Nikodem Skawiński przeszedł udaną operację w Szwajcarii, ale jej koszt jest ogromny. Trwa zbiórka pieniędzy

Nikodem Skawiński jest mieszkańcem województwa śląskiego, ale to bratanek księdza Norberta Skawińskiego z parafii świętego Zygmunta w Szydłowcu. Pomagało mu wielu mieszkańców powiatu szydłowieckiego oraz regionu radomskiego. W regionie odbyło się kilka charytatywnych zbiórek dla Nikodema Skawińskiego.

Jeszcze przed porodem wykryto u trzyletniego chłopczyka stenozę aortalną, koarktację aorty, ubytek międzyprzedsionkowy i międzykomorowy. Pojawiło się podejrzenie zastawki dwupłatkowej. Nikoś miał uszkodzone tętnice płucne, dziurę w lewym przedsionku, bardzo mocno zdeformowany mostek. I właśnie między innymi dlatego musiał bardzo szybko przejść kolejną operację. Jedyną możliwością był wyjazd za granicę. Nikoś w Polsce miał za sobą kilka operacji, które jednak nie pomagały w powrocie do zdrowia. W Polsce żaden lekarz nie chciał się podjąć takiej odpowiedzialności.

Dlatego rodzina Skawińskich przez kilka miesięcy zbierała pieniądze na operację w Genewie. Trzeba było zebrać ponad 860 tysięcy złotych. Kilka dni przed zakończeniem zbiórki kwota wzrosła do 900 tysięcy, ponieważ zmienił się kurs franka. Na portalu siepomaga.pl pomogło ponad 19 tysięcy osób. Ostatecznie operacja odbyła się 2 listopada w szwajcarskiej Genewie. Niezwykle skomplikowany zabieg zakończył się po ponad jedenastu godzinach. Lekarzom udało się przywrócić lewą komorę serca. Nikoś był podłączony pod urządzenie EMCO. To metoda, która sprawia, że serce miało stały dostęp do tlenu i eliminuje dwutlenek węgla. Dodatkowo na wypadek krwawienia Nikoś miał przez jakiś czas otwartą klatkę piersiową.

27 listopada rodzina Skawińskich wróciła do domu po trzygodniowym pobycie w Genewie. Nikoś w zagranicznym szpitalu im bliżej wyjazdu tym więcej się uśmiechał, bawił. Miał stały kontakt z fizjoterapeutą. Przypomnijmy, rodzina w Genewie z 2,5-letnim chłopczykiem przebywa około trzech tygodni.

Niestety, rodzina Skawińskich niedawno ze Szwajcarii otrzymała kosztorys opiewający na ponad 90 tysięcy franków, a więc około 400 tysięcy złotych. Ponownie założono zbiórkę na siepomaga.pl.

- Byliśmy świadomi, że kwota, która została zebrana we wrześniu mogła być nie wystarczająca, ale nie sądziliśmy że do dopłaty będzie potrzebna praktycznie połowa tego, co zostało wpłacone na operację. Nikodem był w szpitalu siedem dni dłużej niż przewidywał kosztorys, dwa dni przebywał pod ECMO, przeszedł krwotok, wymagana była rewidacja klatki piersiowej, oraz zamknięcie klatki piersiowej, które odbyło się cztery dni po operacji. Lekarze musieli wstawić w miejsce tętnic płucnych protezy, z którymi Nikoś będzie musiał żyć do końca życia (jego własne były zniszczone). To wszystko nie było uwzględnione w kosztorysie, dlatego konieczna jest dopłata - mówią rodzice Nikosia.

Ważne jest jednak to, że Nikoś stopniowo wraca do zdrowia. Jak mówi ksiądz Norbert Skawiński, czuję się dobrze, stawia pierwsze kroki (wcześniej się bał ruszać ze względu na bardzo słabe serduszko), coraz więcej bawi się ze swoim braciszkiem.

KLIKJNIJ, ABY POMÓC NIKODEMOWI SKAWIŃSKIEMU