Pijany kierowca wiózł autem pijane dziecko

To przechodzi ludzkie pojęcie. W środę wieczorem w Lipsku, w ręce policji wpadł pijany 37-letni kierowca opla omegi. Mężczyzna wiózł w aucie swojego 14-letniego syna. Chłopak też był pod wpływem alkoholu.

Policjanci patrolowali ulice Lipska. Około godziny 20.50 zauważyli opla omegę. Jego kierowca, na widok radiowozu, gwałtownie skręcił w lewo. Nie włączył kierunkowskazu. To wzbudziło podejrzenie.

NA TRAWNIKU

Mężczyzna wjechał w ulicą Cichą. Tam prawdopodobnie stracił panowanie nad kierownicą. Wjechał na krawężnik i zatrzymał się na trawniku. Przy aucie natychmiast pojawili się policjanci.

- Kierowca miał poważne trudności z wyjściem z samochodu - relacjonuje zdarzenie Tomasz Wielicki, rzecznik Komendy Powiatowej Policji w Lipsku. - Badanie alkomatem wykazało, że w wydychanym powietrzu miał 2,5 promila alkoholu.

Na siedzeniu pasażera policjanci zobaczyli śpiącego, młodego mężczyznę. Wkrótce okazało się, że było to syn kierowcy. Zaledwie 14-letni chłopak był pijany. Alkomat wykazał u niego 1,5 promila alkoholu.

BĘDZIE MIAŁ ZARZUTY

Kierowca opla omegi wkrótce usłyszy zarzuty prokuratorskie. Mężczyzna, podczas zatrzymania, nie miał przy sobie żadnych dokumentów. Prawo jazdy stracił jakiś czas temu za jazdę po pijanemu.

- Minął okres, kiedy nie mógł wsiadać za kierownicę i miał szansę odzyskać prawo jazdy - mówi Tomasz Wielicki. - Nie podszedł jednak ponownie do egzaminu na prawo jazdy i przez to stracił szansę na odzyskanie uprawnień do kierowania.
Teraz ponownie odpowie przed sądem.

SPRAWDZĄ Z KIM PIŁ NASTOLATEK

Policjanci zajmą się także sprawą nastoletniego syna kierowcy. - Przede wszystkim musimy się dowiedzieć, skąd chłopak wziął alkohol, w jakich okolicznościach go pił i z kim - mówi rzecznik lipskiej policji. - Sprawdzimy również, czy w tym czasie nastolatek był pod opieką ojca.