Orzeł przed rundą wiosenną był praktycznie spisywany na pewny spadek do czwartej ligi. Tymczasem piłkarze pokazali, że niektórzy zbyt wcześnie skreślali ich przed końcem sezonu.
- Ile znaczy ambicja i zaangażowanie, mogliśmy przekonać się w ostatnim naszym meczu - mówi Rafał Stąpór, szkoleniowiec wierzbickiego zespołu.
MOCNY RYWAL
Orzeł najpierw zremisował 2:2 z MKS Kutno. Drużyna za-grała dobre spotkanie, ale straciła gola w ostatniej minucie i musiała zadowolić się remisem. Z kolei w ostatnią sobotę po dwóch bramkach Michała Marczaka, wierzbiczanie wygrali z Zawiszą Rzgów. Zawisza co prawda zajmuje przedostatnią lo-katę w tabeli, ale drużyna ta wiosną wygrała dwa mecze i jechała do Wierzbicy jako murowany kandydat do wygranej. Przypomnijmy, że po wycofaniu się z I ligi ŁKS Łódź, trener Zawiszy, Marek Chojnacki namówił do gry w Rzgowie sześciu graczy łódzkiego klubu. Orzeł zagrał bez doświadczonego Pawła Czarneckiego.
Dzięki tej wygranej, Orzeł awansował na 13 miejsce w ta-beli trzeciej ligi i po raz pierwszy od dłuższego czasu wyskoczył ponad kreskę oddzielającą spadkowiczów.
BEZ RESPEKTU
Jutro o godz. 16 na stadionie w Kleszczowie pod Bełchatowem, Orzeł zagra z miejscową Omegą. Gospodarze zajmują piątą lokatę w tabeli, mają bardziej doświadczony zespół od Or-ła. Do zdrowia powoli wraca Paweł Czarnecki i Orzeł chce zagrać podobnie jak z Zawiszą, ambitnie, uważnie w defensywie i skutecznie po kontrach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?