Park Kościuszki niczym....speluna. Piją, palą, śmiecą. Jak długo jeszcze?

Nie ma mocnych na wandali. Co więcej nie ma pomysłu, jak z nimi walczyć. Tymczasem plac zabaw w największym miejskim parku zamienia się w miejsce pijackich balang. - Ktoś powinien w końcu się tym zająć - mówią bywalcy parku.

Sobotni poranek. Pan Jan, nasz czytelnik ze swoim synem wybrał się na spacer do parku. Małego skusił plac zabaw.

- Ale to, co tam zobaczyliśmy to był skandal - opowiada nasz czytelnik. - Butelki, puszki, opakowania po jedzeniu. Jeden bałagan po pijackiej imprezie.

Od pana Jana dostaliśmy zdjęcia, które zrobił podczas wizyty na placu zabaw. Impreza musiała być solidna. Była wódka i przepojka, a nawet coś na ząb. Wszystko imprezowicze zostawili po skończonej zabawie.

Straż Miejska zarzeka się, że park Kościuszki jest regularnie patrolowany, nawet kilka razy w nocy. Rzecznik strażników Piotr Stępień twierdzi, że jest tam wiele interwencji, zwłaszcza w nocy z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Ci, co piją dostają mandaty, bo spożywanie alkoholu w miejscu publicznym jest zabronione.

- Apelujemy do mieszkańców, żeby dzwonili do nas, kiedy są świadkami takich sytuacji. Będziemy mogli szybko zareagować. Numer alarmowy 986 jest bezpłatny, a informację można przekazać anonimowo - mówi Piotr Stępień.

Zakład Usług Komunalnych z kolei zapewnia, że cały park, a więc także plac zabaw, sprzątany jest codziennie i to z samego rana. - Najwięcej śmieci jest, kiedy na Żeromskiego odbywa się jakaś impreza - mówi Andrzej Kielski, szef Zakładu Usług Komunalnych.

Może rozwiązaniem byłby monitoring w parku Kościuszki, skoro nie możemy liczyć na rozsądek imprezowiczów, a z ich wyłapywaniem nie radzi sobie Straż Miejska? Pytamy o to w Urzędzie Miejskim.

- Kamery trzeba byłoby montować na specjalnych wysięgnikach. To drogie rozwiązanie. Na drzewach obraz zasłaniałyby liście. Monitoringu nie będzie, przynajmniej na razie - odpowiada Ryszarda Kitowska z biura prasowego radomskiego magistratu.