Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pielgrzymują, aby zanieść intencje do Matki Bożej (zdjęcia)

Tomasz DYBALSKI [email protected]
archiwum prywatneElżbieta Najderska (od prawej) z córkami Łucją i Aleksandrą i siostrzenicą Anną Kowalczyk na ubiegłorocznej pielgrzymce.
archiwum prywatneElżbieta Najderska (od prawej) z córkami Łucją i Aleksandrą i siostrzenicą Anną Kowalczyk na ubiegłorocznej pielgrzymce.
Tysiące mieszkańców naszej diecezji ruszają na Jasną Górę. Dla wielu to wydarzenie, na które czekali cały rok.

198 kilometrów

- To moja szesnasta albo siedemnasta pielgrzymka, straciłem rachubę – mówi Julian Opiłowski.
- To moja szesnasta albo siedemnasta pielgrzymka, straciłem rachubę – mówi Julian Opiłowski. Szymon Wykrota

- To moja szesnasta albo siedemnasta pielgrzymka, straciłem rachubę - mówi Julian Opiłowski.
(fot. Szymon Wykrota)

198 kilometrów

do przejścia w ciągu ośmiu dni mają pątnicy z Radomia. Pielgrzymka radomska wyruszy w sobotę, 6 sierpnia, po mszy przed Seminarium Duchownym. Na Jasną Górę pątnicy dotrą również w sobotę, 13 sierpnia. Hasło tegorocznej, 33. Pielgrzymki Radomskiej na Jasną Górę brzmi "Wdzięczność i zobowiązanie". Obecnie pielgrzymka Diecezji Radomskiej składa się z pięćdziesięciu grup rozłożonych na pięć kolumn. Przez 32 lata wzięło w niej udział około 350 tysięcy pątników.

Dla pięćdziesięcioletniej Elżbiety Najderskiej to będzie ósma pielgrzymka. Pierwszy raz poszła jeszcze na studiach. Jak mówi, nie da się powiedzieć, że na pielgrzymkę idzie się o coś prosić albo za coś dziękować.

- Intencje znajdują się zawsze. Idzie się przecież po to, żeby nie tylko modlić się za siebie, ale także za innych. Dziękować też zawsze jest za co, tylko nie wszyscy potrafią to zauważyć. Nie możemy być smutasami i powinniśmy cieszyć się z każdej drobnej rzeczy i dziękować za nie Bogu czy Matce Boskiej.

DAJE SIŁĘ DO PRACY

- Nie można też powiedzieć, że samo pójście z intencją rozwiąże problem. Sama modlitwa nie wystarczy, by zdać egzamin. Ale pielgrzymka, skupienie na modlitwie, radość ze spotkania z Matką Boską Częstochowską daje siłę, energię do pracy - tłumaczy Anna Kowalczyk, lat 21.

Ania w tym roku na pielgrzymkę nie pójdzie, gdyż w tym czasie wyjeżdża do Madrytu na Światowe Dni Młodzieży.

Julian Opiłowski, znany radomski krawiec, pójdzie na pielgrzymkę po raz szesnasty, albo siedemnasty. Jak mówi, stracił już rachubę.

- Wszyscy moi bliscy mówią, że mam bardzo dobre życie i zawodowe i rodzinne i że to sobie wymodliłem. To nie do końca prawda, ale modlitwa, zwłaszcza ta w czasie pielgrzymki, daje mi energię, którą mogę spożytkować na pracę i rodzinę.

CZAS NA MODLITWĘ

Dwudziestorzyletnia Katarzyna Symela była już na dziewięciu pielgrzymkach.

- Pierwszy raz poszłam z mamą, gdy miałam dwanaście lat. Rok później już ze znajomymi, bo spodobała mi się luźna atmosfera na pielgrzymce. Dziś jednak dużo ważniejszy jest dla mnie aspekt duchowy, czas na modlitwę, refleksję. To przyszło z czasem - opowiada Kasia.

Dla pani Elżbiety pielgrzymka to czas na to, żeby odpocząć od zabiegania, czas na przemyślenia i pogłębioną modlitwę, na którą na co dzień brakuje czasu.

- Dużo daje sama rozmowa z ludźmi. Kiedy słucham o ich problemach, wtedy moje wydają się mniejszym ciężarem. To zresztą niesamowite, na pielgrzymce ludziom łatwiej jest otworzyć się przed innymi, chcą rozmawiać - mówi kobieta.

DUSZA CZŁOWIEK

Julian Opiłowski jest duszą swojej, katedralnej grupy. Zdarza się, że dostaje od księdza mikrofon, żeby poopowiadał trochę żartów.

- Nie wszystkim się to podoba. Ludzie, zwłaszcza starsi są przekonani, że pielgrzymka to czas skupienia, powagi. A przecież powinniśmy się cieszyć z tego, że spotkamy się z Matką Boską.

Na początku radomianin chodził zawsze z ogólnopolską, akademicką grupą.

- Ale przyszedł do mnie ówczesny proboszcz Marian Cukrowski i powiedział: Katedra do twoja parafia, powinieneś chodzić z nami. Przekonał mnie.

