Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nóż w udzie

/pok/
Po godzinie 10 przed gmach zajechały samochody Straży Miejskiej i policji.
Po godzinie 10 przed gmach zajechały samochody Straży Miejskiej i policji. Piotr Mazur

Nieprzewidywany, dramatyczny epizod towarzyszył wczoraj w Radomiu spektaklowi, który był poświęcony poezji Mickiewicza. Siedemnastoletni uczeń siedzący na widowni został ranny nożem w nogę, pomocy musieli udzielać mu lekarze. Kto go ranił i jak do tego doszło - ustala policja.

W przedstawieniu uczestniczyli uczniowie kilku radomskich szkół średnich. Spektakl miał być atrakcyjną formą zajęć lekcyjnych. Po godzinie 10 przed gmach dawnego Urzędu Wojewódzkiego w Radomiu zajechały na sygnałach samochody Straży Miejskiej. Pojawiły się tam też nieoznakowane pojazdy policji. Sala koncertowa została zamknięta, pojawiły się pogłoski o znalezionym w toalecie rannym uczniu. Potwierdziła je Grażyna Bogosiewicz, która pracuje w mieszącej się w urzędzie firmie projektowej.

- W pewnym momencie do naszego pokoju wszedł kilkunastoletni chłopak, prosząc o bandaż dla rannego kolegi - opowiadała. - Mówił, że zaprowadził go do toalety. Nie miałyśmy bandaży, dałyśmy mu chustki i same poszłyśmy, by zobaczyć co się stało. Ranny uczeń leżał na podłodze, był blady, strasznie lała się krew. Zatelefonowałyśmy po pogotowie, a potem po policję. Chłopak nie potrafił powiedzieć, co mu się stało. Jak twierdził, siadając w fotelu odczuł ból, a potem zobaczył krew.

Pracownicy wezwali pogotowie i policję, zatelefonowali także do matki poszkodowanego. Chłopca przewieziono do szpitala na Józefowe i tam poddano szczegółowym badaniom. Wykazały one, że rana była wynikiem ugodzenia nożem.

- Ci chłopcy siedzieli w jednym z ostatnich rzędów i nagle wyszli z sali - opowiadała jedna z uczestniczek spektaklu. - O tym, że ktoś został ranny dowiedziałam się już po zakończeniu spektaklu. Krążyły dwie wersje - według jednej z nich w kierunku tego chłopaka podrzucono nóż, którego nie zdołał on jednak złapać, według drugiej doszło do przypadkowego ugodzenia.

Policja odnalazła nóż, okazał się nim scyzoryk. Katarzyna Cichoń, oficer prasowy policji, nie chciała zdradzić gdzie go znaleziono. Jej zdaniem, do zranienia doszło najprawdopodobniej przypadkiem, w chwili gdy nóż był przekazywany poszkodowanemu.

- Ustalamy teraz, kto go przekazywał i w jakim celu. Wiele wskazuje, że zdarzenie to było następstwem braku wyobraźni czy nieodpowiedzialnej zabawy. Na szczęście obrażenie nie okazało się groźne - stwierdziła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie