W 2007 roku lekarze z ówczesnego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu zaszyli operowanej 27-latce metrowej długości opatrunek gazowy. Chociaż z pozoru wydawało się, że zabieg usunięcia został wykonany prawidłowo, to pacjentka skarżyła się później na bóle i dolegliwości.
Feralna operacja
Skontaktowała się ze specjalistami, którzy podejrzewali nawet nowotwór. Ponowna operacja został przeprowadzona po tym, jak badanie tomograficzne wykazało obecność w jamie brzusznej dużego guza. Okazało się, że jest nim pozostawiony podczas poprzedniego zabiegu opatrunek z gazy, który okleiły pętle jelita cienkiego. Było ono uciskane i to właśnie, zdaniem specjalistów powodowało stan zapalny i trudne do zdiagnozowania bóle. Sąd Okręgowy w Radomiu zasądził na rzecz pacjentki 80 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia oraz 16,2 tysiąca złotych odszkodowania. Po trzech latach Sąd Apelacyjny podtrzymał ten wyrok.
Resort zdrowia w akcji
Takich przypadków jest coraz więcej, a w skali kraju staje się to dużym problemem, stąd resort zdrowia, jak pisze „Dziennik Gazeta Prawna”, pracuje nad stworzeniem cennika i uzależnieniem odszkodowania od odsetka uszczerbku na zdrowiu. O rekompensatę można byłoby się starać od 20 procent. Pieniądze byłyby wypłacane ze specjalnego funduszu wydzielonego z pieniędzy Narodowego Funduszu Zdrowia. Wstępnie zaplanowano, że ma on wynosić około 500 milionów złotych.
Dwie drogi roszczeń dla pacjentów
Dziś pacjenci mają do wyboru - sprawę w sądzie albo w komisji wojewódzkiej do spraw zdarzeń medycznych. Częściej wybierają opcję pierwszą ze względu na wysokość odszkodowania, które mogą wywalczyć. Sąd może przyznać nawet grube miliony złotych za błąd w sztuce medycznej, komisja natomiast nawet po śmierci pacjenta w wyniku błędu lekarza przyznaje rodzinie maksymalnie 300 tysięcy złotych, a 100 tysięcy to pułap odszkodowania za uszczerbek na zdrowiu. Przyznaniem odszkodowania kończy się średnio połowa spraw.
Szpitale proponują symboliczne kwoty
Postępowanie przed komisją zamyka jednak możliwość dalszych roszczeń w sądach, a szpitale lub ich ubezpieczyciele proponują symboliczne kwoty za trwałe kalectwo, a nawet śmierć. Większość pacjentów rezygnuje więc i idzie prosto do sądu. Niektóre pozwy opiewają nawet na 12 milionów złotych odszkodowania.
Resort zdrowia proponuje szereg zmian
Jakie zmiany proponuje resort zdrowia? Przede wszystkim brak konieczności przeprowadzenia analizy, kto zawinił i czy doszło do błędu. O takie odszkodowanie mogliby się na przykład ubiegać pacjenci, którzy zakazili się podczas pobytu w szpitalu lub zatruli szpitalnym jedzeniem, a także osoby, których operacja się nie udała. Warunkiem ma być jednak co najmniej 20-procentowy uszczerbek na zdrowiu.
O wysokości wypłaty mieliby orzekać specjalnie przeszkoleni lekarze, zatrudnieni przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeżeli pacjent nie zgadzałby się z orzeczeniem, miałby prawo odwołać się do komisji działającej przy ministrze zdrowia.
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Studniówki 2018. Zobacz najpiękniejsze dziewczyny
POLECAMY RÓWNIEŻ:
Zobacz też: WOŚP 2018 w Radomiu. Światełko do nieba - 26. finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?