MŁODZI JAK RODZINA

Pan Julian zwykle chodzi otoczony młodymi ludźmi, młodzi bardzo do niego lgną. - A i ja się cieszę, bo wszystkich młodych ludzi i na pielgrzymce i uczniów w moim zakładzie traktuję jak rodzinę.

Młodzi czasem to wykorzystują. Wiedzą dobrze, że chodzi on na pielgrzymkę od wielu lat, zna przyjmujących grupę gospodarzy i potrafi załatwić nocleg pod dachem zamiast pod namiotem albo dodatkowy posiłek. Dla najmłodszych pątników Julian Opiłowski ma zawsze przygotowaną dużą paczkę cukierków.

To, że na pielgrzymkę chodzi coraz więcej młodych, zauważają wszyscy.

KIEDY MIJA ZMĘCZENIE

U Kasi zmęczenie pojawia się zwykle w połowie drogi.

- Wtedy mówię sobie: więcej nie idę. I rok później zawsze się decyduję. Decyduje chyba moment wejścia na Aleje, już w Częstochowie. Wtedy całe zmęczenie znika jak za dotknięciem różdżki. Nie potrafię tego opisać, ale zupełnie nie czuje się tego że przez kilka dni przeszło się tyle kilometrów.

U Ani kryzys przychodzi zwykle piątego albo szóstego dnia. I podobnie jak w przypadku Kasi, wszystko mija na głównej częstochowskiej, położonej u stóp klasztoru drodze. Dokładnie to samo opowiada pani Elżbieta.

PIELGRZYMKA TO URLOP

Zmęczenie nie mija tylko u pana Juliana, bo jak sam mówi, mijać nie ma co.

- Pielgrzymka nie jest dla mnie w ogóle męcząca. To dla mnie urlop. Od zawsze lubiłem dużo chodzić, na pielgrzymce mam świeże powietrze, mogę podziwiać piękne krajobrazy, dookoła mam mnóstwo życzliwych ludzi. Czego chcieć więcej? - pyta mężczyzna. Opowiada też, że kilka lat temu, ze znajomym chcieli stworzyć grupę, która na piechotę wróci do Radomia. - Nikt jednak nie chciał się na to zgodzić i plany spaliły na panewce.

- Pierwszy raz na poszłam pielgrzymkę, gdy miałam 12 lat – mówi Katarzyna Symela.
- Pierwszy raz na poszłam pielgrzymkę, gdy miałam 12 lat – mówi Katarzyna Symela.
Tomasz Dybalski

- Pierwszy raz na poszłam pielgrzymkę, gdy miałam 12 lat - mówi Katarzyna Symela.

(fot. Tomasz Dybalski)

TYGODNIE PRZYGOTOWAŃ

Kasia przez kilka lat w swojej grupie była muzyczną. To ciężka i męcząca funkcja.

- Próby zaczynaliśmy trzy tygodnie przed wyjściem. Każdego dnia pielgrzymki musieliśmy przygotować i poprowadzić apel, wieczorki pogodne, czy msze, a także przygotować jakieś zabawy na cały dzień - opowiada dziewczyna.

Zadaniem muzycznych było też przygotowanie motywu, z jakim będą szli przez Aleje w Częstochowie. W jednym roku każdy z naszej grupy szedł ze słonecznikiem. Zauważyła, że rok później wykorzystało ten motyw kilka innych grup. My tymczasem na dużej płachcie namalowaliśmy patronów naszych parafii i cała grupa niosła ją nad sobą, kiedy wchodziliśmy na Jasną Górę.

PO PIELGRZYMCE

- Pielgrzymka to czas psychicznego odpoczynku. Przebywa się wśród życzliwych, radosnych ludzi - mówią zgodnie wszyscy. Czy kiedy wraca się do Radomia, następuje "uderzenie", myśl: to już szara rzeczywistość?

Pani Elżbieta: - Nie. Moi bliscy, sąsiedzi, znajomi z pracy zawsze chcą, żebym opowiadała im o pielgrzymce ze szczegółami, więc przez jakiś czas jeszcze nią żyję.

Kasię, zaraz po powrocie czeka wyjazd do Lublina - tam studiuje, a w czasie wakacji pracuje.

Julian Opiłowski: najgorsza jest pierwsza noc po powrocie do domu. Wstaje się rano i chciałoby się iść dalej, a nagle człowiek orientuje się, że czas wracać do pracy.

SZCZEGÓLNE INTENCJE

W tym roku Julian Opiłowski skończył siedemdziesiąt lat. Przestałem być młody - śmieje się. - Muszę więc podziękować za te 70 lat młodości - mówi z uśmiechem.

W sierpniu minie pięć lat odkąd Kasia jest ze swoim chłopakiem, Mateuszem. Poznali się właśnie na pielgrzymce.

- Wcześniej się nie znaliśmy, choć szliśmy w tej samej grupie. Zaczęliśmy dużo ze sobą rozmawiać. Na Przeprośnej Górce kupiłam mu kwiatka. Po pielgrzymce zaczęliśmy się spotykać i jesteśmy parą już od prawie pięciu lat. Od tej pory to on kupuje mi kwiaty.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie