Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pijany lekarz przyjmował pacjentów na SORze na Józefowie. Stracił pracę, ale nie stanie przed sądem. Śledztwo umorzone

Izabela Gajewska-Kopczyńska
Izabela Gajewska-Kopczyńska
Pacjenci szpitalnego oddziału ratunkowego na Józefowie nabrali podejrzeń, że jeden z lekarzy jest pod wpływem alkoholu. Rodzina jednej z pacjentek wezwała policję. Lekarz stracił pracę, ale nie stanie przed sądem. Prokuratura zdecydowała o umorzeniu śledztwa. Dlaczego?

Ta historia wstrząsnęła radomianami w październiku ubiegłego roku.

Zdumieni pacjenci szpitalnego oddziału ratunkowego na Józefowie nabrali podejrzeń, że jeden z lekarzy jest pod wpływem alkoholu. Rodzina jednej z pacjentek wezwała policję.

Lekarz, którego na nocnym dyżurze zatrzymała policja, pracował na oddziale ratunkowym Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego przy ulicy Aleksandrowicza na radomskim Józefowie. Jak mówiła wtedy jedna z kobiet, od mężczyzny, który przyjmował pacjentów, czuć było wyraźną woń alkoholu.

- Dziwnie się zachowywał, zlecał badania, które nie miały w ogóle związku z dolegliwościami pacjentów, od jednej z kobiet w poczekalni dowiedziałam się, że przepisał jej leki uspokajające, chociaż przyszła z innym schorzeniem. Nie można się było z nim dogadać, a potem miał problemy, żeby wstać od biurka - twierdzą świadkowie zdarzenia.

Funkcjonariusze, którzy przyjechali na oddział w nocy, według ustaleń, zastali mocno nietrzeźwego mężczyznę.- Po sprawdzeniu trzeźwości okazało się, że mężczyzna ma około 2,5 promila alkoholu - mówiła w październiku Justyna Leszczyńska z radomskiej policji.

Lekarz opuścił szpital w obecności policjantów. - Wobec lekarza natychmiast zostały wyciągnięte konsekwencje służbowe. Był pracownikiem kontraktowym, rozwiązaliśmy z nim umowę ze skutkiem natychmiastowym - tłumaczył Tomasz Skura, prezes zarządu Mazowieckiego Szpitala Specjalistycznego.

Po zdarzeniu sprawą zajęła się Prokuratura Radom Wschód. W czasie śledztwa sprawdzano, czy pacjenci zostali narażeni na niebezpieczeństwo. Prokurator zwrócił się o nadesłanie dokumentacji medycznej, ktora była analizowana. Śledztwo miało być prowadzone w kierunku artykułu 160 paragraf 2 Kodeksu Karnego, który mówi o narażeniu człowieka na niebezpieczeństwo, a „jeżeli na sprawcy ciąży obowiązek opieki nad osobą narażoną na niebezpieczeństwo, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5”.

Jednak w toku śledztwa nie stwierdzono, aby w czasie, gdy pijany lekarz pełnił dyżur, życie i zdrowie pacjentów było narażone. Biegli analizowali przypadki pacjentów, którzy mieli zastrzeżenia do pracy tego lekarza na dyżurze w kontekście dolegliwości, jakie zgłosili, diagnozy i sposobu zaopiekowania się nimi. - Z wypowiedzi biegłej z zakresu medycyny ratunkowej wynika, że bezpieczeństwo tych osób nie było zagrożone, pomimo że lekarz pełnił dyżur w takim stanie. Działanie lekarza stanowiło absolutne naruszenie dyscypliny pracy, natomiast nie podlega odpowiedzialności karnej - tłumaczy Beata Galas, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

MASZ CIEKAWĄ INFORMACJĘ, ZROBIŁEŚ ZDJĘCIE ALBO WIDEO?
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego?
PRZEŚLIJ WIADOMOŚĆ NA [email protected] lub Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie