Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odkręcony gaz i panika w bloku w Radomiu (nowe fakty)

/inia/
- Jeszcze dziś zgłoszę do gazowni, żeby odcięli licznik z mieszkania mężczyzny – mówił Paweł Nowakowski, zarządca budynku.
- Jeszcze dziś zgłoszę do gazowni, żeby odcięli licznik z mieszkania mężczyzny – mówił Paweł Nowakowski, zarządca budynku. Sz. Wykrota
Chwile grozy przeżyli w środę rano mieszkańcy bloku przy ulicy Pawiej 5 w Radomiu

- Syn wychodził rano do pracy, zaraz zawrócił i kazał dzwonić na straż pożarną - opowiada pani Małgorzata, jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Pawiej 5 w Radomiu. Z mieszkania naprzeciwko kobiety wydobywała się nieznośna woń gazu. Drzwi były otwarte na oścież.

Do zdarzenia doszło w środę o godzinie 7.40. Gaz wydobywał się z mieszkania na pierwszym piętrze, w którym mieszka samotny mężczyzna. Odkręcił on wszystkie kurki z gazem, później nie był w stanie powiedzieć dlaczego to zrobił. Na miejsce szybko przybyła straż pożarna, karetka i pogotowie gazowe. Na szczęście obyło się bez odcinania gazu i ewakuacji ludzi.

SAMOTNY I BEZRADNY

Od rana pod blokiem stała grupka zdenerwowanych ludzi. - Było tylko o krok od tragedii - mówili. - Aż strach pomyśleć co by było gdybyśmy tego nie wyczuli a jemu przyszło do głowy odpalić zapałkę czy coś. Smród gazu unosił się aż na ostatnie piętro górę. Nie wiedzieliśmy co się dzieje.
Gaz wydobywał się z mieszkania mężczyzny, który mieszka sam. Jak mówią mieszkańcy, od kilku dni dziwnie się zachowywał.

- Wcześniej mieszkał z matką, często zaglądał do kieliszka - mówi pani Małgorzata. - Potem matkę zabrali do domu opieki a on został sam, bezrobotny, na rencie. Przestał pić, ale gadał już sam do siebie, niektórzy słyszeli jak krzyczy w nocy. Pomieszało już mu się w głowie.

BOJĄ SIĘ

Strażacy, którzy przybyli na miejsce przewietrzyli mieszkanie. Mężczyzną zajął się lekarz. Na razie nie wiadomo czy dobrowolnie podda się leczeniu.

- Dla nas najlepiej jakby lekarz orzekł, że mężczyzna nadaje się do leczenia - mówi Paweł Nowakowski, zarządca budynku. - Możemy odciąć gaz, ale co to da. To mieszkanie własnościowe i nie mam prawa wejść do mieszkania, żeby sprawdzić co się tam dzieje. Jeszcze dziś chcę złożyć wniosek go gazowni o zdjęcie licznika.

Mieszkańcy bloku obawiają się o swoje bezpieczeństwo. - A co będzie jak następnym razem blok wysadzi albo podpali? - pytają. - Prąd ma odcięty i siedzi przy świeczkach, czasem w ogóle nie kontaktuje. Co będzie jak zacnie się palić w nocy jak będziemy spać? My się boimy, ale i człowieka szkoda, bo się męczy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie