Podpisana w 2003 roku przez gminę Przyłęk i Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu "Mar Kot" umowa dotyczyła bezpłatnego korzystania z budynku dawnej szkoły w Lucimi. Stowarzyszenie zobowiązywało się w tym czasie dokonać remontu obiektu i adaptacji do celów mieszkaniowych, jednak zdaniem wójta Mariana Kuś nie zrealizowało swoich deklaracji. Takiego zdania była także inspekcja nadzoru budowlanego, która już kilka lat temu nakazała opuszczeniu budynku, a niedawno ukarała też szefa stowarzyszenia grzywną w kwocie 10 tysięcy złotych.
BEZ UMOWY
W efekcie wójt zdecydował się nie przedłużać umowy, która wygasła 10 września 2013 roku. Od tego czasu osoby zajmujące budynek przebywają w nim nielegalnie. Pomimo tego władze gminy pozwoliły im na mieszkanie w okresie zimowym. Miał to być czas na znalezienie przez nich nowej siedziby Stowarzyszenia.
Taką nadzieję mieli też sami lokatorzy. Teraz Kinga Kuriata, kierowniczka Domu "Dar Serca" w Lucimi przyznaje, że starania te zakończyły się niepowodzeniem.
- Mieliśmy już na 90 procent załatwiony budynek w gminie Chełm, przychylny był nam burmistrz, jednak zgody nie wyrazili radni. Znaleźliśmy się znowu w punkcie wyjścia - mówi Kinga Kuriata.
Według niej w ośrodku przebywają obecnie 43 osoby, w tym 13 dzieci. Na to, że znajdą dla siebie domy raczej nie ma szans.
- Sama, indywidualnie czyniłam starania o to, by gmina Przyłęk przydzieliła mi lokal zastępczy, ale odmówiono mi - przekonuje Kinga Kuriata.
GMINA ZDETERMINOWANA
Tymczasem według Mariana Kusia gmina przejęła już od wiejskiej wspólnoty grunty, na których stoi dawna szkoła i to umożliwia już skierowanie do sądu wniosku o eksmisję.
- Pismo w tej sprawie mamy prawie gotowe, w najbliższych dniach złożymy wniosek o eksmisję do sądu. Postępowanie może potrwać wiele miesięcy, ale jesteśmy zdecydowani załatwić tę sprawę do końca,. O żadnej kolejnej umowie ze stowarzyszeniem nie może być mowy - twierdzi wójt.
Mimo wszystko Kinga Kuriata ma nadzieję, że władze gminy zmienią swoje stanowisko.
- Ze swojej strony deklarujemy, że jeśli podpisana zostanie z nami umowa na dalsze użytkowanie obiektu, przeprowadzimy wymagane przez nadzór budowlany inwestycje. Na razie tego nie robiliśmy, bo nie wiemy, jaki czeka nas los. Niestety, stoimy pod ścianą - przyznaje Kinga Kuriata.
Marian Kuś chce po opuszczeniu budynku przez "Mar - Kot" przeprowadzić w nim gruntowny remont i zaadoptować go na cele socjalne dla mieszkańców gminy Przyłęk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?