- Ktoś w Kancelarii Prezydenta RP sprawdził ostatnie spotkania Marii Kaczyńskiej i okazało się, że wizyta dzieci z Radomia była ostatnim publicznym wystąpieniem prezydentowej. Dostaliśmy telefon, że możemy oddać hołd Lechowi Kaczyńskiemu wraz z grupą VIP-ów - powiedział Wojciech Pysiak, rolnik i właściciel zakładu masarskiego w Zdziechowie koło Radomia.
Rodzina Pysiaków miała okazję pierwszy raz spotkać się z prezydencką parą w marcu ubiegłego roku w Pałacu Prezydenckim. Elżbieta i Wojciech Pysiakowie zostali bowiem zwycięzcami konkursu na najlepszego rolnika w Polsce.
Rozstrzygnięcie konkursu i wręczeniu nagród odbyło się w Pałacu Prezydenckim. Pysiakowie - laureaci konkursu - właściciele 70-hektarowego gospodarstwa rolnego i małego zakładu masarskiego na prośbę pracowników kancelarii przygotowali stół wiejski z własnymi wędlinami.
Po oficjalnej części uroczystości goście mieli okazję spróbować specjałów wyprodukowanych w zakładzie Pysiaka. Lech Kaczyński miał wtedy powiedzieć, że "tak właśnie powinny smakować polskie wędliny".
- To było niesamowite spotkanie. Prezydent wypytywał o naszą pracę, o to jak żyje się rolnikom, ale przede wszystkim interesowała go nasza rodzina, co robią dzieci, czym się zajmują. Potem pytał, czy daleko mieszkamy od Radomia, bo wybiera się w tamte strony. Zaprosiliśmy go do nas - mówi Elżbieta Pysiak.
Wówczas Lech Kaczyński dostał od Pysiaków prezent w postaci kosza wędlin. Trzy dni później zadzwonił telefon z kancelarii prezydenta. Pytano o możliwość przyjęcia prezydenta Polski w gospodarstwie Pysiaków.
Okazało się jednak, że swoje uwagi co do programu wyjazdu prezydenta w regionie radomskim zgłosiło Biuro Ochrony Rządu. Wizytę prezydenta w Zdziechowie skreślono z programu wyjazdu. Zresztą wówczas i tak przyjazd Lecha Kaczyńskiego do Radomia został znacznie skrócony z powodu choroby matki prezydenta.
Kilka miesięcy później przyszła wiadomość z kancelarii prezydenta RP, że starościną ogólnopolskich dożynek w Spale będzie Elżbieta Pysiak. Starostów wybierało gremium organizatorów, ale nieoficjalnie wiadomo było, że za kandydaturą Elżbiety Pysiak optował sam prezydent.
- Przez tych sporo godzin oficjalnej i nieoficjalnej części dożynek byliśmy bardzo blisko pary prezydenckiej. Oboje mnie urzekli, a zwłaszcza pani Maria Kaczyńska. Zupełnie nie stwarzała żadnego dystansu. Rozmawiałyśmy na bardzo różne tematy, tak jak byśmy się znały od lat. To szalenie ciepła osoba, niezwykle życzliwa - mówi Elżbieta Pysiak.
26 marca, dzięki uprzejmości pracowników Kancelarii RP, w Pałacu Prezydenckim gościła córka państwa Pysiaków Wioletta. Nie sama - w towarzystwie dwóch klas z Katolickiego Gimnazjum w Radomiu - szkoły, do której uczęszcza Wioletta Pysiak.
- Wszyscy, nauczyciele, uczniowie byli zgodni, że zaskoczeni byli tak miłym przyjęciem jakie przygotowano dla nas w Pałacu Prezydenckim. Pani prezydentowa wypytywała nas o mnóstwo rzeczy, pytała czy podoba nam się pałac, interesowała się wieloma rzeczami - opowiada Wioletta Pysiak.
- Podczas tego spotkania zwróciłem uwagę na jedną rzecz. Pani Maria Kaczyńska witając się z towarzyszącą nam siostrą zakonną pocałowała jej pierścień. Kto w dzisiejszych czasach zdobyłby się na taki gest? - pyta Wojciech Pysiak, który towarzyszył wówczas córce.
Do następnego spotkania rodziny Pysiaków i prezydenckiej pary miało dojść w przyszłym tygodniu. Miało to być kolejne rozstrzygnięcie konkursu na najlepszego rolnika w Polsce. Rodzina Pysiaków zjawiła się jednak w Pałacu Prezydenckim wcześniej - po to by oddać hołd zmarłemu prezydentowi.
Czekamy na Wasze wspomnienia, opowieści, zdjęcia z Parą Prezydencką i tymi, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. Przysyłajcie je na adres [email protected]. Uczcijmy wspólnie ich pamięć…
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?