Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięć setów w Szczecinie. Cerrad Czarni prowadzili z Espadonem już 2:0, ale ostatecznie wygrali dopiero po tie-breaku

Michał Nowak
Michał Nowak
Cerrad Czarni Radom wygrali w Szczecinie po tie-breaku.
Cerrad Czarni Radom wygrali w Szczecinie po tie-breaku. Adam Kurasiewicz / wksczarni.pl
Pięciu setów potrzebowali siatkarze Cerradu Czarnych Radom, aby wygrać w Szczecinie z tamtejszym Espadonem. Podopieczni trenera Roberta Prygla prowadzili 2:0, ale ostatecznie kompletu punktów nie udało im się zdobyć.

Espadon Szczecin - Cerrad Czarni Radom 2:3 (17:25, 15:25, 25:20, 27:25, 13:15)
Espadon: Tervaportti 3, Kluth 3, Ruciak 6, Wika 16, Gałązka 3, Gawryszewski 9, Mihułka (libero) oraz Murek, Malinowski 23, Jaskuła (libero), Kacperkiewicz 1, Kowalski 1, Duff 8.
Cerrad Czarni: Vincić 7, Ziobrowski 18, Żaliński 13, Kwasowski 22, Teryomenko 10, Huber 6, Watten (libero) oraz Fornal.
Sędziowie: Zbigniew Wolski i Paweł Ignatowicz.
MVP: Kamil Kwasowski (Cerrad Czarni).

W pierwszej rundzie w meczu pomiędzy tymi zespołami Espadon pokonał Cerrad Czarnych 3:1. W tamtym spotkaniu sporo krzywdy radomianom zrobił przyjmujący Jeffrey Menzel. Amerykanin tym razem przez kontuzję znalazł się poza kadrą meczową.

Po błędzie Jakuba Ziobrowskiego Espadon prowadził 2:1, ale bardzo szybko ten wynik się odmienił, bowiem kolejne cztery akcje z rzędu na swoją korzyść zakończyli Cerrad Czarni (2:5). Michał Mieszko Gogol, trener gospodarzy dość szybko, bo już przy stanie 3:7 poprosił o przerwę dla swojego zespołu. W kolejnych minutach radomski zespół utrzymywał dobrą dyspozycję. Świetnym, efektownym blokiem przy stanie 9:14 popisał się Dmytro Teryomenko. Ekipa ze Szczecina jest bardzo doświadczona, uchodzi za zespół, który dość mocno ogranicza ilość błędów własnych. W piątkowym secie otwarcia miejscowi ich się jednak nie wystrzegali. Jeśli do tego dołożyć bardzo dobrą grę radomian, szczególnie w bloku, to nie powinna dziwić wysoka przewaga, jaką osiągnęli podopieczni trenera Roberta Prygla. W końcówce wynosiła ona nawet dziewięć "oczek" (14:23). Po zatrzymaniu Bartłomieja Klutha, Cerrad Czarni objęli prowadzenie w meczu.

Siatkarze z Radomia nie zamierzali zwalniać tempa. Przed meczem zapowiadali, że jadą do Szczecina po komplet punktów i rewanż za porażkę w pierwszej rundzie i konsekwentnie ten plan realizowali. Można powiedzieć, że w drugiej odsłonie miejscowi ponownie byli tylko tłem dla dobrze dysponowanych Cerrad Czarnych. Po dobrej zagrywce Dejana Vincicia przewaga radomian wynosiła pięć punktów (4:9). Przyjezdni stwarzali sporo problemów swoim serwisem rywalom. Do tego dołożyli dobrą grę na siatce i dużo lepszą niż w pierwszej partii skuteczność w ataku. Po świetnej kiwce Vincicia było już 5:12. W kolejnych minutach podopieczni trenera Prygla utrzymywali wysoką przewagę. Szkoleniowiec Espadonu próbował rotować składem, ale na niewiele się to zdało. Po zepsutej zagrywce przez Mateusza Malinowskiego było 15:25 i już 0:2 w setach.

Dziesięciominutowa przerwa lepiej wpłynęła na zespół przegrywający 0:2. Espadon po dwóch słabych w swoim wykonaniu setach, w trzeciej partii prezentował się zdecydowanie lepiej. Do połowy odsłona ta była bardzo wyrównana, a wynik oscylował w granicach remisu. Tak było do stanu 13:13. Od tamtego momentu gospodarze zdobyli cztery "oczka" z rzędu. Radomianie co prawda bardzo szybko doprowadzili do remisu 17:17, ale w kolejnych minutach nie poradzili sobie z dobrym serwisem Malinowskiego. To właśnie on przechylił szalę na korzyść miejscowych w tej odsłonie, a zakończył ją autowy atak Norberta Hubera.

Cerrad Czarni zdawali sobie doskonale sprawę z tego, że kolejna przegrana partia będzie kosztowała ich co najmniej jeden stracony punkt w tabeli PlusLigi i absolutnie nie chcieli do tego dopuścić co udowadniali na boisku. Świetny atak Kamila Kwasowskiego i było 4:7, kilka chwil później po skutecznej kontrze zakończonej atakiem Jakuba Ziobrowskiego, było już 6:13. To nie był jednak koniec emocji tego wieczoru. Przyjezdni stracili wysoką przewagę. Po bloku Gawryszewskiego na Teryomence miejscowi doprowadzili do remisu 20:20. Wojnę nerwów w końcówce lepiej wytrzymali miejscowi, którzy zwyciężyli na przewagi.

W tie-breaku również nie zabrakło emocji. Niemal cały czas jednak inicjatywa była nieznacznie po stronie Cerradu Czarnych. W końcówce jednak to Espadon wyszedł na prowadzenie 13:12. Ostatecznie jednak decydujące akcje należały do radomian, którzy zwyciężyli 15:13 i w całym meczu 3:2.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie