Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płytka wyobraźnia to kalectwo!

Antoni SOKOŁOWSKI
- Jeden skok do wody wiele lat temu zupełnie zmienił moje życie. Od tamtej pory jeżdżę na wózku – mówi Marek Konofalski z Radomia.
- Jeden skok do wody wiele lat temu zupełnie zmienił moje życie. Od tamtej pory jeżdżę na wózku – mówi Marek Konofalski z Radomia. Szymon Wykrota
Przynajmniej kilka osób z regionu radomskiego, jeszcze w te wakacje uszkodzi sobie kręgosłup skacząc do wody.

Jeszcze są młodzi, jeszcze chodzą po ulicach, snują plany na przyszłość. Na niektórych z nich wózki inwalidzkie już czekają. Wystarczy jeden nierozważny skok do wody i życie zmieni się w dramat.

Marek Konofalski dokładnie pamięta ten dzień - 30 czerwca 1987 rok, czyli równo 24 lata temu. Wtedy był 21 letnim młodzieńcem, który chciał popływać w upalny dzień.

- Moje życie można podzielić na dwie części: jedną do czasu skoku do wody i drugą część - czas po wypadku - mówi.

ROZWAGA NAD WODĄ

Co roku przynajmniej kilka osób z regionu radomskiego trafia na oddziały szpitalne po niefortunnym skoku do wody na główkę. Zaczyna się właśnie kolejny sezon kąpieli, ale także skoków do wody. Na strzeżonych kąpieliskach są ratownicy i raczej takich wypadków nie ma. Jednak niektórzy wybierają dzikie kąpieliska, a tam nigdy nie wiadomo, na jakiej głębokości jest dno.

- Mieliśmy raz takiego pacjenta, który skoczył do przydomowej sadzawki. Skończyło się to bardzo poważnym uszkodzeniem kręgosłupa - mówi doktor Krystyna Gamecka - Stanisławek, ordynator oddziału rehabilitacji Radomskiego Szpitala Specjalistycznego w Radomiu.

Jednym z takich pacjentów na oddziale jest Marek Konofalski. 24 lata temu wybrał się z kolegami popływać.

- Oni znali ten zbiornik, ja nie, bo byłem tam pierwszy raz. Oni skoczyli do wody, a ja pomyślałem: dlaczego i ja nie miałbym skoczyć. To był ten jeden skok - mówi.

Pan Marek nawet nie pamięta samego uderzenia głową o dno. Potem koledzy wyciągnęli go z wody na brzeg. Uraz odcinka szyjnego kręgosłupa sprawił, że mężczyzna stracił czucie. Na początku pan Marek miał roczny pobyt w szpitalu, potem dwie operacje, rehabilitacja.

- Do tej pory muszę ćwiczyć - mówi.

WAŻNY ROZSĄDEK

- Brawura nie jest potrzebna nad wodą. Zachowajcie odrobinę zdrowego rozsądku, nie skaczcie do wody - apelują lekarze. Mimo apeli, każdego roku są pacjenci, którzy po skoku do wody zostają przykuci do łóżka na resztę życia. To dla nich szykowane są kolejne miejsca w szpitalach...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Radomskie