Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjent zmarł na jego dyżurze. Czy lekarz poniesie konsekwencje?

/pok/
Człowiek, którego ratował, zmarł. Dlaczego?

Zwoleńska prokuratura oskarżyła lekarza pogotowia o opóźnioną i niewłaściwą interwencję medyczną.

30 marca 2009 roku w Zwoleniu na terenie posesji przy ulicy Hubala 59-letni mężczyzna remontował pompę wodną w studni. Znajdowała się ona na głębokości około siedmiu metrów.

Ponieważ miał kłopoty z odkręceniem śrub mocujących, postanowił przeciąć je palnikiem gazowym. Został on użyty w studni. Mężczyzna źle się poczuł i po wyjściu na powierzchnię się przewrócił. Właściciel posesji, u którego wykonywane były prace remontowe wezwał karetkę pogotowia. Interweniował zespół reanimacyjny, w składzie którego znajdował się 64-letni lekarz.

Według prokuratury, jadąc na miejsce lekarz dysponował już informacjami o tym, co się stało, a pomimo tego nie podjął natychmiastowej interwencji i zaniechał czynności, które powinien był wykonać - zaintubowania, podania tlenu, badania EKG, odsysania dróg oddechowych. Dopiero w karetce rozpoczął masaż serca i sztuczne oddychanie. Pacjent zmarł.

- Biegli nie doszukali się związku pomiędzy działaniami lekarza a zgonem pacjenta, jednak ich zdaniem lekarz naraził go na niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia - mówiła Małgorzata Chrabąszcz, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

Lekarzowi, który wciąż pracuje w pogotowiu grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie