Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Oni też kiedyś debiutowali... Ty też możesz!

Izabela GAJEWSKA [email protected]
ZOOM
O muzyczny "pierwszy raz" zapytaliśmy znanych muzyków z naszego regionu: Szymona Wydrę, Jerzego Połomskiego i Artura Gadowskiego.

Ważne daty

W sobotę, 17 kwietnia będzie specjalny dodatek poświęcony nominowanym. Wówczas ruszy również serwis internetowy Muzyczne Kaziki 2010. Kilka dni później, 19 kwietnia wystartuje głosowanie sms. Przez cały maj będziemy prezentować uczestników w codziennych wydaniach "Echa Dnia". Głosowanie zakończy się 7 czerwca, a wielki finał w drugim tygodniu czerwca, w ramach Dni Radomia. Patronat honorowy Andrzej Kosztowniak, prezydent Radomia. Patronat medialny: RMF Maxxx, Teraz Radom.

Zasady "Kazików" są proste: internauci, słuchacze i jury wybiorą rodzimych artystów. Wszyscy uczestnicy zdobędą dzięki temu ogólnopolską promocję swoich działań artystycznych. Internauci będą głosować za pomocą sms'ów na swojego faworyta w poszczególnej kategorii, a dodatkowo będziemy mogli wybrać przebój i płytę danego wokalisty.

Jak się zgłosić?

Jak się zgłosić?

Do czwartku, 15 kwietnia czekamy na Wasze zgłoszenia. Powinny one zawierać plik z utworem w formacie mp3 (lub link do materiałów video), wyraźne zdjęcie kandydata/zespołu (w formacie jpg) oraz krótki opis waszej muzycznej działalności (w formacie doc). Nadsyłajcie swoje zgłoszenia pod adres mejlowy: [email protected]. Bliższe informacje pod numerem telefonu: 48 38 21 165.

Teraz są znani w Polsce i na świecie. Koncertują, wydają płyty, spotykają się z tysiącami fanów. Jednak ci wielcy też kiedyś zaczynali od pierwszego kroku na muzycznej scenie. Gdzie były ich pierwsze występy? Co wtedy czuli?

Jerzego Połomskiego nikomu przedstawiać nie trzeba. Wspaniały artysta, rodowity radomianin, piosenkarz o klasycznej emisji głosu i niezapomnianej barwie, od pokoleń kojarzony jest z muzyką melodyjną, z piosenkami ze świetnym tekstem i świetnie napisaną muzyką, łatwo wpadającą w ucho.

To on stworzył klasyki muzyki rozrywkowej, śpiewając "Cała sala śpiewa", "Woziwoda", "Komu piosenkę?", "Daj", "Bo z dziewczynami".

OD NIANI OLEŃKI

Biografie artysty podają, że jego debiut miał miejsce na scenie warszawskiego teatru Buffo w 1957 roku. Mało kto jednak wie, że pan Jerzy, a wtedy właściwie "Jureczek", zadebiutował znacznie wcześniej, właśnie w rodzinnym Radomiu.

- Mój debiut miał miejsce w bramie naszej kamienicy, bo miała dobrą akustykę. Tam prezentowałem swoje możliwości wokalne, śpiewając piosenki, które zasłyszałem od mojej niani Oleńki. Jedną z nich była "Hejze ino fijołecku leśny" - opowiada Jerzy Połomski. - Mój śpiew zawracał uwagę koleżanek mojej mamy, które przystawały, by posłuchać i chwaliły mnie. Wtedy milkłem spłoszony i nie chciałem śpiewać dalej. To były pierwsze objawy skromności, która została mi do dziś.

ZŁOŚLIWOŚĆ ŻYCZLIWA

Potem były występy w szkolnym chórze w szkole budowlanej, a potem, już na studiach w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie, przed kolegami z roku.

- To było audytorium najgorsze z możliwych! Nie szczędziliśmy sobie złośliwości, zresztą grono pedagogiczne też nie kwapiło się, by nas chwalić - mówi Jerzy Połomski. - Tylko profesor Ludwik Sempoliński kiedyś stwierdził, że jestem jego jedyną dumą w 17-letniej pracy pedagogicznej.

Radiowy debiut znakomitego artysty miał miejsce na czwartym roku studiów. - Oddźwięk był ogromny, bo piosenkarzy i stacji radiowych było mało. Potem był Teatr Buffo i piosenki, które nie za bardzo lubiłem, bo teksty niektórych były trywialne - wspomina Jerzy Połomski. - Ale niewiele miałem do gadania. Dzisiaj jest inaczej.

KARIERA OD JEDNEGO KONKURSU

Czasem ta ścieżka sukcesu zaczyna się zupełnie inaczej, bo od szczęśliwego zbiegu okoliczności. Tak było w przypadku Artura Gadowskiego, charakterystycznego wokalisty radomskiej IRY. Gdyby nie przegląd młodych zespołów, całkiem możliwe, że radomska legenda rocka grałaby dzisiaj w całkiem innym składzie.

- Pierwszy raz stanąłem na scenie w czasie konkursu zespołów szkolnych, który odbywał się w hali Radoskóru - opowiada Artur Gadowski. - Zagraliśmy jako kapela Landrynki dla dziewczynki i zajęliśmy w konkursie drugie miejsce.

W jury zasiadał Kuba Płucisz, założyciel IRY.

- Zwrócił na mnie uwagę, ale nie utrzymywaliśmy ze sobą kontaktu. Za jakiś czas Landrynki się rozpadły, a ja spotkałem go przypadkowo na ulicy. Wtedy zaprosił mnie na próbę IRY i dalej samo się potoczyło - dodaje wokalista, bez którego dzisiaj nie wyobrażamy sobie żadnego koncertu IRY.

KAŻDY KONCERT JEST PIERWSZY

Inny radomski rockman, Szymon Wydra, otwarcie przyznaje, że swojego debiutu nie umie zidentyfikować. Sam zaczął występować bardzo wcześnie, mając 8 lat.
Pierwszy koncert dał w ognisku muzycznym, z gitarą.

Potem był punkowy zespół "Nadzieja", który założył z kolegami, kiedy mieli po 15 lat. Grali na Idalinie. Z Piotrkiem Dąbrówką grali jako "Rzemieślnicy". Potem wielokrotnie przeżywał debiuty z Carpe Diem.

- Skład zespołu się zmieniał, więc musieliśmy zrozumieć się muzycznie. Kiedy dołączył do nas Zbyszek Suski, poczuliśmy, że to jest to - opowiada Szymon. - Całkiem inne emocje budzą występy przed kamerą czy dla ogromnej publiczności. Taki debiut przeżyliśmy w Szczecinie, na zlocie żaglowców, gdzie słuchało nas pół miliona ludzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie