Chodzi o to, żeby przy wysiadaniu z autobusu na jednym z przystanków na trasie linii, oddać swój bilet jednemu z wsiadających pasażerów. Dzięki temu, nie będzie musiał on kasować własnego biletu. Jeśli będzie robić tak dużo ludzi, to zwiększa się szansa, że kiedyś i my otrzymamy bilet od wysiadającej osoby.
NOWY-STARY POMYSŁ
Pomysł stary jak świat, ale dzięki portalom społecznościowym przeżywa drugą młodość. Zaczęło się od Warszawy - akcja ma być formą protestu przeciwko drastycznym podwyżkom cen biletów w stolicy. Szybko pomysł podchwycili internauci z innych miast. W ciągu kilku dni, na Facebooku ponad 20 tysięcy osób zadeklarowało, że będzie oddawało bilety innym.
NAKŁADAJĄ KARY
Artur Chebdowski, kierownik Agencji Ochrony Refleks, która zajmuje się kontrolą biletów w Radomiu, zaznacza, że oddawanie własnego biletu innej osobie, jest zabronione w regulaminie przewozów uchwalonym przed Radę Miejską.
- I trzeba przyznać, że rzadko kontrolerzy wypisują mandat osobie, która ma bilet, ale nie ten skasowany przez siebie - mówi Chebdowski. - Osobie, które przyjmie bilet od innej, grozi kara taka za przejazd bez ważnego biletu. Ale konsekwencje mogą dosięgnąć także osobę, która bilet oddała.
POMAGA MONITORING
Jak mówi Artur Chebdowski, w walce z takim procederem bardzo pomaga monitoring w autobusach, który pozwala jednoznacznie rozstrzygnąć, czy pasażer sam skasował bilet, czy nie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?