Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowa droga nas wykończy. Remontują tak, żeby utrudnić ludziom życie?

sok
- Żaden klient nie podjedzie pod nasze posesje, jak staną tu betonowe, wysokie krawężniki – mówią Ewa Gromska i Marek Cibor z Przytyka.
- Żaden klient nie podjedzie pod nasze posesje, jak staną tu betonowe, wysokie krawężniki – mówią Ewa Gromska i Marek Cibor z Przytyka.
- Mamy tego dość! Wysokie krawężniki i brak miejsc postojowych zniechęci klientów, zarżnie handel i zniszczy nasze miejsca pracy - żalą się kupcy z Przytyka.

Grupka poddenerwowanych mieszkańców ulicy Zachęty każdego dnia obserwuje jak postępują prace przy budowie nowej drogi w centrum Przytyka. Im bliżej końca, tym bardziej rośnie irytacja mieszkańców.

- Od lat tak było, że każdy kto chciał, mógł tu podjechać pod sklep i zrobić zakupy. Teraz te wysokie krawężniki zablokują dostęp klientów - żalą się ludzie.

ZA WYSOKIE PROGI

Przebudowywane ulice w Przytyku, to część trasy wojewódzkiej numer 725 Gózd - Przytyk. Inwestycję przeprowadza Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich w Warszawie. Prace ruszyły w styczniu 2010 roku i mają zakończyć się na wiosnę 2012 roku.

Odcinek drogi wojewódzkiej w Przytyku stanowią między innymi ulice Zachęty i Warszawska. - Tutaj zawsze były jakieś sklepy i punkty usługowe. Nawet jak właściciele się zmieniali, to sklepy są od 50, czy nawet 90 lat. I od dziesięcioleci ludzie zatrzymywali się przy nich - opowiadają mieszkańcy, wśród nich Ewa Gromska, właścicielka zakładu pogrzebowego.

Teraz ekipy montują betonowe krawężniki, wysokie na kilkanaście centymetrów ponad powierzchnię ziemi. Każdy taki krawężnik, to blokada wjazdu na chodnik. Choć na razie drogi nowej jeszcze nie ma, to już wiadomo, że będzie ona jak betonowa rynna: samochody mają płynnie jechać, nie zatrzymywać się, ani nie zjeżdżać na pobocze.

- To nas zabije. Nie będzie naszych sklepów, naszych zakładów pracy, bo klienci do nas nie trafią. Z czego zapłacimy podatki, czy utrzymamy rodziny - pytają kupcy.
PROJEKT BYŁ

Zdaniem Stefana Błaszyka, wójta Przytyka, przynajmniej dwa razy mieszkańcy byli powiadamiani o budowie nowej drogi. Gdy powstawał projekt i gdy było wydawane pozwolenie na budowę. - Ja zastrzegam, że to nie gmina wykonuje nową drogę, a zarządca drogi. Jednak gdy był czas wnoszenia uwag, to mieszkańcy mieli taką możliwość - mówi wójt.

Stefan Błaszczyk dodaje, że choć kupcy skarżą się na brak miejsc postojowych dla klientów, to właściciele posesji żalili się, że zaparkowane samochody blokowały im wjazdy.

Mieszkańcy wytykają też inne uchybienia: brak przystanków autobusowych przy ulicy, brak parkingu przy kościele, a także w pobliżu przedszkola. - Dla kogo ma być ta nowa droga, skoro tylko utrudni nam życie - mówią.

W piątkowym wydaniu "Echa Dnia" zamieścimy reportaż z Przytyka oraz stanowisko Mazowieckiego Zarządu Dróg Wojewódzkich w Warszawie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie