Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykłe związki Violetty Villas z rodziną z Radomia (zdjęcia)

Janusz PETZ [email protected]
Spotkanie w Radomiu. Na zdjęciu: Violetta Villas, Bożena Poręba z córką Olą i mamą Barbarą Kosik.
Spotkanie w Radomiu. Na zdjęciu: Violetta Villas, Bożena Poręba z córką Olą i mamą Barbarą Kosik. archiwum rodzinne
Nieżyjący już od 17 lat radomski fryzjer Wacław Kosik pełnił w latach osiemdziesiątych rolę osobistego fryzjera Violetty Villas. Artystka wiele razy gościła w domu Kosików, przyjaźniła się z całą rodziną.
Violletta Villas w domu Kosików. Na zdjęciu z Wiesławem Porębą, mężem Bożeny Poręby.
Violletta Villas w domu Kosików. Na zdjęciu z Wiesławem Porębą, mężem Bożeny Poręby. archiwum rodzinne

Violletta Villas w domu Kosików. Na zdjęciu z Wiesławem Porębą, mężem Bożeny Poręby.
(fot. archiwum rodzinne)

- Niewiele wiem od czego się zaczęło. Tata jeździł do Magdalenki, czesał ją, ale nigdy nic nie mówił na ten temat. Ja ją poznałam jako niezwykle ciepłą, otwartą, wesołą kobietę, z niezwykłym poczuciem humoru - mówi Bożena Poręba, córka Wacława Kosika.

OJCIEC NIGDY NIC NIE MÓWIŁ

Od pewnego czasu ma dystans do mediów, dziennikarzy. Swego czasu ktoś napisał, że Wacława Kosika mogło łączyć coś więcej z gwiazdą niż tylko relacje zawodowe.

- Te wszystkie podteksty były niegodziwe wobec mojego ojca, mojej mamy i całej rodziny. Ojciec był wspaniałym rzemieślnikiem, rodzinnym człowiekiem… i niech tak zostanie - mówi Bożena Poręba.

Ze strzępów wspomnień pamięta jak artystka po koncercie radomskim odbierała kwiaty od jej siostry Basi. - Jaka jesteś śliczna - powiedziała wtedy Violetta Villas. Potem, gdy Basia wyrosła, utrzymywały ze sobą bliskie kontakty - obie wylądowały na emigracji w Chicago.

Drugi obrazek ze wspomnień, to pierwsza wizyta Violetty Villas w domu Kosików. - Nie wiedziałam jak się zachować, co powiedzieć, jak się mówi do prawdziwej gwiazdy. Ona sama szybko zaproponowała, abyśmy przeszły "na ty". Lody i bariery pękły szybko. Widać, że świetnie czuła się w naszym towarzystwie. Rozmawialiśmy do późna w nocy, choć już wszyscy chcieli iść spać. Opowiadała kawały, zwierzała się ze swoich spraw rodzinnych. Na pewno w tym wszystkim była wielka rola mojej mamy, która stwarzała taką ciepłą atmosferę. Violetta poczuła się w niej bardzo dobrze. Myślę, że jej bardzo brakowało kontaktów ze zwykłymi ludźmi. Chyba źle się czuła w środowisku ludzi estrady - mówi Bożena Poręba.

Wacław Kosik prowadził zakład fryzjerski przy ulicy Traugutta od 1962 roku. W 1991 roku postanowił przenieść się z usługami do kamienicy z drugiej strony ulicy. Nazwał zakład "Violetta". Na ścianie zawisł portret artystki.

Patronka odwiedziła firmę. - Pamiętam jak przebiegałyśmy przez ulicę poza pasami dla pieszych. Niektórzy przecierali oczu ze zdumienia - czy to Violetta Villas, czy fatamorgana. Chwilę popatrzyła na swój portret, porozmawiała z pracownikami - opowiada Bożena Poręba.

Po powrocie artystki ze Stanów Zjednoczonych spotkały się obie w Ciechocinku. - Nic nie zwiastowało tego, co będzie pod koniec jej życia. Wciąż była kobietą prostolinijną, wesołą, pogodną, ciągle śmiejąca się. Jeśli nawet coś ją trapiło to nie pokazywała tego na zewnątrz. Może miała trochę lekki dystans, a może kompleksy co do swojej figury. Traktowała to jednak wszystko pogodnie, na wesoło. Nic nie zwiastowało tego co miało ją spotkać pod koniec życia - opowiada Bożena Poręba.

JA JEJ TAKIEJ NIE ZNAŁAM

Ostatni raz widziała się z Violettą, gdy już po śmierci ojca gościła ją w swoim domu. Wtedy towarzyszył jej kierowca oraz młoda dziewczyna, którą znamy obecnie z medialnych przekazów jako opiekunkę artystki.

- Wiadomość o śmierci była dla mnie szokiem. Zresztą wszystkie doniesienia na temat tego, w jakich warunkach żyła przyjmowałam z niedowierzaniem. Ja jej takiej nie znałam - mówi Bożena Poręba.

Zadzwoniła do Krzysztofa - syna artystki. - Mówił, że bardzo podtrzymuje go na duchu ogromna ilość życzliwych telefonów, jakie odebrał po śmierci matki - mówi Bożena Poręba.

Przyznaje, że nie wszystkie piosenki Violetty przypadły jej do gustu. Największe wrażenie niezmiennie robi na niej ta o ojcu. - Znamy wiele piosenek o matkach, ale o ojcu? Chyba najbardziej zapamiętam ją właśnie w takim obrazku - Violetta śpiewa o swoim ojcu - mówi Bożena Poręba.

Wiesław Poręba, Ola Poręba, Violetta Villas i Barb
Wiesław Poręba, Ola Poręba, Violetta Villas i Barb archiwum rodzinne

Wiesław Poręba, Ola Poręba, Violetta Villas i Barb
(fot. archiwum rodzinne)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie