Kazimierz Rosłaniec do Ochotniczej Straży Pożarnej wstąpił w 1948 roku, przez 25 lat był w zarządzie jednostki w Wyśmierzycach.
Straż pożarna była jego życiem. Lata temu w jego domu odbywały się próby strażackiej orkiestry, u niego druhowie trzymali mundury.
Pan Kazimierz nigdy się nie ożenił, nie ma dzieci, najbliższej rodziny. Na stare lata został sam. Mieszka w domu w centrum miasteczka. Właśnie ten dom w styczniu tego roku przepisał Ochotniczej Straży Pożarnej.
- Tak chciałem, bo straż jest dla mnie najważniejsza - mówi Kazimierz Rosłaniec. - Komu miałem to oddać, jak nie im?
Więcej czytaj w piątkowym tygodniku "Echo znad Pilicy"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?