W nocy z soboty na niedzielę nieustalone do tej pory zwierzę zabiło we wsi Gutów pod Jedlińskiem trzy króliki, zagryzło małą suczkę i doprowadziło do śmierci jeszcze jednego psa. Potem zniknęło, pozostawiając po sobie ofiary i ślady łap. Zdaniem Artura Mroczkowskiego, lekarza weterynarii agresorem był najprawdopodobniej duży pies. Szukali go policjanci, myśliwi, leśnicy, ale działania te nie przyniosły rezultatu.
Z zagrożenia zdają sobie doskonale sprawę władze gminy Jedlińsk.
- Nie ma paniki ani psychozy, ale poprosiliśmy sołtysów, by poinformowali mieszkańców o tym co się stało i zalecili zachowanie szczególnej ostrożności. Również o to, by widząc wałęsające się, duże psy zwrócili na nie uwagę i powiadomili o tym policję - stwierdził Wojciech Walczak, wójt gmin Jedlińsk
Wójt przyznał, że problem wałęsających się psów istnieje i jest trudnym problemem do rozwiązania.
- Psy są porzucane przez nieodpowiedzialnych ludzi, a potem skazane na przetrwanie w trudnych dla nich warunkach. Najpierw są przestraszone, potem stopniowo dziczeją. Mamy podpisaną umowę z podwarszawska firma na odławianie takich psów i zawożenie ich do schroniska, ale są to bardzo kosztowne usługi. Pytanie brzmi, czy lepiej wydać na nie pieniądze, czy sfinansować za to kilkaset obiadów dla uczniów - dodał wójt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?