Jak walczyć ze sprzedażą skasowanych biletów?
Kamil Tkaczyk, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu: - Receptą na taki proceder będzie przyszłoroczne wprowadzenie Karty Miejskiej. Bilety papierowe nie zostaną wycofane, ale będziemy promowali kodowanie biletów na karcie, bo będą one tańsze. Wycofamy papierowe karnety, a jeśli na karcie zakodujemy kilka przejazdów, nie zapłacimy za jeden 3 złote, ale 2,40 złotego, a może nawet 2,20. Jeśli radomianie zaczną korzystać z kart miejskich, problem przekazywania biletów zniknie.
- Dla mnie przekazywanie biletów po wyjściu z autobusu jest oszustwem i sam nigdy tego nie robię - mówi Marcin Garczyński z Radomia.
(fot. Tadeusz Klocek)
Zasada działanie nowej strony na portalu społecznościowym Facebook jest prosta. Jedziemy autobusem, kasujemy bilet. Nie wyrzucamy go, ale zachowujemy, a dane z biletu: linię, godzinę, datę wysyłamy administratorom strony.
OSZUSTWO DAJE OSZCZĘDNOŚCI
Jeśli zgłosi się ktoś, kto dostał mandat za jazdę bez biletu w tym samym kursie, zgłasza się do nas, a my swój bilet możemy mu sprzedać. Nawet po wyższej cenie, na przykład za 10 złotych. Jeśli taki gapowicz pójdzie z tym biletem do firmy Refleks, której pracownicy sprawdzają bilety w Radomiu, zapłaci tylko 10 złotych opłaty manipulacyjnej. Razem będzie go to kosztowało 20 złotych, a nie 150, bo tyle wynosi kara za jazdę bez biletu.
PIERWSZE WPISY
- Im więcej osób tym większe prawdopodobieństwo, że znajdziesz swój bilet - autorzy strony zachęcają do przesyłania informacji o posiadanych biletach.
Na razie wpisów jest niewiele, ktoś ma bilet sprzed kilku dni z autobusu linii 7. "Powinien być przydatny bo widziałem jak kontrol wypisuje mandaty, są 2 sztuki ulgowe" - czytamy na stronie (pisownia oryginalna). Na profilu zresztą aż roi się od błędów.
Nie wiadomo, czy pomysł zyska wielką popularność, bo krytykuje go część internautów. "Za bilety nie płacimy, z mandatów się wykręcamy, a na koniec narzekamy, że autobusy w Radomiu się spóźniają, bo są sprzed epoki. A z czego mają się utrzymywać jak nie z biletów?" - napisał ktoś.
BĘDĄ Z TYM WALCZYĆ
Jest też sporo głosów poparcia dla tej inicjatywy. Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji wypowiada jednak wojnę temu procederowi.
- To jest proceder nielegalny, nie wolno przekazywać ani sprzedawać skasowanych biletów do ponownego wykorzystania - mówi Kamil Tkaczyk, dyrektor tej instytucji.
Tkaczyk zapowiada, że jeśli osoba, która odkupiła skasowany bilet, żeby wykręcić się od płacenia kary zostanie ujawniona, nie tylko będzie musiała zapłacić mandat, ale zostanie zgłoszona na policję, bo popełnia przestępstwo.
Jak drogowcy zamierzają walczyć z nieuczciwymi gapowiczami? Nagraniami z kamer w autobusach. - Każdy przypadek będzie sprawdzany na nagraniach - zapowiada dyrektor.
Jeśli na obrazie z kamer okaże się, że pasażer, którzy przychodzi z odwołaniem nie skasował biletu, będzie pociągnięty do odpowiedzialności. Kamer co prawda nie ma we wszystkich autobusach, ale pojazdów z monitoringiem przybywa, a w przyszłym roku przyjadą kolejne. Może się więc zdarzyć, że zamiast szczęścia po jeździe na gapę, będzie podwójna wpadka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?