O zbrodni, męczeństwie, rozpaczy i bólu... Mocny recital w Teatrze Powszechnym

Potężny ładunek ekspresji zawarty zawsze w śpiewie Jagi Wrońskiej tym razem miał siłę wybuchu. Krakowska artystka zaprezentowała bowiem pieśni pasyjne i wielkopostne przypominające cierpienie i umieranie Jezusa na krzyżu.

Jak wspomniał prowadzący koncert Kazimierz Madej, szef krakowskiego kabaretu Loch Camelot, recital Jagi Wrońskiej poszerza nagraną przez nią płytę, zawierającą wybór ze skarbca staropolskich pieśni pasyjnych i wielkopostnych.

Są na niej też pieśni autorów współczesnych, na przykład Bolesława Leśmiana i kompozytorów- Marka Jaworskiego. Jest również kilka dawnych pieśni z muzyką Jagi.

Słuchającemu trudno jednak odróżnić pieśni nowe od średniowiecznych. Całość recitalu jest jednym spektaklem o zbrodni, męczeństwie, rozpaczy i bólu.

Opowiedzianym, wyśpiewanym i wykrzyczanym przez Jagę, której towarzyszą Jarosław Hanik na fortepianie, Paweł Solecki na duduku - bardzo popularnym instrumencie Bliskiego Wschodu i cajonie, drewnianej skrzynce perkusyjnej, na której gra się siedząc okrakiem uderzając dłońmi w przednią ścianę. Od czasu do czasu Kazimierz Madej czyta Pismo Święte.

Przejmujący jest finał recitalu: Jaga klęka i śpiewa "A my stójmy zwartym kołem, i śnijmy się Bogu społem, póki czas jeszcze".

To Leśmian, od którego wiersza "W przeddzień Swego Zmartwychwstania" pochodzi tytuł spektaklu. Zapalają się światła i dzwonią dzwony.

Koncert Jagi Wrońskiej idealnie wkomponował się w sobotnią rocznicę tragedii smoleńskiej i katyńskiej. I choć płyta powstała rok temu, w marcu, trafiła w swój czas. Cierpienie i rozpacz są wieczne.

Jaga Wrońska zaśpiewa jeszcze swoje pieśni w niedzielę, 10 kwietnia, o godzinie 17 i w poniedziałek, 11 kwietnia o godzinie 19. Miejsce recitalu - Teatr Powszechny, scena kameralna, cena biletu 35 złotych.