcy złotych na remont mieszkania w Woli Bokrzyckiej. Rodzina nie dotrzymała umowy i nie przeprowadziła się do nowego miejsca. - Dom z dwoma pomieszczeniami mieszkalnymi w Woli Bokrzyckiej mąż zapisał synowi Kamilowi, dla dwóch rodzin jest tam za ciasno - wyjaśnia pani Barbara. - Chcę pozostać z synami na terenie gminy Strawczyn, przeniesiemy się do godnych warunków.

BĘDZIE PRZEPROWADZKA?

- Sprawa ciągnie się już cztery lata - podkreśla Tadeusz Tkaczyk, wójt gminy Strawczyn. - Przez kolejne lata uwzględnialiśmy wnioski o kolejne terminy przeprowadzki. Uważam, że rodzina państwa Musiałów nie jest zainteresowania opuszczeniem zajmowanych pomieszczeń. Kombinują i spekulują przez cały czas. Nie zdają sobie sprawy z tego, że jeśli coś się stanie to wójt będzie odpowiadał. Moim obowiązkiem jest zapewnić im bezpieczeństwo - mówi zdenerwowany.

Gminna przygotowuje dla rodziny Musiałów dwupokojowe mieszkanie w jednorodzinnym domu w Chełmcach. Decyzją wójta będzie to budynek socjalny. - Przeprowadzka w obecności komornika odbędzie się w najbliższych dniach i jest to ostateczny termin. Dworek w Promniku gmina zabezpieczy przed zimą - dodaje wójt.

Pani Barbara przy wejściu do mieszkania.

Pani Barbara przy wejściu do mieszkania. Łukasz Zarzycki

Pani Barbara przy wejściu do mieszkania.
(fot. Łukasz Zarzycki)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Niezwykła historia dworku, którego właściciel był sąsiadem i przyjacielem Henryka Sienkiewicza - Echo Dnia Świętokrzyskie

Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie