Czy przeciwko grypie możemy się zaszczepić w przychodni, jeśli szczepionkę kupiliśmy w aptece czy tylko tą, którą dysponuje przychodnia? Okazuje się, że sprawa jest nieco skomplikowana.
28 - letni mężczyzna z grupy podwyższonego ryzyka, bo po przebytej sepsie, zgłosił się do przychodni w Skaryszewie ze swoją szczepionką. Mężczyzna nie był zapisany do tej przychodni i - jak informuje nas jego matka - został odesłany z kwitkiem. Aby bezpłatnie się zaszczepić, udał się więc do swojej przychodni rejonowej w Piasecznie.
BEZ ODPOWIEDZI
- Syn miał kartę w tej przychodni. Kiedy jednak poprosił o zaszczepienie szczepionką, którą wcześniej kupił w aptece, odmówiono mu. Usłyszał, że może otrzymać szczepionkę, ale tylko tę kupioną w tej przychodni - opowiada matka 28- latka.
W rezultacie mężczyzna do tej pory nie został zaszczepiony. - Teraz już nie zaryzykujemy i nie użyjemy tej szczepionki, bo nie wiem czy nadal jest "ważna" ze względu na sposób przechowywania - mówi kobieta. - Syna przecież miał ją w torbie, potem znów zaniósł ją do domu.
Matka 28- latka próbowała ustalić, czy syn mógł być zaszczepiony kupioną na receptę szczepionką w aptece, czy istnieje obowiązek kupienia jej w konkretnej przychodni i zaszczepienia się. - Niestety nie udzielono mi żadnej wiążącej odpowiedzi - mówi nasza rozmówczyni.
JEST RÓŻNIE
Sprawdziliśmy, okazuje się, że w tej kwestii panuje "samowolka". W większości przychodni, do których zadzwoniliśmy, pacjent może być zaszczepiony szczepionką kupioną wcześniej w aptece. Tak jest choćby w ośrodku w Skaryszewie. Poinformowano nas, że przychodnia nie dysponuje już szczepionkami, dlatego pacjent musi mieć swoje lekarstwo. Najpierw wyciąga kartę do lekarza, potem przechodzi badanie i jeśli nie ma przeciwwskazań, zostaje zaszczepiony.
- Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma w tej sprawie stanowiska. Moim zdaniem osoba, która ma być zaszczepiona, powinna po prostu przez szczepieniem skonsultować się z lekarzem. Najlepiej pójść do przychodni, poprosić o szczepionkę i koniecznie zbadać się. Jeśli lekarz stwierdzi, że nie ma przeciwwskazań, wówczas taką formę profilaktyki nam zaserwuje - radzi Andrzej Cieślik, dyrektor radomskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
Wanda Pawłowicz, rzecznik prasowy Narodowego Funduszu Zdrowia w Warszawie twierdzi, że odmowa podania szczepionki, którą dysponuje pacjent (wcześniej kupił ją w aptece) może być wywołana obawą o jej bezpieczeństwo.
- Lekarze i pielęgniarki boją się, że szczepionka mogła być źle przechowywana przez daną osobę. Jeśli pacjent korzysta z tej na stanie przychodni, wówczas personel ma pewność, że była przechowywana zgodnie z zaleceniem producenta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?