Osobowość Roku 2020. Robert Szewczyk z nagrodą specjalną w regionie radomskim. Startował w kategorii Kultura

Więcej ciekawych i ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej ECHODNIA.EU/RADOMSKIE

Jest pan aktorem, gra w popularnym serialu „Gliniarze”, wspiera pan stowarzyszenie Hussar w Radomiu. Jaki był dla pana miniony 2020 rok?
Spędziłem go w dużej mierze na planie „Gliniarzy”, aktualnie nagrywamy już jedenasty sezon tego serialu. Przyznam, że dla mnie nie był specjalnie uciążliwy, choć wiem, że wiele osób z branży aktorskiej mocno odczuło tę pandemię. Ja miałem raptem dwa miesiące postoju.

Pożegnał się pan także ze służbą w policji. Skąd taka decyzja?
Przede wszystkim trudno było pogodzić mi pracę na planie serialu z obowiązkami policjanta i właściwie to trwało już długi czas, wszak w „Gliniarzach” występuję od pięciu lat, policjantem byłem przez piętnaście. Niestety, dłużej nie mogłem już tego ze sobą łączyć, to było ciężkie zadanie. Podjąłem decyzję o odejściu ze służby, ponieważ postawiłem na aktorstwo. Stało się to w lutym 2020 roku, wtedy postanowiłem odejść na policyjną emeryturę, mogłem skupić się na pracy na planie.

Choć film i życie to zupełnie co innego, zapewne doświadczenie wyniesione ze służby w policji okazuje się przydatne, gdy wciela się pan w rolę stróża prawa, Stefana Dobosza.
Na pewno to doświadczenie wielokrotnie pomaga. Powiem tak - wiele scen, wątków, które ćwiczymy na planie to dla mnie coś naturalnego. To jest dla mnie duże ułatwienie, mimo, że nie jestem z wykształcenia aktorem. Zdarza się, że podpowiadam koleżankom czy kolegom z serialu, jak zagrać na przykład tę konkretną scenę. Już teraz zapraszam widzów do oglądania jedenastego sezonu „Gliniarzy”, który wystartuje jesienią tego roku. Pojawią się oczywiście nowe twarze w serialu, ale więcej szczegółów nie mogę teraz zdradzić.

Czy jako młody chłopak też z wypiekami oglądał pan kryminalne seriale w telewizji?
Tak, choć były to głównie zagraniczne produkcje. Dziś mam 45 lat, pamiętam wiele popularnych seriali, choćby „Dempsey i Makepeace na tropie” lub „Policjanci z Miami”.

Pana kolejną pasją jest muzyka.
Tak, grywałem na gitarze, w czasach młodości w różnych zespołach. Teraz też lubię to robić, choć tylko dla przyjemności, czasami coś skomponuję lub podejmuję współpracę z profesjonalnymi muzykami. Dla mnie jest to odskocznia od codzienności.