Dla zapaśników z Radomia był to trzeci mecz w tym sezonie w lidze, ale pierwszy przed własną publicznością. Dotychczasowe dwa mecze z Agrosem Żary i AKS Piotrków Trybunalski, radomianie przegrali, dlatego teraz bardzo chcieli wygrać. Pojedynek był wyjątkowo zacięty i do samego końca nie było wiadomo, kto wygra. W niższych kategoriach wagowych punktowali dla Olimpijczyka, Mariusz Łos, Daniel Rutkowski i Seweryn Szreder. Nie udało się wygrać walk Mateuszowi Wolskiemu, Damianowi Zubie oraz Michałowi Flisowi. Dwaj ostatni zawiedli, bo nie wygrali żadnej rundy.
Po sześciu pojedynkach wynik brzmiał 9:9 i wiadomo było, że o końcowym wyniku zadecyduje pojedynek radomianina Rajmunda Łobody z Marcinem Zawadzkim. Cały pojedynek trwał aż pięć rund, po czterech był remis 2:2. W ostatecznym rozrachunku Łoboda w ostatnich sekundach walcząc w parterze nie dał sobie wydrzeć wygranej.
- Wróciliśmy z dalekiej podróży. Chociaż moim zdaniem walka Rajmunda powinna się zakończyć wcześniej na jego korzyść, ale sędzia się pomylił. Na szczęście jednak wygraliśmy i zła passa została przerwana - mówi Zdzisław Kolanek, trener radomskich zapaśników.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?