Spotkanie nie mogło rozpocząć się lepiej dla naszej drużyny. Już w trzeciej minucie Kacpra Chorążkę pokonał Meik Karwot. Pierwsze minuty były w ogóle totalną dominacją Radomiaka, który od razu narzucił własne warunki gry i dążył do jak najszybszego podwyższenia rezultatu. Potem jednak gra nieco się wyrównała, choć rywalizacja toczyła się głównie w środku pola.
Pierwszą dobrą sytuację Zagłębie stworzyło sobie dopiero w 27. minucie. W pole karne wpadł Markas Beneta, ale minimalnie przestrzelił. To zemściło się na gospodarzach w 34. minucie. W polu karnym Chorążki piłka spadła wprost pod nogi Rafała Makowskiego, który precyzyjnym uderzeniem pokonał golkipera. Warto dodać, że dla naszego gracza było to trafienie, które smakowało wyjątkowo - Makowski w przeszłości grał w Zagłębiu, ale wielokrotnie podkreślał, że miał wiele zastrzeżeń do sposobu pożegnania go przez klub ze Śląska. Więcej okazji już nie było i radomianie zasłużenie schodzili do szatni prowadząc.
W drugiej połowie obraz gry uległ dużej zmianie. Na poziom gry na pewno wpływ miały warunki atmosferyczne - nad Stadionem Ludowym rozpętała się bowiem prawdziwa burza. W tych warunkach lepiej odnaleźli się gospodarze. Duży wpływ na losy drugiej odsłony miało też wejście na boisko Fabiana Piaseckiego, czyli najlepszego strzelca Zagłębia i całych rozgrywek. W 67. minucie z boku boiska dośrodkował Tomasz Nawotka i właśnie Piasecki głową pokonał Cezarego Misztę. Gol kontaktowy natchnął Zagłębie, które przejęło inicjatywę. Radomiak skupił się na defensywie i oczekiwał końcowego gwizdka. Taka taktyka jest mocno ryzykowna i potwierdziło się to w 88. minucie, gdy szybką kontrę znów wykończył Piasecki, dając tym samym gospodarzom cenny punkt.
Radomiak może mówić o ogromnym niedosycie. Znów w pierwszej i drugiej połowie obejrzeliśmy dwa zupełnie inne zespoły. Przez pierwsze 45 minut radomianie dominowali, narzucali własne warunki, grali odważnie i przebywali głównie na połowie gospodarzy. Efekt? Dwa gole i zasłużone prowadzenie. W drugiej części radomianie za szybko chyba uwierzyli, że mecz jest rozstrzygnięty i oddali inicjatywę Zagłębiu, chcąc już dowieźć ten rezultat do końca. To jednak się nie udało, a efektem tego jest strata dwóch cennych oczek...
Po 26. kolejce Fortuna 1. Ligi, Radomiak zajmuje czwarte miejsce w tabeli z dorobkiem 44 punktów. W najbliższą sobotę zieloni zmierzą się przed własną publicznością z Chojniczanką Chojnice. Początek o godzinie 17:40.
Zagłębie Sosnowiec - Radomiak Radom 2:2 (0:2)
Fabian Piasecki 67, 88 - Meik Karwot 3, Rafał Makowski 34.
Zagłębie: Chorążka - Ryndak, Polczak, Grzelak, Beneta - Nawotka (77 Szwed), Hołota (46 Piasecki), Babiarz, Karbowy, Małecki - Rubio (62 Pawłowski).
Radomiak: Miszta - Jakubik, Świdzikowski, Cichocki, Abramowicz - Michalski (70 Lewandowski), Kaput, Karwot, Makowski, Mikita (46 Banasiak) - Górski (68 Fundambu).
Żółte kartki: Beneta, Małecki, Grzelak - Mikita, Karwot, Świdzikowski.
Sędziował: Marek Opaliński (Legnica).
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?