Oddają hołd z potrzeby serca. Radom opłakuje ofiary katastrofy (zdjęcia)

Co pisali radomianie?

Co pisali radomianie?

"Byłeś największym Patriotą Polski i takim zostaniesz w naszych sercach i pamięci" - Izabela i Krzysztof Zawisza
"Panie Prezydencie służąc Bogu, Prawdzie i Ojczyźnie złożył Pan wraz z małżonką i całą delegacją inteligencji polskiej ofiarę doskonałą w hołdzie zamordowanych w Katyniu. Powierzam Was Bożemu Miłosierdziu i modlę się za wasze rodziny" - Elżbieta Kwiecień.

Radomianie zapełniają kolejne strony ksiąg kondolencyjnych. Jedną z nich w niedzielę wystawiono w radomskiej katedrze, druga leży w holu Urzędu Miejskiego przy ulicy Żeromskiego.

W KOLEJCE DO WPISU

- Przyszliśmy tu z potrzeby serca, bo dla nas to, co się stało jest straszną tragedią - mówi Izabela Zawisza, którą spotkaliśmy pod magistratem. - Staliśmy w kolejce ponad godzinę, tak wielu radomian chce pożegnać prezydenta.

- Nie ma sposobu, żeby opisać to, co czujemy - dopowiada Krzysztof Zawisza, mąż pani Izabeli. - Wylaliśmy morze łez. Dla mnie pan Lech Kaczyński był, jak ojciec. To był niezwykle prawy i mądry człowiek, wspaniały patriota. Niezastąpiona postać.

Przez cały poniedziałek w urzędzie ustawiały się kolejki osób, które chciały pożegnać tragicznie zmarłych w katastrofie lotniczej pod Smoleńskiem. Jedni zostawiali krótkie wpisy, inni siedząc nad pustą kartą szukali słów. Byli też tacy, którzy do urzędu przychodzili z przygotowanym tekstem.

- Trudno znaleźć słowa, napisałem po prostu, że zawsze będę pamiętał, co dla Polski zrobił pan Lech Kaczyński - mówi Zdzisław Konarski.

PRZEZ CAŁĄ ŻAŁOBĘ

Księgi kondolencyjne będą wyłożone przez czas trwania żałoby narodowej. Wczoraj po południu, w holu Urzędu Miejskiego miała się pojawić jeszcze jedna księga. Radomianie będą się mogli do nich wpisywać nie tylko w czasie pracy magistratu.

- Udostępnimy księgi także popołudniami. W budynku jest strażnik miejski, będzie można wejść i złożyć wpis - zapewnia Artur Standowicz, dyrektor kancelarii prezydenta Radomia.

Przed Urzędem wciąż pojawiają się też znicze. Mieszkańcy palą je przed ustawionym tam portretem pary prezydenckiej. Ustawiono też tablice z listą nazwisk i zdjęciami pozostałych ofiar katastrofy.

Jak przeżyć żałobę?

Jak przeżyć żałobę?

Magdalena Pszenicka - Zahorska, psycholog: W pierwszym etapie żałoby pojawia się zaprzeczenie, do naszej świadomości nie dociera to, co się stało. To mechanizm obronny, zbieramy wtedy siły psychiczne, żeby zmierzyć się z problemem. Później dochodzą do głosu różne uczucia, od żalu i tęsknoty, przez poczucie winy, bo na przykład nie zawsze docenialiśmy tych, którzy odeszli, po agresję, bo zdarza się wyrzucać im, że nas zostawili. Myślę, że w przypadku śmierci goowy państwa pojawia się projekcja na ojca, to jakiś archetyp. Pojawia się poczucie opuszczenia i lęk, co będzie dalej. Ludzie się jednoczą, potrzebują wsparcia i wyrażenia uczuć. Ta ekspresja jest bardzo potrzebna, im bardziej oczyścimy się z tych uczuć tym łatwiej przeżyjemy żałobę. Lepiej uczucia okazywać niż je tłumić. Moim zdaniem służą temu też ciągłe transmisje telewizyjne, to, że tak dużo mówi się o tej tragedii.

Ksiądz Sławomir Fundowicz, kanclerz radomskiej kurii diecezjalnej: Nie da się uciec od bólu, który towarzyszy nam po śmierci osób bliskich, tych, których znamy i cenimy. To tajemnica, której wytłumaczyć się nie da. Chrześcijanie przeżywają ją w kontekście zmartwychwstania i życia wiecznego. To jest dla nas pocieszenie. Trzeba też pamiętać, że żadna śmierć nie jest bezsensowna, bezcelowa, że jest plan Boży. Teraz nam trudno go zrozumieć. Ból, który nam towarzyszy wymaga podziału, szukamy wspólnoty, łatwiej nam przeżyć go z innymi. Stąd myślę postawa Polaków, którzy zbierają się, wspólnie modlą.

Flaga 2 + Rksiagi5