- 12 maja siostry z wielu regionów kraju rozpoczynają strajk. W mazowieckim okręgu Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych nie ma jeszcze pełnej do niego gotowości. Jeśli będzie decyzja o tym, że rozkładamy w Warszawie białe miasteczko, to tak się stanie. Na razie czekamy na rozwój wydarzeń na szczeblu centralnym, a na znak protestu zakładamy czarne koszulki z plakietką "Pielęgniarstwo umiera" - mówi Anna Trzaszczka, przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych w Radomskim Szpitalu Specjalistycznym.
Czy to możliwe, że zawód cieszący się społecznym zaufaniem, polegający na niesieniu pomocy chorym i cierpiącym, cechujący się empatią, wymagający wrażliwości umiera? - pytają co niektórzy.
- Możliwe, ten zawód umiera, bo coraz mniej młodych dziewcząt chce go pełnić. Jeśli już zdobyły wykształcenie wolą jechać za granicę, bo tam pielęgniarka jest szanowana i zarabia pieniądze, które pozwalają jej utrzymać rodzinę. Tu nie ma takiej możliwości. Wiele koleżanek biega z jednego miejsca pracy do drugiego by zarobić na utrzymanie. A przecież pacjent chce (i ma do tego prawo), przy swoim łóżku widzieć osobę, która nie jest zmęczona, taką która zna się na swojej pracy, jest kompetentna, troskliwa, uśmiechnięta no i nie pada ze zmęczenia - opowiada Anna Trzaszczka.
Pielęgniarki domagają się regulacji systemowych. Chcą by dyrekcja szpitali w których pracują zwróciła uwagę na zakres ich obowiązków. - Teraz średnia wieku pielęgniarek pracujących na oddziałach i w poradniach wynosi 48 lat. Jeśli nie będzie radykalnych rozwiązań, które przyciągną młode osoby do pracy, to za kilka lat nie będzie kto miał się opiekować pacjentami - podkreśla przewodnicząca ZZPiP w szpitalu przy Tochtermana.
O łagodnej formie protestu, radomskie pielęgniarki informowały już podczas konferencji prasowej 22 kwietnia. Wtedy też trwały mediacje z dyrekcją Radomskiego Szpitala Specjalistycznego. - My wciąż prowadzimy mediacje ze szpitalem, ale one prawdopodobnie zakończą się fiaskiem, bo decyzje w kwestii płac i organizacji naszej pracy muszą zapaść na szczeblu centralnym. Od dyrekcji szpitala słyszymy to co zawsze, że nie ma pieniędzy na podwyżki - mówi Anna Trzaszczka.
Radomskie pielęgniarki są w kontakcie ze swoimi koleżankami z innych województw. Siostry na Podkarpaciu w referendum opowiedziały się za strajkiem i już przystąpiły do ostrzegawczej jego formy.
Pielęgniarki z Radomia i regionu żądają przede wszystkim zwiększenia liczby pielęgniarek i położnych, wyższych płac (1500 złotych brutto podwyżki do miesięcznych wynagrodzeń) odciążenia ich z pracy administracyjnej, umów o pracę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?