Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Patrz gdzie parkujesz, jeśli nie chcesz zobaczyć swego auta z blokadą na kołach

Tomasz DYBALSKI [email protected]
Tylko do godziny 13 strażnicy zdążyli założyć kilkanaście blokad. A to nie był koniec ich pracy.
Tylko do godziny 13 strażnicy zdążyli założyć kilkanaście blokad. A to nie był koniec ich pracy. fot. Tomasz Dybalski
Kierowcy jeżdżą na pamięć, a Straż Miejska zbiera żniwo ich gapiostwa.

Nadal czekamy na informacje od Was o miejscach, gdzie samochody na chodnikach uniemożliwiają przejście pieszym. Piszcie na naszym forum internetowym pod adresem www.forum.echodnia.eu, mailem: [email protected], lub dzwońcie pod nasz numer interwencyjny 801-357-266.

Zupełnie zaskoczeni byli kierowcy, którzy zaparkowali swoje auta przy ulicy Kosowskiej na Borkach, kiedy zobaczyli blokady na kołach. Niektórzy, pomimo, że popełnili nawet kilka wykroczeń, próbowali się kłócić. Wspólnie ze strażnikami miejskimi, odwiedziliśmy kolejne miejsce, gdzie samochody parkują nieprawidłowo.

- Ta sytuacja pokazuje, że kierowcy jeżdżą na pamięć i w ogóle nie zwracają uwagi na znaki - mówią strażnicy.

Od początku objazdu ulicy Limanowskiego, Miejski Zarząd Dróg i Komunikacji ustawił znaki zakazu zatrzymywania się na całej długości ulicy. Mimo tego, mundurowi mieli tam pełne ręce roboty. Gdy tylko zdejmowali blokadę z jednego auta, natychmiast pojawiało się kolejne, któremu trzeba było ją założyć.

Część kierowców nie zastawiała całkowicie chodnika, ale parkowała w taki sposób, że połowa samochodu stała na jezdni. - W tej chwili to niedopuszczalne. Ulica Kosowska jest wąska, tędy prowadzi objazd, a a takiej sytuacji nie miną się dwa pojazdy.

Wytłumaczenia niektórych kierowców były wręcz kuriozalne. Kiedy strażnicy zdejmowali blokadę z koła jednego z aut zastawiających chodnik, okazało się, że właściciel pojazdu kilkanaście metrów dalej ma garaż. - Parkowała żona, a ona nie umie wjeżdżać do garażu - tłumaczył się strażnikom.

Chwilę wcześniej została zdjęta blokada z samochodu nauki jazdy. - Mandat wręczyliśmy instruktorowi jazdy w obecności jego kursantów - mówią mundurowi. W tym samym czasie do Komendy Straży Miejskiej zadzwonił inny mężczyzna. Na jego samochód też została założona blokada. Reakcja? Wyzwał dyżurnego od palantów.

Inny kierowca stwierdził, że strażnicy nie mogą od niego żądać okazania dokumentów przez zdjęciem blokady. Ta została na kole, a sprawa prawdopodobnie będzie miała swój finał w sądzie.

Dwie blokady zostały założone na auta, których kierowcami okazało się kobiety. I tylko one przyznały się do popełnionych wykroczeń i bez uwag przyjęły mandaty. Mężczyźni za każdym razem dyskutowali i próbowali przekonać strażników do swoich racji.

Wszyscy kierowcy nieprawidłowo zaparkowanych aut zostali ukarani stuzłotowymi mandatami, na ich koncie został zapisany jeden punkt karny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie