MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Niezwykły koncert w Radomiu na głos i puzon. W "Łaźni" wystąpili Jorgos Solias i Bronisław Duży

/pok/
Jorgos Solias (z lewej) i Bronisław Duży  występują razem od ponad 20 lat.
Jorgos Solias (z lewej) i Bronisław Duży występują razem od ponad 20 lat. Piotr Kutkowski
Instrumenty były dwa - Jorgos Skolioz operował głosem, Bronisław Duży - grał na puzonie. O tym, jak ciekawe brzmienia można w ten sposób uzyskać, przekonali się słuchacze w czasie piątkowego koncertu w radomskiej "Łaźni".
Muzyka była syntezą różnych gatunków muzycznych, nasyconych improwizacjami, a także muzycznymi „pojedynkami”. Wyczuwało się różne nastroje, podparte

Muzyka była syntezą różnych gatunków muzycznych, nasyconych improwizacjami, a także muzycznymi „pojedynkami”. Wyczuwało się różne nastroje, podparte rytmiczną pulsacją puzonu.

Muzyka była syntezą różnych gatunków muzycznych, nasyconych improwizacjami, a także muzycznymi "pojedynkami". Wyczuwało się różne nastroje, podparte rytmiczną pulsacją puzonu.

Obaj tworzą legendę polskiej sceny, ze sobą grają od ponad 20 lat.

Jorgos Skolias jest muzykiem poszukującym nie tylko indywidualnej formuły na zastosowanie głosu ludzkiego w muzyce, ale również inspiracji w domenie bluesa, jazzu i rocka, jak również w muzyce etnicznej. Studiując starodawne techniki wokalne opanował technikę śpiewania harmonicznego, prowadząc równoległe trzy głosy. Bronisława Duży, wykładowca Akademii Muzycznej w Katowicach na wydziale jazzu i muzyki rozrywkowej w klasie puzonu, to instrumentalista który od ponad 20 lat znajduje się na szczycie organizowanej przez "Jazz Forum" ankiety “Jazz Top" w kategorii puzonu.

Muzycy tworząc ten duet mało nagrywają, sporo koncertują. W Radomiu gościli przed kilkoma laty, pozostawiając po sobie doskonałe recenzje. Tym razem pojawili się w piątek w klubie "Łaźnia", koncert nosił tytuł "Do it". I "robili to" w sposób znakomity.
Ich muzyka była syntezą różnych gatunków muzycznych, nasycanych improwizacjami a także muzycznymi "pojedynkami". Wyczuwało się różne nastroje, podparte rytmiczną pulsacją puzonu.

Były też muzyczne żarty i żarty słowne, w tym śpiewane zachęty do odebrania przez jednego z widzów "grającej" komórki, czy też domaganie się od publiczności "standing ovation".

- Najlepiej, gdyby było kilka takich "standingów", bo zawsze żony pytają nas, ile ich było - śmiał się Jorgos Skolias.

Ale tak naprawdę nikogo nie musiał zachęcać. Były owacje na stojące, były bis. I zaproszenie do kolejnego przyjazdu do Radomia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie